Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Pogonią - Nierozważna gra w przewadze

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.04.2022 20:40

(akt. 26.04.2022 20:58)

Piłkarze Legii zagrali w Szczecinie naprawdę dobrą pierwszą połowę spotkania, i taki sam był początek drugiej części gry. Niestety od momentu czerwonej kartki dla Benedikta Zecha grali nierozważnie, atakowali dużą liczbą piłkarzy tracąc przy tym koncentrację w obronie. W efekcie przegrali 1:3. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Niezła pierwsza połowa – Piłkarze Legii rozpoczęli mecz czwórką obrońców z tyłu, ale w nieco zmienionym układzie. Lindsay Rose zagrał na prawej stronie, Yuri Ribeiro po lewej, zaś na środku Mateusz Wieteska i Joel Abu Hanna. Do składu na skrzydle powrócił Paweł Wszołek, zaś w ataku za Tomasa Pekharta, któremu urodziło się dziecko, wystąpił Maciej Rosołek. I trzeba przyznać, że w pierwszej części meczu legioniści grali bardzo mądrze, nie pozwalali gospodarzom rozwinąć skrzydeł, sami zaś przeprowadzali kontrataki, po których rywale uciekali się do faulów – czy to Mateusza Fornalczyka czy Kostasa Triantafyllopoulosa. Swoich atutów przy dobrze grającej w defensywie Legii nie potrafili pokazać w pierwszej części gry ani Kamil Grosicki, ani Wahan Biczachczjan. Jedyna groźna sytuacja dla gospodarzy miała miejsce po rzucie rożnym, a piłkę przypadkowo do własnej bramki skierował Mateusz Wieteska. Legioniści też strzelili przypadkowego gola – po dośrodkowaniu Josue z piłką minął się Dante Stipicia, a futbolówkę do własnej siatki wpakował klatką piersiową Damian Dąbrowski. Do przerwy był remis ze wskazaniem na Legię, która grała skutecznie w defensywie, zaś w ofensywie jednym podaniem potrafiła przyspieszyć akcję i zrobić zamieszanie w szeregach obronnych Pogoni.

Nierozważna gra w przewadze – Druga połowa meczu rozpoczęła się dla Legii obiecująco. W słupek po dośrodkowaniu Lindsaya Rose’a trafił Maciej Rosołek. W 51. minucie czerwoną kartkę za faul na Pawle Wszołku otrzymał Benedikt Zech i wydawało się, że będzie tylko lepiej. Legioniści wysoko podchodzili do rywala, przejmowali piłkę często już w strefie środka boiska, ale za szybko chcieli dobić przeciwnika. Ruszyli do ataku tracąc koncentrację w defensywie. Gracze Pogoni zauważyli, że piłkarze Legii bardzo chętnie ich atakują i postanowili z tego skorzystać. Sygnał dla gospodarzy dał Damian Dąbrowski, który sprawdził Richarda Strebingera. Po chwili skiksował Joel Abu Hanna, z jego błędu skorzystał Luka Zahović i zamiast prowadzenia dla Legii to gospodarze strzelili gola. Legia pozwoliła uwierzyć w siebie Pogoni, podała przeciwnikowi tlen. W dodatku atakowała dużą liczbą zawodników i rywale zaczęli grać z kontrataku. Tak padł trzeci gol – po kontrze i płaskim strzale Kamila Grosickiego. Im bliżej końca meczu, tym legioniści coraz częściej próbowali naciskać, ale Pogoń umiejętnie się broniła, kontrowała i dowiozła prowadzenie do końca.

