Kilka uwag po meczu z Lechią

- Najlepszy mecz za kadencji Czerczesowa - To był piąty mecz Legii, odkąd zespół przejął Stanisław Czerczesow. Warszawiacy, szczególnie w drugiej połowie, grali naprawdę dobrze. Wysoki pressing, agresywna gra - fajnie się to oglądało. Ręce same składały się do oklasków po pierwszej bramce „Wojskowych”. Przy trzeciej mogliśmy oglądać Ondreja Dudę, jakiego pamiętamy z najlepszych czasów, pozbawionego nonszalancji, podejmującego słuszne wybory. Legioniści przeważali przez większość spotkania, wygrali zasłużenie i w stylu, który nawet przez moment nie dawał nadziei gospodarzom. Zespół gra coraz bardziej ofensywnie i kombinacyjnie. Mecz z gdańszczanami mógł wlać serca sporą dozę optymizmu w kontekście kolejnych spotkań, a przede wszystkim czwartkowej konfrontacji z Club Brugge w Lidze Europy.

- Pobudzony Guilherme – Brazylijczyk w poprzednim spotkaniu ligowym usiadł na ławce rezerwowych. To podrażniło ambicje tego piłkarza. Gdy wyszedł na boisko w Gdańsku, od pierwszych minut był nabuzowany, wszędzie go było pełno. Był aktywny, agresywny w defensywie ale i precyzyjny w rozegraniu, kreatywny i groźny dla przeciwnika w ofensywie. Akcja, po której zdobył bramkę, była jak marzenie – kilka podań z pierwszej piłki, niekonwencjonalne zagrania i znakomite wykończenie. W końcówce nieco opadł z sił, ale świadomość, że po przepracowaniu okresu przygotowawczego będzie tak zasuwał przez 90 minut, wywołuje tylko uśmieszek zadowolenia. Tak grający „Gui” jest ogromną wartością dodaną dla zespołu.


- Jest Jodła, jest zwycięstwo – Dobrze grający Tomasz Jodłowiec to połowa sukcesu drużyny. Zwykle jest tak, że jak dobrze gra Jodła, to Legia zwycięża. Ale trzeba przyznać, że jego rola na przestrzeni roku bardzo się zmieniła. Jesienią zeszłego sezonu był typową „szóstką”, nastawioną na przerywanie akcji przeciwnika. Czasem włączał się do akcji na skrzydle i kończył dograniem w pole karne. Teraz jest bardziej „ósemką”, zasuwa na całej długości i szerokości boiska, często podłącza się do akcji środkiem i stwarza przewagę liczebną. Jedno z takich ofensywnych wejść zakończyło się bramką po zagraniu od Ondreja Dudy. W defensywie dobrze się ustawiał i niczym czołg taranował przeciwników. W powietrzu był niemal bezbłędny. Świetnie odnalazł się w nowej roli i oby tak dalej.


- Dowcipny po meczu, spokojny w trakcie - Konferencje prasowe znowu są ciekawe. Oczywiście dzieje się to za sprawą Czerczesowa, który wlał wiele polotu w spotkania z dziennikarzami. Henning Berg zaskakiwał jedynie od święta, raz na jakiś czas przepychając się za pośrednictwem mediów z Michałem Probierzem. Rosjanin praktycznie na każdej konferencji powie coś, z czego można się pośmiać. Na początku, tuż po podpisaniu kontraktu, szukał szpiegów w drużynie i rosyjskich mediach. Po meczu z Chojniczanką, zasugerował jednemu z dziennikarzy, że chyba żona podpowiadała mu coś w trakcie pytania o ustawienie obrońców. Natomiast w Gdańsku dziwił się, że większość miejscowych nie była w najlepszych humorach. - Lechia przegrała? Przecież Legia wygrała, nie ma powodu do smutku - uśmiechał się były bramkarz reprezentacji Rosji. Robiący show po meczu trener, zupełnie inaczej zachowuje się w jego trakcie. Spokojny, stonowany, podpowiadał korygując ustawienie na boisku.


- Małe zgrupowanie zadziałało - Legioniści na Pomorzu spędzili kilka dni. Pojechali tam dzień przed meczem w Chojnicach, wrócili po spotkaniu z Lechią. W tym czasie spokojnie trenowali, ale mogli też spędzić ze sobą kilka dni rozmawiając na przeróżne tematy.  Piłkarze podkreślali, że potrzebne im było kilka wspólnie spędzonych dni i ten czas dobrze im zrobił. W poprzednim tygodniu „Wojskowi” dwa razy mierzyli się z rywalami i za każdym razem schodzili z boiska zwycięscy. Czy efekt się utrzyma i możemy spodziewać się serii wygranych? Pokażą to najbliższe tygodnie.