Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Cracovią

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

02.03.2020 14:00

(akt. 04.03.2020 01:51)

W hicie 24. kolejki PKO Ekstraklasy, Legia Warszawa pokonała 2:1 Cracovię. Wicemistrzowie Polski byli skuteczniejsi, powstrzymali pomysł Michała Probierza i powiększyli przewagę w tabeli do sześciu punktów. Zapraszamy do lektury kilku wniosków dotyczących sobotniej rywalizacji.

Powstrzymane zakusy Probierza - Legia przez większość spotkania kontrolowała przebieg spotkania. Obie drużyny miały swój plan na mecz. Warszawiacy umiejętnie transportowali piłkę z własnej połowy, szybko przedostając się pod bramkę krakowian. Goście starali się zablokować środek pola, podwajali krycie i odcięli od podań Jose Kante. To nie wystarczyło na nieźle dysponowanych liderów rozgrywek. Plan "Wojskowych" okazał się skuteczniejszy. Gracze Aleksandara Vukovicia potrafili wykorzystać indywidualne błędy przeciwników. Tak było z Domagojem Antoliciem przy rzucie rożnym, jak i Walerianem Gwilią, który zrobił dobry użytek z podania... Janusza Gola. Znamienny jest fakt, że po spotkaniu trenerzy obu drużyn byli zgodni: Legia zasłużyła na wygraną. 

Gwilia szlifuje statystyki - Walerian Gwilia rozpoczął rundę na ławce. Gruzin dał dobrą zmianę w meczu z ŁKS-em, gdzie zapisał na koncie asystę. Podobnie było w następnej kolejce w Bełchatowie. Dobre spotkanie rozegrał też przeciw Jagiellonii. W rywalizacji z Cracovią, Vuković postawił na trójkąt środkowych pomocników. Najbardziej wysunięty był Gwilia, za jego plecami grali Domagoj Antolić i Andre Martins. Gruziński zawodnik strzelił gola, a jego dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały, lecz w pierwszej połowie oddał strzał, który odbił się od poprzeczki. Liczby Gwilii w rundzie wiosennej robią wrażenie. Trudno znaleźć bardziej efektywnego gracza pod względem statystyk. I mowa nie tylko o Legii, ale o wszystkich graczach PKO Ekstraklasy. 

Zastrzyk pewności siebie - Hasło brzmi niczym frazes, lecz Legia ponownie mogła zwiększyć pewność siebie. Warszawiacy grają skuteczną piłkę. Można zaryzykować tezę, że to najładniej grająca drużyna w Ekstraklasie. Dodając do tego efekt w postaci punktów i brak porażki wiosną, dostajemy obraz drużyny wyszarpującej punkty w walce o mistrzostwo. Kolejnym pozytywnym symptomem gry Legii jest postawa na własnym boisku. Do rekordowej serii szesnastu wygranych u siebie z 1995 roku wciąż jeszcze daleko, ale Łazienkowska stała się miejscem, w którym goście muszą się obawiać o swój los. Nie da się wskazać w lidze drużyny, która może być pewniejsza siebie w tym momencie. Vuković dba jednak o to, by nikt nie zapomniał o tym, że najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Serbski trener regularnie powtarza, że kluczowa jest koncentracja i myślenie o tym co za chwilę, a nie za miesiąc czy dwa. 

Rój strzelców - Legia w rundzie wiosennej nie jest uzależniona od jednego zawodnika. W każdym meczu jest ktoś, kto bierze ciężar gry na swoje barki. Nie ma zawodnika, który sygnalizuje regularną słabą formę, za to wielu graczy jest w niezłej dyspozycji i ma to odzwierciedlenie na liście zdobywców bramek. W tej rundzie gole dla Legii strzeliło już siedmiu zawodników, którzy jedenaście razy pokonywali bramkarzy rywali. Wśród nich znajdują się Maciej Rosołek, Domagoj Antolić, Jose Kante, Luquinhas, Marko Vesović, Tomas Pekhart oraz Walerian Gwilia. Odpowiedzialność w stołecznej ekipie rozkłada się na grupę. Zapowiadał to zimą Aleksandar Vuković, po rozstaniu z Jarosławem Niezgodą. Legia korzysta z indywidualności, bazując przy tym na efekcie gry drużynowej. To słuszna koncepcja, która pozwala na brak obaw, gdy jedno z ogniw wypadnie z gry. Legia w tej rundzie musiała już radzić sobie bez Igora Lewczuka, Artura Jędrzejczyka, a teraz wystąpi bez wykartkowanego Andre Martinsa. Nie zmienia to faktu, że nie jest to wiadomość, która budzi strach i wątpliwości o losy całego kolejnego spotkania. 

Legia ponad średnią - Stołeczni zawodnicy rozegrali z Cracovią spotkanie, w którym wyrównali lub przekraczali średnie liczby ze statystyk tego sezonu. Przeciwnie było z "Pasami", którym warszawianie pozwolili na mniej niż zazwyczaj. "Wojskowi" oddali piętnaście strzałów i wymienili 383 podania. Posiadali przy tym piłkę przez 55 procent czasu gry, gdy zazwyczaj robią to przez 52,5%. Legia przebiła też liczbę średnio wygrywanych pojedynków o 45 sytuacji. Podobnie było z walką o piłkę w ofensywie, gdzie miejscowi mieli aż 121 prób, przy dotychczasowej średniej 78 na mecz. Legia rozegrała dobry mecz pod względem taktycznym i nie pozostawiła wątpliwości, że jest lepsza i zasłużyła na trzy punkty w rywalizacji z wiceliderem. 

Polecamy

Komentarze (77)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.