Legia Warszawa - Lechia Gdańsk Kacper Tobiasz
fot. Jan Szurek

Kacper Tobiasz: Moim największym marzeniem jest Manchester United

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: TVP Sport

22.04.2025 00:00

(akt. 22.04.2025 00:02)

– Spodziewaliśmy się trudnego meczu – tak, jak zawsze. Każda drużyna o coś walczy. Goście dobrze się postawili – mówił w TVP Sport, po domowej wygranej z Lechią Gdańsk (2:1) w 29. kolejce Ekstraklasy, bramkarz Legii, Kacper Tobiasz.

– Uważam, że stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, by wcześniej zakończyć mecz. Brakowało trochę skuteczności, czasami tego, by ktoś pojawił się w miejscu, gdzie spadała piłka. Najważniejsze, że walczyliśmy do końca i udało się zdobyć zwycięską bramkę.

– Super, że w końcu do siatki trafił Janek Ziółkowski, który bardzo długo na to czekał. Ostatnio miał dużo sytuacji. Jest fajny, energetyczny, to świetny chłopak. Cieszę się, że mogę z nim grać. Mimo że jest młodszy i mniej doświadczony ode mnie, to pokazuje charyzmę. Jestem zadowolony, że zdobył bramkę – ostatnio był naprawdę blisko, w poniedziałek szczęście mu oddało.

– Powtarzaliśmy sobie w szatni, trener też, żebyśmy starali się i walczyli o to, by wygrywać każde spotkanie, by z dobrym humorem pojechać na Narodowy. Wiadomo, przed nami jeszcze jeden, ale tak samo ważny mecz – każdy jest istotny, trzeba robić wszystko, by zwyciężać za każdym razem. Chcemy zrobić kolejny krok, by zbudować dobry moment i wykorzystać to 2 maja.

O braku gry w rewanżu z Chelsea

– Jak trener mi to tłumaczył, że nie wystąpię w Londynie? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż to było dość zaskakujące. Szanuję każdą decyzję szkoleniowca, to on wybiera skład, najważniejszych jedenastu piłkarzy, którzy wychodzą. Jestem zawodnikiem drużynowym – niezależnie czy gram, czy nie gram, zawsze wspieram grającego bramkarza i dzieje się tak też w drugą stronę. Wzajemnie się nakręcamy, bo jesteśmy zespołem.

– Nie ma znaczenia, czy występuję ja, czy ktoś inny. Każdy musi dawać z siebie 100 procent. Vladan Kovacević pokazał się z kapitalnej strony w Anglii, wybronił parę fajnych sytuacji. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Żałujemy, że odpadliśmy, bo poczuliśmy krew, ale – nie ma co się oszukiwać – przygoda była przyjemna.

O Stamford Bridge

– Mam w planach grać tam na co dzień. Wiadomo, to brzmi bardzo łatwo, ale nie jest bardzo łatwe. To moje marzenia – codziennie pracuję na to, by je spełniać.

– Moim największym marzeniem jest Manchester United, ale na Stamford Bridge też bym nie narzekał. Trzeba gonić za marzeniami, ciężko pracować.

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.