Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Rakowem - świetny Luquinhas, skuteczny Pekhart

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.08.2020 12:44

(akt. 23.08.2020 12:44)

Piłkarze Legii wygrali w Bełchatowie z Rakowem 2:1. Ozdobą spotkania były asysta Macieja Rosołka przy drugim golu Tomasa Pekharta oraz parada Jakuba Szumskiego po strzale Jose Kante. Legioniści po trzech meczach w tym sezonie mają na koncie trzy wygrane i bilans bramkowy 9:2. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Luquinhas - Był od początku nie do zatrzymania, zgodnie z przepisami, dla zawodników Rakowa. Nie minęło siedem minut, a po faulu na Brazylijczyku mieli na koncie Cebula, Wilusz i Sapała z czego ten drugi zarobił też żółtą kartkę. W 15 minucie przewinił Kun powalając Luquinhasa. Brazylijczyk zanotował asystę drugiego stopnia przy pierwszym i drugim trafieniu Pekharta. W 38. minucie uderzył na dalszy słupek, pomylił się niewiele. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy to po faulu na nim drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Wilusz. Po zmianie stron żółtą kartkę po brutalnym wejściu w Brazylijczyka zobaczył Sapała, a powinien chyba czerwoną. Luquinhas zagrał świetne zawody i miał ogromy wkład w zwycięstwo.

Jubileusz Jędzy - Co za mecz zagrał Artur Jędrzejczyk. W obronie nie popełnił żadnego błędu - był jak bulterier i Tommy Lee Jones w Ściganym. Demolował rywali na ziemi i w powietrzu, w pojedynkach główkowych rywale odbijali się od niego jak od ściany. W dodatku w 17. minucie popisał się kapitalną asystą. Znalazł się w polu karnym rywala i idealnie w tempo zagrał na głowę Pekharta. Przy golu straconym zrobił co mógł, ofiarną interwencją wygarnął piłkę wślizgiem, dopiero jedna z kilku powtórek wykazała, że piłka jednak minęła już linię bramkową po strzale Kuna. Uzyskał najlepszy wynik w Instat Index - 355. Miał procent celnych podań na poziomie 89 procent, wygrał 83 procent pojedynków z rywalami, odzyskał aż 9 piłek - najwięcej w zespole. Tak kapitan zespołu uczcicł swój występ numer 250. w barwach Legii. Brawo!

Spadek koncentracji - W meczu z Linfield piłkarze Legii zdobyli bramkę w końcówce spotkania. Radość była ogromna, ale wdarło się też trochę dekoncentracji, rywale mieli zbyt dużo swobody w ofensywie i mogło się zemścić. Podobnie było w Bełchatowie - po golu Pekharta gospodarze mocno przycisnęli i mieli kilka okazji do strzelenia gola - zmusili do błędu na przedpolu Boruca, Petrasek strzelał nad poprzeczką, Gutkovskis dwukrotnie obok bramki ale tak, że wszyscy tylko obserwowali tor lotu piłki - na szczęście nie trafiła do bramki. Podobnie było po strzale Cebuli. Obronę zaskakiwały długie i dokładne podania w okolice pola karnego. Przez conajmniej kwadrans po strzelonym golu przez Legię piłkarze Rakowa mieli zbyt dużo swobody. Nastąpiła jakby zupełnie inna faza meczu, który po objęciu prowadzenia przez mistrzów Polski momentalnie się wyrównał, a nawet przewagę osiągnęli gracze Marka Papszuna. To jest faza meczu, nad którą cały zespół wraz ze sztabem szkoleniowym będzie musiał popracować. Lepszy rywal będzie potrafił to wykorzystać.

Skuteczny Pekhart - Czech jest bardzo ciekawym zawodnikiem. Są mecze jak z Linfield, kiedy głównie irytuje swoją postawą. A są takie jak w Bełchatowie, gdy ręce same składają się do oklasków. Oddał dwa strzały na bramkę, zdobył dwie bramki , zapewnił Legii trzy punkty. Ale nasz wieżowiec nie ograniczył się do stania w polu karnym, często się cofał, walczył, zakładał pressing. Jego powietrzne pojedynki z Tomasem Petraskiem były ozdobą spotkania. Przy pierwszym golu posłał prawdziwą bombę po strzale głową - Szumski nie miał żadnych szans. Przy drugiej nabiegł w tempo i znalazł się we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Właśnie tego oczekujemy od piłkarza grającego na pozycji numer „dziewięć”.

Gra w przewadze - Zwykle gdy rywal gra w dziesiątkę, to jest to sytuacja sprzyjająca. Jednak w grze Legii tego w tym sezonie nie widać. W spotkaniu z Linfield Irlandczycy grali w osłabieniu od 75 minuty. I Legia wtedy zdobyła bramkę, ale też przeciwnicy właśnie w tym czasie zanotowali najlepszy okres gry i mogli pokusić się o wyrównanie. W Bełchatowie gospodarze grali bez Macieja Wilusza przez całą drugą połowę spotkania, a mimo to zdołali wyrównać. Tego, że legioniści grali w przewadze nie było specjalnie widać, zawodnicy nie potrafili tego faktu właściwie wykorzystać. To też jest rzecz, nad którą warto popracować na treningach, by umiejętnie korzystać z możliwości gry w przewadze.

Polecamy

Komentarze (55)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.