Kilka spostrzeżeń po meczu z Miedzią - Pobiegane
23.09.2018 18:38
Pobiegane – Od lat uważam, że Legia ma lepszych piłkarzy od innych drużyn w kraju, ale by dominować zawodnicy muszą być świetnie przygotowani fizycznie. Jeśli do umiejętności zostaną dodane walka, ambicja i zaangażowanie, to trudno będzie nawiązać z Legią walkę. Niestety słowa to jedno, a praktyka drugie. Mimo, że w dzisiejszych czasach o przygotowaniu fizycznym w Europie wiedzą już niemal wszystko, to przy Łazienkowskiej kolejni fachmani od tej dziedziny nie potrafili sobie poradzić. Po czasach trenera Romeo Jozaka i jego sztabu, przyszedł jednak zaciąg portugalski i wprowadził swój reżim treningowy, zrobił obóz przygotowawczy w środku sezonu. Pierwsze efekty pracy widzieliśmy w spotkaniu z Lechem, gdzie „Wojskowi” zabiegali „Kolejorza”. W Legnicy gracze Miedzi po intensywnej pierwszej części meczu nie byli w stanie powtórzyć takiej drugiej, zwyczajnie opadli z sił. A tymczasem mistrzowie Polski dopiero się rozkręcali. Na razie przypomina mi to drużynę i filozofię Stanisława Czerczesowa, ale to przecież przyjemne skojarzenie.
Pierwsze fajerwerki – W spotkaniu z Lechem trudno było szukać piłkarskich fajerwerków. Legioniści wygrali, bo bardziej im się chciało, lepiej fizycznie wytrzymali spotkanie. W Legnicy gracze Ricardo Sa Pinto szybko zareagowali na wydarzenia boiskowe czyli to, co zaplanowali sobie gospodarze. Miedź grała krótkimi podaniami, zagęszczała środek pola. To w pierwszych minutach przynosiło efekt – dwie sytuacje bramkowe. Ale piłkarze Legii zaczęli podchodzić wysokim pressingiem, starali się być blisko rywala, by zmniejszyć pole do gry i uniemożliwić rywalom wykonywanie takiej taktyki, w której czuli się najlepiej. Poskutkowało – akcji pod bramką Cierzniaka było mniej, a każda minuta powodowała spadek sił w ekipie beniaminka. Legia nie grała efektownie, nie podziwialiśmy jeszcze wypracowanych schematów, ale doczekaliśmy się pierwszych fajerwerków – można za nie uznać akcję i podanie Dominika Nagya oraz wykończenie Carlitosa. Palce lizać!
Nagy wersja 2.0, wykupić Cafu – To nieprawdopodobne jaki postęp w dwa miesiące zrobił Dominik Nagy. Jeszcze w lipcu był cieniem piłkarza, facetem który gdzieś się zagubił i nie może się odnaleźć. Na treningach bez jakiegokolwiek błysku, w sparingach niewidoczny. Dziś to już jednak tylko wspomnienie. Węgier po tym jak popracował z Sa Pinto, wygląda jak nakręcony. Pomaga w obronie, pełno go w ofensywie. Robi na boisku różnicę i dziś już nikt nie powie, że znika z pola widzenia na wiele minut. Jeszcze przyjemniej patrzy się na grę Cafu – w Legnicy zdobył dwie bramki, ale wrażenie robi jego mądra i dojrzała gra. Jest niezwykle ważnym ogniwem w zespole. Warto pamiętać, że został wypożyczony z Metz na 1,5 roku czyli do końca obecnego sezonu. Niedługo trzeba będzie rozpocząć starania o wykup. Pochwalić trzeba też Artura Jędrzejczyka, który był ostoją defensywy – kolejny już raz.
Minusy? – Po takim meczu trudno o jakąkolwiek krytykę, ale jeśli sam trener mówił po spotkaniu o straconej bramce i tym, że jego zespół nie może tak funkcjonować i musi razem z piłkarzami dalej ciężko pracować by to zmienić… Tydzień temu Paweł Stolarski wygrał wszystkie pojedynki z Kamilem Jóźwiakiem. W Legnicy miał za to mnóstwo problemów z Henrikiem Ojamaą. Były piłkarz naszego klubu miał sporo ochoty do gry, był dobrze przygotowany mentalnie i fizycznie do tego spotkania, po jego zagraniach kotłowało się w naszym polu karnym. Cała obrona i pomoc miała problemy z Petteri Forsellem. Ale to jak na nasze warunki kapitalny piłkarz. Ktoś powie, że nieco przy kości, ale gdyby był szczuplutki, to pewnie nigdy by do Polski nie trafił. Marnie wyglądał z przodu Sebastian Szymański, przegrywał wiele siłowych starć, nie kreował akcji – chyba, że po stałych fragmentach gry. Michał Kucharczyk strzelił gola z karnego, ale występ bez błysku, brakuje tego do czego nas przyzwyczaił.
Stabilizacja – Pierwszy raz od dawna Legia rozpoczęła dwa mecze z rzędu w identycznym zestawieniu. Trener Ricardo Sa Pinto po meczu z Lechem doszedł do wniosku, że zwycięskiego składu się nie zmienia i postawił na tak samo zestawioną jedenastkę w starciu z Miedzią. To oznacza, że po okresie pracy nad siłą i motoryką, przyszedł czas na zgranie. Wszystko po to, by piłkarze lepiej funkcjonowali na boisku jako zespół. Napawa to optymizmem przed kolejnymi meczami.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.