Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Bruk-Betem
11.12.2017 15:46
SuperHama - Kasper Hamalainen trafił na okładkę legijnego programu meczowego przed spotkaniem z Bruk-Betem. Był to strzał w dziesiątkę, gdyż Fin rozegrał najlepsze zawody odkąd trafił na Łazienkowską. Romeo Jozak zmienił zadania 31-latka. Ten, nawet występuję na flance, ma częściej schodzić do środka, tworzyć linię podań, próbować rozgrywać, co czyni z niego fałszywego skrzydłowego. Hamalainen w sobotę miał udział przy wszystkich trzech bramkach. Najpierw wywalczył rzut karny, potem asystował przy trafieniu Pasquato, a następnie sam oddał strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Były gracz Lecha Poznań wygrał także 80 procent pojedynków z rywalami i zanotował trzy odbiory. Przez 67 minut gry, „Hama” wykręcił doskonałą liczbę w indeksie „InStat” - 378. Takie wyniki zdarzają się bardzo rzadko. Nie ma wątpliwości, że Romeo Jozak odmienił Fina, który staje się ważną postacią mistrzów Polski. Tak ważną, jaką przy Łazienkowskiej jeszcze nie był.
Włoski powiew optymizmu – Trudno odmówić Cristianowi Pasquato dobrej techniki. Włoch potwierdził ją bramkowym uderzeniem w spotkaniu z niecieczańskim Bruk-Betem. W ostatnich meczach widać jednak włoski promyczek optymizmu. Początkowo były gracz Juventusu Turyn zupełnie nie radził sobie w siłowej polskiej lidze, gra kontaktowa wydawała się problemem nie do przeskoczenia. Liczne straty, złe decyzje nie windowały notowań 28-latka. Po prawie pięciu miesiącach, Pasquato zaczyna rozumieć, jak grać w Polsce. Zaczyna grać szybciej i przestaje spowalniać grę, a mając odrobinę wolnej przestrzeni, jest w stanie pokazać swoje nieprzeciętne umiejętności. Pasquato rozegrał do tej pory siedemnaście meczów w barwach stołecznego klubu. Na koncie ma znacznie więcej występów złych, niż dobrych. Kilka optymistycznych zagrań wiosny jeszcze nie czyni, ale dobrze rokuje na kolejną rundę. Kluczowa będzie zima, przygotowanie motoryczne i mecze o mistrzostwo Polski. Wydaje się jednak, że trener Jozak wie, jak umiejętnie wykorzystać potencjał Włocha.
Legijne puzzle - Legia szuka swojego stylu. Warszawiacy na początku rządów Romeo Jozaka zaczynali od bliżej niezdefiniowanych pomysłów na grę w ofensywie – było spore posiadanie piłki, ale niewiele z tego wynikało. Potem przyszedł czas na pracę u podstaw, grę prostą, polegającą na bezpośrednich podaniach. Z każdym tygodniem dochodziły elementy nowe. Teraz zespół mistrzów Polski przypomina puzzle. „Wojskowi” prezentują miks w ofensywie - raz próbują kontrataków, raz szybszego przeniesienia piłki pod pole karne rywali, raz pozwalają na zagęszczenie pola gry przez rywali, licząc na grę kombinacyjną, a momentami dochodzi gra skupiona na skrzydłowych. Trudno złożyć na razie spójny obrazek warszawiaków w ataku, bo nawet boczni pomocnicy mają zmienne zadania - z Bruk-Betem wyraźnie mieli grać bliżej środka, wprowadzać zamęt wśród defensywnych pomocników i stoperów rywali. Legia jest w przebudowie i ma kłopot z odnalezieniem wszystkich fragmentów, które mogłyby zostać ułożone jeden i konkretny plan. Na to czas przyjdzie zimą, podczas dwóch zgrupowań.
Guilherme żegna się z Legią – Osobiście nie podzielam zachwytów nad grą Guilherme w tym akurat spotkaniu. Fajnie, że mu się chciało, że nie odpuszczał, ale tym razem zbyt wiele razy grał pod siebie. Chciał się pokazać, ale nie zawsze wychodziło. Łukasz Broź odstąpił mu wykonywanie rzutu karnego, dzięki czemu „Gui” mógł trafić do siatki, a kibice mogli skandować jego nazwisko. Ten sam Broź wiele razy wybiegał Brazylijczykowi na pozycję, na tzw. obieg, ale nie doczekał się na podania. Były za to nieefektywne dryblingi, sztuczki i próby ośmieszenia rywala. Nie mniej, za całokształt należą się wielkie brawa i podziękowania dla Guilherme. Wcale nie będzie łatwe sprowadzić równie wartościowego następcę. To piłkarz, który nie grymasił, grał na lewej obronie, środku pomocy, jako fałszywy napastnik i skrzydłowy. Na każdej pozycji pokazywał odpowiednią jakość. Najbardziej żałuję, że odchodzi za darmo. To niedopuszczalne i mam nadzieję, że w przyszłości się już nie powtórzy. Piłkarz pierwszego składu nie może pozostawać bez przedłużenia umowy do ostatnich dni. Takie sprawy należy załatwiać minimum rok przed datą wygaśnięcia kontraktu.
Nie ma świętych krów – To co podoba mi się u trenera Romeo Jozaka, to fakt, że grają najlepsi, ci którzy sobie na to zasłużyli. W poprzednim spotkaniu udział w dwóch bramkach miał Inaki Astiz? To w kolejnym siada na ławce rezerwowych, a w jego miejsce wszedł Michał Pazdan. W poprzednich meczach bezbarwnie wypadał Michał Kucharczyk. To za niego wszedł Cristian Pasquato, który dawał argumenty, aby mu zaufać. Zawsze chciałem, by tak to wyglądało, ale każdy trener miał swoich ulubieńców. Oby tym razem się to nie zmieniło, oby zawsze sztab szkoleniowy tak trzeźwo i obiektywnie potrafił oceniać przydatność piłkarzy do meczu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.