News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu ze Śląskiem

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

18.02.2018 11:50

(akt. 21.12.2018 15:36)

Piłkarze Legii w bardzo dobrym stylu wygrali ze Śląskiem Wrocław w piątek. Czas na kilka uwag i pomeczowych spostrzeżeń. Miłej lektury.

Szybka gra - klucz do sukcesu - Gdyby tuż po zakończeniu zgrupowania w Benidormie, ktoś powiedział, że Legia będzie w stanie pokazywać tak efektowne momenty, jak z Zagłębiem i Śląskiem, trudno byłoby mu wierzyć. Owszem były momenty, ale nie wszystko wychodziło jak należy, wydawało się, ze zawodnicy potrzebować będą czasu, aby wszystko zaczęło funkcjonować. Mistrzowie Polski w meczach o stawkę potrafią jednak pokazać to, czego uczono ich na zgrupowaniach i wdrożyć wszystko z dziecinną łatwością. Warszawiacy w odpowiednich momentach przyśpieszają grę, zwiększają tempo, zawężają pole gry. Szybka gra może być kluczem do mistrzostwa. Sztab szkoleniowy nie ma do dyspozycji zbyt wielu skrzydłowych, więc znalazł idealne ustawienie do stanu posiadania - 4-3-3 , gdzie większosć akcji przeprowadzana jest środkiem. Trener Śląska Jan Urban to widział, próbował zagęścić środek pola, ale co z tego, skoro legioniści grali tak szybko, że goście momentami nie wiedzieli gdzie jest piłka. To powodowała gra na jeden kontakt. Rywale na razie nie są w stanie poradzić sobie z pomysłem, ale i nowym systemem "Wojskowych".


"Pierwszy raz" Hamalainena 
- W piątkowym meczu Kasper Hamalainen po raz pierwszy w seniorskiej karierze zanotował hat-tricka i do tego od razu klasycznego, nie przedzielonegho żadną inną bramką. "Hama" dokonał tego majac 31 lat. Fin pokonał Jakuba Słowika trzy razy w trakcie dziesięciu minut. Wcześniej "Hama" mógł się tylko poszczycić dwoma golami w jednym spotkaniu - takiego wyczynu pomocnik dokonał siedem razy. Trener Romeo Jozak stwierdził po meczu, że Hamalainen to jeden z najstabilniejszych graczy za jego kadencji i... coś w tym jest. Były piłkarz Lecha Poznań zyskał nowy oddech pod wodzą Chorwata i jest jednym z graczy najczęściej obdarzanych zaufaniem przez szkoleniowca. Już jesienią kilka razy podkreślaliśmy, że Hamalainen jest największym wygranym na zmianie trenera. Tearz Fin to potwierdza na każdym kroku, a w piątek co nie kopnął to wpadało do siatki. Oby tak dalej!


Nowi dają jakość – Pisałem o tym już po meczu w Lubinie z Zagłębiem, ale warto się powtórzyć po spotkaniu ze Śląskiem. Dawno nie było tak, że wszyscy nowi zawodnicy od początku dawali jakość drużynie. Czasem były przecież transfery chybione, czasem ktoś potrzebował pół roku na aklimatyzację. A teraz jest inaczej – każdy od początku wnosi coś pozytywnego do zespołu. Eduardo da Silva nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji, ale dobrze odnajduje się w systemie gry Romeo Jozaka, ma na koncie już dwie asysty i wypracowanego karnego. William Remy to nowy Moussa Ouattara czy Dossa Junior – błędy się zdarzają, ale bardzo rzadko. W rywalizacji z ofensywnymi graczami Śląska wyglądał jak terminator. Momentami był tak pewny siebie, że zaczął pozwalać sobie na sztuczki techniczne i dryblingi. Chris Philipps zagrał choć w tygodniu narzekał na uraz i był to występ poprawny. Bardzo fajną robotę w środku pola wykonał Domagoj Antolić, który ma spory wkład w zwycięstwo. Piąty z zakupionych graczy – Marko Vesović pojawił się na murawie w końcówce spotkania. Jest po kontuzji, nie ma jeszcze czucia piłki, ale widać było, że ma pojęcie i będzie z niego pożytek.


Niezgoda Brozia na ławkę rezerwowych – Trzeba przyznać, że ten nasz Jarosław Niezgoda to wyjątkowy typ napastnika. Niby niepozorny, schowany gdzieś z tyłu, przygarbiony, momentami niewidoczny, ale w każdym meczu swoje zrobi czyli zdobędzie bramkę - a przecież z tego rozliczamy atakujących. W piątek wykorzystał bezlitośnie błąd doświadczonego obrońcy i posłał piłkę do siatki. Gol do szatni odebrał resztkę nadziei graczom Śląska. Podobała się też postawa Łukasza Brozia – tyle było dyskusji przed meczem o jego występie. Ludzie poddawali w wątpliwość zasadność jego gry, skoro usłyszał od klubu, że nie zostanie z nim przedłużony kontrakt wygasający latem. A on zagrał bardzo dobrze i dojrzale. Pewnie z tyłu, bardzo dobrze z przodu. Zanotował asystę przy trzecim golu Kaspra Hamalainena i cieszył się przy tym jak dziecko. Kto wie, może takimi występami „Broziu” skłoni ludzi w Legii do zmiany zdania? Czas pokaże.


Zaskakująca obietnica – Legia bardzo dobrze zaczęła rundę wiosenną – nie ma mowy o zmęczeniu po zgrupowaniach, ciężkich nogach czy czasie na wdrożenie tego co było na obozach. Zespół gra dobrze i wydaje się, że z każdym meczem się rozkręca. W pierwszej połowie meczu ze Śląskiem było blisko ideału, cztery bramki właściwie rozstrzygnęły losy spotkania. A przecież forma Eduardo da Silvy, Miro Radovicia czy Marko Vesovicia będzie rosła. Trener Romeo Jozak zapytany po meczu o to, czy zespół jest bliski optymalnej dyspozycji odparł jednak, że nie. - Cieszy mnie postawa zespołu, który ciągle dokonuje progresu. Zapewniam jednak, że dopiero się rozkręcamy i każdego dnia będziemy lepsi. Szczyt formy przewiduję na lipiec i sierpień, kiedy będziemy walczyli o fazę grupową europejskich pucharów – zadeklarował szkoleniowiec. To odważne słowa zważywszy na to, że od kilu lat gramy w tym okresie bardzo słabo co jest zwykle początkiem problemów każdego trenera. Ale takie słowa cieszą i napawają optymizmem.   

Polecamy

Komentarze (54)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.