Kilka spostrzeżeń po meczu z Arką - Trudno gra się co trzy dni
01.10.2018 11:57
Nie starczyło pary - Trener Sa Pinto przejmując drużynę stanął przed trudnym zadaniem – poprawić w szybkim tempie kondycję – legioniści słabo wyglądali siłowo i motorycznie. Portugalczyk poświecił dwa mecze, mistrzowie Polski przeszli obóz przygotowawczy w trakcie sezonu. Efekty oglądaliśmy w starciu z Lechem i Miedzią – oba mecze „Wojskowi” wybiegali. I już wiedzieliśmy, że możemy grać tak co tydzień, ale wtedy terminarz sprawdził, czy zawodnicy będą w stanie tak biegać co trzy dni. Okazuje się, że cudów nie ma – w meczu z Chojniczanką w drugiej połowie piłkarze zagrali słabo, jeszcze gorzej wyglądało to w pierwszej połowie meczu z Arką. Do przerwy zimowej, do momentu przepracowania dwóch zgrupowań, można się więc spodziewać podobnych problemów, gdy zawodnicy będą mieli grać częściej niż co tydzień. Zresztą już przed meczem trochę asekurował się Sa Pinto narzekając na długie podróże i przejechane tysiące kilometrów. Wiedział co mówi.
Niewykorzystana szansa – Legioniści mieli szansę wskoczyć na pozycję lidera tabeli ekstraklasy, ale musieli wygrać. Trener Sa Pinto postawił w trzecim już ligowym spotkaniu na identyczny skład, ale tym razem zawodnicy nieco go zawiedli. Pierwsze 45 minut było bardzo słabe, chyba najgorsza połówka odkąd szkoleniowcem naszego klubu został Portugalczyk. Mijały kolejne minuty, a nie było nie tylko strzałów na bramkę, ale nawet akcji w pobliżu pola karnego gości. Legia w niczym nie przypominała zespołu z wygranych starć z Lechem czy Miedzią, wracały za to koszmary z początku obecnego sezonu. Nudzili się kibice, nudził się też bramkarz Arki. Dopiero strzelony gol przez Michała Kucharczyka dał zespołowi jakiś impuls i po przerwie mistrzowie Polski zaczęli grać w piłkę. Niestety było to za mało na trzy punkty i szczyt tabeli. Jeszcze nie tym razem.
Jest powtarzalność – Już trener Przemysław Cecherz w Chojnicach mówił o groźnych i powtarzalnych stałych fragmentach gry, uczulał piłkarzy na dośrodkowania z bocznych sektorów boiska, co niewiele dało. Wcześniej w starciu z Miedzią Legnica po zagraniu spod linii bocznej od Carlitosa do bramki piłkę wbił Cafu, w piątek dokonał tego Michał Kucharczyk po rzucie rożnym. To oznacza, że po okresie pracy nad siłą i motoryką, możemy obserwować pierwsze schematy, jest też widoczna praca nad zgraniem. A jak już jesteśmy przy golu „Kuchego” to warto zwrócić uwagę, że to jego 46. ligowe trafienie w koszulce Legii. W klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy warszawskiego klubu wyprzedził m.in. Leszka Pisza oraz Sylwestra Czereszewskiego.
Aklimatyzacja Carlitosa – Kiedy na początku sezonu Miroslav Radović zapytany o Carlitosa powiedział, że Hiszpan musi się przyzwyczaić do gry w Legii, bo gra w Wiśle to zupełnie co innego, to rozpętała się burza. Czas jednak pokazał, że „Rado” miał rację. W starciu z Arką Carlitos był mało widoczny, ani razu poważniej nie zagroził bramce przeciwnika. Był raczej faulowany i legionistom należał się rzut karny, ale to stanowczo za mało, jak na tego piłkarza. Zwłaszcza, że z Chojniczanką też nie błyszczał, nie wykorzystał idealnej sytuacji do zdobycia bramki. I to jest właśnie ta różnica. Grając w Wiśle, zagrał dobry mecz, w kolejnych dwóch nic nie pokazał, a i tak wszyscy byli zadowoleni. W Warszawie tak nie jest. Na 25 pojedynków z rywalem wygrał tylko 5 czyli 20 procent. Przegrał wszystkie starcia w powietrzu z przeciwnikiem. Miał 2 udane dryblingi na 5 prób.
Myśleć o kolejnym kroku – To był taki mecz, za który trudno pochwalić choć jednego piłkarza. Co interesujące, mimo, że cały zespół wyglądał słabo, trener Sa Pinto zwlekał z pierwszą zmianą aż do 74. minuty. To smutne, bo Portugalczyk musiał dojść do wniosku, że mimo kiepskiej gry, żaden z graczy na ławce rezerwowych nie będzie w stanie wpłynąć pozytywnie na zmianę tego stanu rzeczy. Nic dziwnego, że żaden z piłkarzy Legii nie znalazł się w jedenastce kolejki, nie zasłużył na jakiekolwiek wyróżnienie. Weekend był czasem na regenerację, zawodnicy dostali dwa dni wolnego. W poniedziałek wracają do zajęć i muszą solidnie przygotować się do meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Tym bardziej, że póki co, poza wybieganiem nie są w stanie wiele zaproponować.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.