Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem - gra ekonomiczna i skuteczna

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

05.12.2023 17:42

(akt. 05.12.2023 17:55)

W niedzielę piłkarze Legii Warszawa pojechali do Lubina i dość szybko i pewnie rozprawili się z Zagłębiem wygrywając 3:0. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Dwa szybkie strzały – Piłkarze Legii Warszawa mieli prawo przyjechać do Lubina zmęczeni – tak fizycznie jak i psychicznie. Dodatkowo na zawodnikach miała prawo ciążyć świadomość, że w walce o mistrzostwo Polski nie można już tracić punktów. W przeciwnym razie wiosną strata do lidera mogłaby być tak duża, że okazałaby się niemożliwa do odrobienia. Legioniści nic sobie jednak z tego nie robili, a mając świadomość, że wraz z upływem minut może ubywać sił, zaatakowali od samego początku. Efekt? Jeszcze zanim kibice zdążyli wygodnie usiąść na trybunach czy przed telewizorami, to było w zasadzie po meczu. Najpierw Rafał Augustyniak wykorzystał fakt, że boisko a więc i piłka były mokre i śliskie. Uderzył z ponad 30 metrów i dał szansę bramkarzowi na popełnienie błędu. Ten się fatalnie pomylił, w zasadzie sam wpakował piłkę do siatki. Dwie minuty później było już  2:0 – Radovan Pankov zachował się w polu karnym jak rasowy snajper, wyłuskał piłkę i strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie. Później gracze Kosty Runjaicia spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń, wygrali umiejętnie gospodarując siłami, wkładając minimum sił i energii. Drużyna zagrała dość ekonomicznie ale za to do bólu skutecznie. 

Od zera do bohatera – Nie tak dawno bo w meczu z Wartą Poznań zremisowanym 2:2 Radovan Pankov był antybohaterem całego spotkania – miał udział przy pierwszym straconym golu, a drugiego sprokurował w całości sam. Trzeba przyznać, że Serb świetnie, w najlepszy z możliwych sposobów, zareagował na gorszy występ. Już w Birmingham zagrał przyzwoicie, zaś w Lubinie był najlepszym piłkarzem na boisku i zagrał najlepszy mecz z „eLką” na piersi. Podawał z 84 procentową skutecznością – na 49 podań 41 trafiło do adresata. Miał najwięcej skutecznych interwencji w defensywie, odebrał 9 piłek z czego 3 na połowie rywala. Na 5 pojedynków z rywalami wygrał 4, jeden raz dryblował – udanie i oddał jeden strzał na bramkę co skończyło się golem. Zablokował trzy strzały rywali w tym jeden wślizgiem w polu karnym w naprawdę groźnej sytuacji. Przy bramce kapitalnie się przepchnął i wykończył akcję w wielkim stylu. Ale najważniejsze, że unikał błędów w obronie. Naszym zdaniem najlepszy zawodnik niedzielnego spotkania. Oby tak dalej!

Młodzież na boisku – Pisaliśmy o tym systematycznie od początku sezonu i w końcu doczekaliśmy się meczu, w którym wyglądało to tak, jak powinno. Legia prowadząc 3:0 i mając bezpieczny wynik dokonała zmian, a trener Kosta Runjaić pozwolił aby na boisku przez około kwadrans (licząc doliczony czas gry) przebywał Igor Strzałek, a w samej końcówce na murawie po kontuzji i długiej rehabilitacji pojawił się też młody Filip Rejczyk. W tym okresie Legia już nie atakowała, raczej szanowała piłkę rozgrywając do boku i do tyłu. „Strzała” zdążył stoczyć dwa pojedynki z rywalem – oba wygrał, miał dwie straty i jeden odbiór, podawał 6 razy z czego 4 piłka docierała do adresata. „Reju” miał 6 kontaktów z piłką, z czego 5 udanych, zanotował 1 stratę na własnej połowie. Chodzi właśnie o to by młodzi piłkarze w takich meczach łapali cenne minuty i doświadczenie. Nie ma lepszego momentu niż ten, gdy zespół prowadzi a mecz jest pod kontrolą. Brawo!

Konieczna większa koncentracja – Legia dzięki bramkom zdobytym na początku spotkania kontrolowała przebieg meczu już do ostatniego gwizdka sędziego, ale mogła tę kontrolę utracić w skutek momentów dekoncentracji. W 17. minucie Kacper Tobiasz tak podawał do Steve'a Kapuadiego, że zza pleców wybiegł mu Mateusz Wdowiak i przejął piłkę, wbiegł w pole karne, podał do Tomasza Pieńki, a ten posłał piłkę do siatki – na szczęście strzelający gola był na pozycji spalonej. W 38. minucie Damian Dąbrowski zagrał piłkę za linię obrońców, przejął futbolówkę Bartłomiej Kłudka, wbiegł w pole karne i oddał strzał na dalszy słupek. Pomylił się o jeden metr. Dwie minuty później w świetnej sytuacji znalazł się Tomasz Pieńko, ale jego strzał wślizgiem zablokował Radovan Pankov – kapitalna to była interwencja. W 80. minucie Juan Munoz uciekł Rafałowi Augustyniakowi i główkował z bliskiej odległości, ale nieznacznie się pomylił. Minutę później Munoz minął Artura Jędrzejczyka, posłał piłkę obok interweniującego Tobiasza ale i obok bramki. To było pięć sytuacji dogodnych do strzelenia gola. Lepszy zespół z lepszymi piłkarzami zrobiłby z tego użytek. Koncentracja wciąż do poprawy, ale i tak widać progres względem października. 

Dobra seria – Ostatni raz Zagłębie pokonało Legię 20 grudnia 2019 roku 2:1 – było to jeszcze przed pandemią. Od tego momentu Legia wygrała kolejnych siedem spotkań – 4:0, 4:0, 3:1, 2:0. 2:1 i 3:0. Bilans bramkowy tych spotkań to 18:2! Takie serie lubimy i chętnie o nich piszemy. 

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.