Jakość Wszołka – Kiedy Paweł Wszołek doznał urazu jego brak w ofensywie Legii był bardzo widoczny. Wrócił do treningów po rehabilitacji w zeszłym tygodniu, tylko dwa razy ćwiczył razem z zespołem. A mimo to, był najlepszym graczem Aleksandara Vukovicia. Na boisku niemal w każdym zagraniu biła od niego jakość, wykorzystywał swoją szybkość, nie radzili sobie z nią obrońcy „Portowców”. Już w 11. minucie wyłuskał piłkę po prawej stronie, minął rywala i dograł w pole karne. Za akcją nie zdążył Maciej Rosołek i wywalczył ledwie rzut rożny. W defensywie Wszołek grał twardo, nieustępliwie i dzięki temu potrafił przechwycić piłkę i ruszyć z nią do przodu. Po jego dograniach swoje szanse mieli Benjamin Verbić i Maciej Rosołek. Sam miał okazję na gola w 18. minucie, ale uderzył głową ponad bramką. To on wypuścił w bój Lindsaya Rose, który wywalczył rzut rożny, z którego padła jedyna bramka dla Legii. Po przerwie najpierw udanie interweniował we własnym polu karnym i został dość brutalnie sfaulowany przez… Joela Abu Hannę, a po chwili odebrał piłkę Benediktowi Zechowi, a gracz Pogoni ratował się faulem za co obejrzał czerwoną kartkę. Na 22 pojedynki z rywalami wygrał 14, zanotował aż 11 przechwytów. Był też najszybszym graczem Legii – biegł 32,53 km na godzinę.

Na boisku jak na lodzie – Piłkarze Legii Warszawa na murawie nowego stadionu Pogoni ślizgali się jak na lodowisku i chyba pojawił się problem z odpowiednim doborem obuwia. Organizatorzy meczu zarówno przed rozpoczęciem spotkania, jak i w jego przerwie polewali trawę wodą, ale nie tłumaczy to faktu, że legioniści się ślizgali i to często w bardzo newralgicznych momentach. W pierwszej połowie Benjamin Verbić minął rywala, zszedł do środka i składając się do strzału, będąc na 18-stym metrze od bramki, pośliznął się i z uderzeniem bez problemu poradził sobie Dante Stipica. W 35. minucie. Mateusz Wieteska najpierw podał piłkę wprost pod nogi Kamila Grosickiego, a goniąc go pośliznął się i reprezentant Polski miał autostradę do bramki Richarda Strebingera, ale uderzył wprost w niego. W 44. minucie Paweł Wszołek ruszył z kontrą, zagrał do Josue i wybiegał na pozycje, ale Portugalczyk przy próbie zagrania do Wszołka się pośliznął i nic z dobrze zapowiadającego się kontrataku nie wyszło. Tuż po przerwie przy jednej z akcji ofensywnych Legii pośliznęli się zawodnicy obu zespołów. W 62. minucie Lindsay Rose odebrał piłkę Kamilowi Grosickiemu i się pośliznął. Stratę drugiego gola poprzedził upadek Macieja Rosołka, który się pośliznął, a piłkę do siatki posłał Luka Zahović, który przy strzale się oczywiście pośliznął. W 65 minucie Josue składał się do strzału przed polem karnym i się pośliznął. W 74. minucie zwód z piłką pod polem karnym robił „Wszołi”, ale się pośliznął, stracił futbolówkę i rywale ruszyli z kontrą. W 80. minucie do grona piłkarzy, dla których murawa była za śliska dołączył Rafael Lopes. Być może takich sytuacji było więcej, wynotowaliśmy tylko te, który miały swoje konsekwencje.

Gole po indywidualnych błędach – Niesamowite było to jak padały gole dla Pogoni – rywale korzystali z błędów czy wręcz prezentów graczy Legii. Przy pierwszej bramce błąd w kryciu popełnił Lindsay Rose, a Mateusz Wieteska interweniował tak pechowo, że skierował piłkę do własnej bramki. Być może jeszcze przed linią bramkową futbolówki dotknął Luka Zahović, ale nie miało to żadnego znaczenia – gol i tak miałby miejsce. Druga bramka – potyka się Maciej Rosołek, gospodarze przejmują piłkę, Damian Dąbrowski przejmuje piłkę i zagrywa w pole karne. Wieteska próbuje sięgnąć futbolówkę głową, ale robi to tak, że przedłuża podanie w pole karne. Tam interweniuje Joel Abu Hanna, ale zagrywa piłkę źle, nie w tą stronę, wprost pod nogi Luki Zahovicia, który pokonuje Richarda Strebingera. Kilka minut później piłkę stracił Paweł Wszołek, Rafał Kurzawa zagrał do Luki Zahovicia, który podał piłkę Kamilowi Grosickiemu. Reprezentant Polski zszedł do środka, posłał piłkę między nogami Mateusza Wieteski i przy bliższym słupku bramkarza Legii. Austriak mógł zachować się lepiej, nie sięgnął piłki i ta zatrzepotała w siatce.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.