Wnioski, spostrzeżenia
fot. Marcin Szymczyk

Kilka spostrzeżeń po meczu z Pogonią - Okazje były, bramek brak

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

29.03.2025 23:55

(akt. 30.03.2025 00:15)

Piłkarze Legii Warszawa zremisowali z Pogonią Szczecin 0:0. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Fatalna skuteczność - Już podczas zimowego zgrupowania zwracaliśmy uwagę, że piłkarze Legii z łatwością tworzą sobie sytuacje bramkowe, ale mają duży problem z ich wykorzystywaniem. I z małymi wyjątkami, legioniści do dziś się z tym kłopotem zmagają. W piątek już do przerwy powinni prowadzić dwoma - trzema bramkami, ale zawsze czegoś brakowało w ostatniej fazie akcji. Najpierw Marc Gual wystraszył się bramkarza i nie trafił w piłkę, a po chwili Hiszpan był w dobrej pozycji do oddania strzału z woleja, ale jego noga minęła się z futbolówką. Po chwili z bliskiej odległości Ryoya Morishita trafił w Valentina Cojocaru. Japończyk kilka minut później zrehabilitował się uderzeniem z 16 metra, z pierwszej piłki, pod poprzeczkę, ale tym razem bramkarz gości popisał się fenomenalną paradą. Bardzo dobrą okazję po kapitalnym podaniu od Moroshity miał Kacper Chodyna, ale trafił w nogi golkipera Pogoni. Jeszcze lepszą sytuację po podaniu „Moriego” miał w drugiej połowie - minął bramkarza i kiedy wydawało się że skieruje piłkę do siatki, to zamiast w piłkę trafił w swoją nogę postawną. I wydaje się, że tutaj wszystko jest loterią i zależy od tego czy piłkarz ma dobry dzień. Na nic zdaje się taktyka, mozolna praca na treningach, liczne założenia, gdy piłkarz mając znakomitą okazję nie trafia do siatki. I to czasem w sytuacjach, gdy nawet piłkarze rywala są pogodzeni z losem i widzą piłkę w bramce. 

Zmiany na gorsze - Legia zagrała naprawdę niezłą pierwszą połowę meczu - nie licząc wykończenia, i podobnie spotkanie wyglądało przez pierwszy kwadrans po przerwie. Później trener Goncalo Feio zaczął dokonywać zmian, wpuścił na murawę wszystkich graczy ofensywnych, jakich miał na ławce rezerwowych. Niestety zmiennicy obniżyli poziom. Wahan Biczachczjan podejmował same złe decyzje - kiedy trzeba było strzelać, podawał, kiedy trzeba było piłkę rozegrać, strzelał. Gdy zza pleców wybiegał mu na obieg Paweł Wszołek, to nie podawał piłki, tylko schodził do środka, a tam notował stratę. Ale najgorsze było to, że kolejny raz unikał pojedynków, a przecież poprzez wygranie pojedynku można stworzyć przewagę, wypracować sytuacje sobie lub koledze. Ilja Szkurin zmienił Marca Guala i choć Hiszpan nie zagrał wybitnych zawodów, to Białorusin był dużo słabszy. Miał tylko trzy kontakty z piłką, nie odnalazł się na boisku. Dobrej zmiany nie dał też będący po zabiegu ręki i z usztywnieniem na dłoni Wojciech Urbański. Na 5 pojedynków wygrał 3 ale miał 6 strat i tylko 50 procentową skuteczność podań. Młodego się czepiać jednak za bardzo nie będziemy, ale gdy na murawie razem byli Biczachczjan i Szkurin to wyglądało to tak, jakby drużyna się poddała, siła ofensywy spadła do niskiego poziomu, a efektu zaskoczenia w zasadzie nie było. 

Czas na rotacje w lidze - Trzeba spojrzeć realnie na sytuację w lidze - Legia w ekstraklasie już o nic nie gra. Choć remis z Pogonią spowodował, że legioniści nadrobili punkt do Jagiellonii i Lecha, to nadal mają aż 9 punktów straty. By marzyć o podium potrzebna by była seria zwycięstw a taka nie miała miejsca w całym sezonie. Co więcej, Legia dopiero drugi raz w tym sezonie notuje serię dwóch meczów z rzędu na własnym stadionie bez stary gola - Molde 2:0 i Pogoń 0:0. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce na początku sezonu. To pokazuje, że nie ma się co łudzić, że nagle sytuacja diametralnie się zmieni. Dlatego warto ogrywać i sprawdzać piłkarzy, którzy grają mniej - z różnych powodów, warto zacząć sprawdzać młodzież na tle ligowych rywali. Od pierwszej minuty powinni grać Jan Ziółkowski, Wojciech Urbański, Maximillian Oyedele, szansę powinien otrzymać też Mateusz Szczepaniak. Jeśli Ruben Vinagre wciąż nie przypomina wersji jesiennej, to może w lidze trzeba postawić na Patryka Kuna? Może też czas by sprawdzić porządnie Clouda Goncalvesa by poznać odpowiedź, czy to może być piłkarz na miarę Legii czy jednak nie. Granie cały czas tym samym zestawieniem jest ryzykowne z wielu względów. Przede wszystkim legioniści muszą skupić się na Pucharze Polski, potem na Lidze Konferencji, a ekstraklasa… Jakby to nie zabrzmiało, to czy Legia zajmie miejsce czwarte czy siódme nie robi wielkiej różnicy. A może postawienie na młodych da im impuls i grając na dużej ambicji i zaangażowaniu, dadzą zespołowi więcej niż ci, którzy będą walczyć na dwóch pozostałych frontach?! Nie przekonamy się o tym, póki tego nie sprawdzimy.

Ligowa przeciętność - Legia wygrała 2 z 14 ostatnich meczów z Pogonią Szczecin. Pamiętam jak Kosta Runjaić mówił przed jednym z meczów z „Portowcami” że czas sprawdzić czy stać nas już na walkę z takim zespołem jak Pogoń. Te słowa wywołały sporo oburzenie wśród kibiców, ale po czasie wychodzi, że były oparte na realnym spojrzeniu. Nie ma w tym przypadku, że Legia od trzech lat ma bardzo słaby bilans z zespołami z czołówki ligowej. Legia ma dziś tak zbudowaną kadrę zespołu, że ta wcale nie jest mocniejsza od innych zespołów, mimo wydania całkiem sporych pieniędzy na piłkarzy. Ci jednak albo byli niedopasowani, albo z zaległościami, które dopiero nadrabiają, albo mają gorszy okres w karierze. Wielu zawodników nie jest piłkarsko lepsza od tych, którzy grają w innych klubach. Trudne zadanie stoi przed Michałem Żewłakowem. Musi poukładać pion sportowy po swojemu i przebudować kadrę. Tylko lepsi jakościowo piłkarze pozwolę myśleć realnie a nie życzeniowo o realizacji takich celów jak gra o mistrzostwo Polski. 

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.