Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Górnikiem - z każdym meczem lepiej
21.11.2017 10:04
Zmiana widoczna – Kiedy zmieniała się osoba trenera z Jacka Magiery na Romeo Jozaka wydawało mi się, że do końca roku styl gry i jakość i tak nie ulegnie poprawie. Raczej uznawałem, że Chorwat dostał czas, aby poznać drużynę, a zimą ją przebudować. Początek zdawał się to potwierdzać. Najpierw było wymęczone zwycięstwo z Cracovią, a później porażki z Jagiellonią i Lechem. Po przerwie na kadrę coś jednak coś drgnęło – Jozak wykonał ryzykowny ruch – najpierw mocno skrytykował publicznie drużynę, ale później za to przeprosił. W ten sposób pokazał, że potrafi się przyznać do błędu, co spodobało się w szatni. Potem przyszła skromna wygrana z Lechią i gra zaczęła się zazębiać. W każdym kolejnym spotkaniu widać było drobny postęp, mały krok do przodu. Drużyna przestała tracić bramki, za to w każdym starciu coś strzela. Legioniści coraz więcej są przy piłce, potrafią narzucić swój styl gry. Mecz z Górnikiem był najlepszym w wykonaniu legionistów w tym sezonie. Mistrzowie Polski zdominowali rywali w każdej statystyce. To już piąte zwycięstwo z rzędu. Brawo.
Pech Guilherme – To, że Legia zaczęła się lepiej prezentować w ofensywie to fakt. Ogromna w tym zasługa Guilherme, który wrócił do zdrowia po kontuzji i stał się boiskowym liderem zespołu. W meczu z Arką był najlepszy na boisku, choć występ zakończył bez gola i asysty. Z Górnikiem też należał do najlepszych, ale jego znakomitych podań nie wykorzystali koledzy – Kucharczyk, Niezgoda i Hamalainen, zaś jego uderzenie w świetnym stylu wybronił Loska. Znów wiec Brazylijczyk mimo świetnej postawy, nie poprawił sobie statystyk. Miał najwięcej kluczowych podań i udanych dryblingów na boisku. Nie ulega jednak wątpliwości, że przedłużenie wygasającej za nieco ponad miesiąc umowy powinno być priorytetem dla władz klubu. A jeśli wiosną dołączy do niego zdrowy Miroslav Radović, to naprawdę na grę ofensywną powinno się patrzeć z przyjemnością. Obaj są kreatywni, lubią grę kombinacyjną i potrafią wziąć ciężar gry na swoje barki. Odejście Gui zimą z Legii byłoby dużym osłabieniem zespołu.
Dąbek dał radę! – Przed meczem kibice Legii zamartwiali się faktem, że w spotkaniu z liderem nie zagra Michał Pazdan, który w ostatnich spotkaniach grał na wysokim poziomie. Zastąpił go Maciej Dąbrowski i przypomniał, że nie tak dawno był wybrany przez graczy innych drużyn najlepszym obrońcą ligi. Spisywał się bez zarzutu, grał pewnie, dobrze się ustawiał, był agresywny, ale nie przekraczał przepisów. Skuteczność podań na poziomie 81 procent i aż 69 procent wygranych pojedynków – trzeci wynik według InStat Index. Wygrał wszystkie pojedynki na ziemi, trochę gorzej było w powietrzu. Nie widać było po nim przerwy w grze. „Dąbek” pokazał, że ewentualne odejście „Pazdka” w zimowym okienku transferowym, nie musi być wielkim osłabieniem zespołu.
Na kłopoty Hamalainen – Pisałem już o tym, że piłkarzem, który zyskał najwięcej na zmianie trenera jest Kasper Hamalainen. Fin ma pewne miejsce w podstawowej jedenastce, zaś takiej serii gier w wyjściowym ustawieniu nie miał, odkąd trafił na Łazienkowską. Jego boiskowa inteligencja jest bezcenna dla zespołu. W niedzielę kolejny raz dawał zespołowi jakość i w końcówce zapewnił zwycięstwo – co staje się jego znakiem firmowym - w ubiegłym sezonie jego trafienia zapewniały zwycięstwa z Lechem. W niedzielę zaczął mecz na lewym skrzydle, ale później coraz częściej schodził do środka. Oddał pięć strzałów, w tym trzy celne. Ten ostatni był na wagę złota – najpierw uderzył po podaniu Moulina, ale piłkę zdołał odbić bramkarz, ale wobec dobitki był już bezradny. Najlepszy piłkarz Legii według InStat Index. Jeszcze nie tak dawno dni Hamy w Warszawie wydawały się policzone, a teraz jest pewnym punktem zespołu i pięknie odwdzięcza się Romeo Jozakowi za zaufanie.
Szczelna defensywa – Gra defensywna całego zespołu wyglądała w niedzielę naprawdę dobrze. - Co się zmieniło w naszej grze? Przede wszystkim gramy na zero z tyłu, zaczynamy od tego by gola nie stracić. Zaczęliśmy też być drużyną, jeden za drugiego walczy, jeden drugiemu pomaga. Pomagamy sobie na boisku, asekurujemy się, nie ma żadnego wymachiwania rękami. Tracisz piłkę – trudno, ale masz od razu ruszyć, aby ją odebrać i odbudować akcje – mówił po meczu Krzysztof Mączyński. I tak rzeczywiście było, legioniści nie pozwolili rywalom na wiele. Najlepszy strzelec gości – Angulo, został odcięty od podań, nie oddał celnego strzału na bramkę (jedyny celne był z pozycji spalonej). – Górnik miał kilka sytuacji, ale żadna nie była szczególnie groźna. Widzę, że drużyna robi postęp – ocenił po ostatnim gwizdku Romeo Jozak.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.