News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka spostrzeżeń po meczu z Rakowem: Pełna kontrola

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

02.09.2019 19:10

(akt. 04.09.2019 10:25)

Piłkarze Legii Warszawa wygrali 3:1 z Rakowem Częstochowa i jeśli sięgną po trzy punkty w zaległym spotkaniu z Wisłą Płock, to awansują na pozycję lidera w tabeli. Czas na kilka spostrzeżeń po niedzielnym meczu.

Kolejny krok do przodu – Już poprzednio informowaliśmy, że pierwszy raz od dawna, od czasów trenera Stanisława Czerczesowa, budowana jest drużyna. O tym, że proces trwa, ale widać postępy i stały progres. Aleksandar Vuković budowę zespołu rozpoczął defensywy – na grę obrońców i defensywnych pomocników od jakiegoś czasu nie można narzekać. Później fajnie wyglądał cały trójką środkowych pomocników, kolejnym etapem była coraz lepsza gra skrzydłowych, aż w ostatnich dwóch meczach ligowych doszło ostatnie brakujące ogniwo, czyli bramkostrzelny napastnik. Z meczu na mecz jest coraz lepiej, a na grę zespołu w końcu patrzy się z przyjemnością. Jest styl, jest coraz większa swoboda i luz. I jesteśmy przekonani, że to nie jest ostatnie słowo. Drużyna może grać lepiej i pewnie będzie grała lepiej. Warunek jest tylko jeden – żadnych nerwowych i emocjonalnych ruchów. Stabilizacja może nam przynieść w maju wiele radości.

Pełna kontrola meczu – Dawno już tak nie było, że Legia w ciągu kilku minut ustawiała sobie mecz i do końca go kontrolowała. Tak było w zeszłym roku ze Śląskiem Wrocław, gdy legioniści w dziesięć minut zdobyli trzy bramki i prowadząc 3:0 w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń. Wtedy trzy gole strzelił Kasper Hamalainen. W niedzielę, trzy razy do siatki trafiał Jarosław Niezgoda. A przecież były okazje by mecz wygrać jeszcze bardziej efektownie. W słupek trafił Marko Vesović, dobre sytuacje wypracowali sobie i zakończyli strzałami Niezgoda i Carlitos. Legioniści zagrali z ogromnym luzem, a jako zespół najlepiej z możliwych sposobów zareagowali na wydarzenia w Glasgow. Wszyscy życzyliśmy sobie więcej takich spokojnych i radosnych wieczorów przy Łazienkowskiej.

Trzech młodzieżowców – Mecz wygrany, a wzięło w nim udział trzech graczy o statusie młodzieżowca. Takie rzeczy są naprawdę budujące. Do Radosława Majeckiego w bramce zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Młody bramkarz Legii na osiem meczów w eliminacjach Ligi Europy puścił tylko jednego gola. W lidze sześć razy wyjmował futbolówkę z siatki, ale był pewnym punktem zespołu. Umiejętnie wprowadzanych jest dwóch pozostałych młodzieżowców. Michał Karbownik zagrał dwa spotkania na boku obrony – w Łodzi z ŁKS-em i w Warszawie z Rakowem. W sumie ma na koncie dwie asysty! I co najważniejsze w obu meczach zagrał mądrze, dojrzale, nie popełniał błędów. Mateusz Praszelik w niedzielę pojawił się na murawie na ostatnie 20 minut gry. W tym sezonie wystąpił już wcześniej w spotkaniach z Pogonią Szczecin i ŁKS-em Łódź – w obu od pierwszej minuty. A na debiut czekają jeszcze Maciej Rosołek i Kacper Kostorz.

Jarosław, Jarosław – Dwa mecze w lidze i pięć goli na koncie. Niezgoda jest w gazie. To on miał zacząć sezon w pierwszym składzie, na zgrupowaniu w Austrii w trzech sparingach strzelił trzy gole ale… doznał kontuzji. Najpierw się leczył, a później walczył o powrót do właściwej dyspozycji i swojego rytmu. To piłkarz, dla którego ostatni rok był bardzo pechowy. Kłopoty z sercem, zabieg ablacji, przewlekła i trudna do wyleczenia kontuzja pleców i kilka mniejszych urazów mięśniowych. W dodatku trener Ricardo Sa Pinto skreślił go, nie pasował mu do koncepcji, za mało biegał i walczył. Warto było jednak na niego czekać. Widać też do niesamowitego instynktu strzeleckiego dołożył też walkę dla zespołu i grę w defensywie. Oczywiście pojawiły się głosy, że to on powinien grać od pierwszej minuty w Glasgow, że z nim w pierwszym składzie legioniści pokonaliby Rangers FC. Tyle, że sam Niezgoda po meczu w Łodzi mówił, że nie ma sił, że nie stać go na granie 90 minut ze Szkotami. Dlatego wszedł na ostatnie 35 minut, taki był plan. Nie udało się, szkoda. Tyle. Teraz najważniejsze by był zdrowy. To warunek by sam piłkarz cieszył się choćby z tytułu króla strzelców.

Teraz przerwa – Piłkarze Legii teraz mają dwutygodniową przerwę w rozgrywkach ekstraklasy. Oczywiście nie wszyscy, reprezentanci nie będą mogli liczyć na chwilę luzu i odpoczynku. Pozostali gracze otrzymali trzy dni wolnego i w czwartek wrócą do treningów. Legioniści mają za sobą prawdziwy maraton spotkań, grali co trzy – cztery dni na dwóch frontach. Ten ligowy dobrze wypadł. Jeśli wygrają zaległy mecz z Wisłą Płock, zostaną liderami tabeli. Front w europejskich pucharach długo szedł zgodnie z planem. Może nie w takim stylu, w jakim wszyscy by sobie tego życzyli, ale jednak. Wszystko wyłożyło się na ostatniej prostej, w doliczonym czasie ósmego, ostatniego meczu na drodze do fazy grupowej. Teraz najważniejsze by zrobic kolejny krok do przodu i po przerwie na mecze reprezentacji Polski robić swoje czyli gromadzic kolejne punkty w tabeli, zaś w Pucharze Polski przejść do kolejnej rundy.

Polecamy

Komentarze (42)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.