Kilka uwag po meczu z Podbeskidziem
02.03.2015 15:05
- Duda czyni cuda – Ondrej Duda wprawdzie po kontuzji, raptem po kilku treningach, ale pojawił się na boisku po 50 minutach gry. Szybko pokazał, że nawet nie będąc jeszcze w optymalnej dyspozycji, potrafi zrobić różnicę i być w ofensywie kimś, kogo Legii brakowało od czasu odejścia Miroslava Radovicia. Dudi wszedł, wypracował karnego, a po chwili go wykorzystał. Wśród komentatorów rozgorzała dyskusja czy słusznie zrobił, wszak do „jedenastki” był wyznaczony Orlando Sa. Słowakowi to jednak pomogło, dodało pewności siebie, a Portugalczyk i tak zdobył gola z gry. Wilk więc syty i owca cała. Poza tym sposób poruszania się Dudy, rozgrywania piłki pokazywał, jak duże on ma umiejętności. Czekamy na więcej.
- Vrdoljak i Jodłowiec kluczem do sukcesu – kolejny raz się okazało, że jak dobrze gra para defensywnych pomocników Vrdoljak – Jodłowiec, to i cała drużyna ma się lepiej, a o zwycięstwo można być spokojnym. Oba wczoraj zdominowali środek pola, wygrali walkę z rywalami i przyczynili się do trzech punktów. Ivo kończył akcje Podbeskidzia i zaczynał sytuacje dla Legii. Zachowywał się jak na prawdziwego kapitana przystało, zaś Jodła pomagał koledze, choć w jego grze było czasem zbyt dużo niedokładności. Jednak to on odważnie pobiegł do przodu i asystował przy golu na 1:0 dla Legii. Taka gra tej pary, to dobry prognostyk na następne mecze.
- Co z tym Furmanem? - Kolejny raz spoglądając na kadrę meczową nie mogłem zrozumieć dlaczego Dominik Furman znalazł się poza kadrą meczową. Na zgrupowaniach się wyróżniał, w sparingach należał do najlepszych, a w meczu z Koroną w Kielcach był najlepszy na murawie i w „nagrodę” znów znalazł się poza osiemnastka meczową. „Furmi” jest zdrów, nic mu nie jest, nic mu nie dolega. Ktoś powie, że to zawodnik wypożyczony, który i tak w Legii nie zostanie. Ale dla porównania Helio Pinto kontrakt z klubem wygasa w czerwcu i raczej nie zostanie przedłużony, na pewno nie na obecnych warunkach. Trudno więc zrozumieć niechęć Norwega do zawodnika wypożyczonego z Tuluzy.
- Orlando Sa odpędził złe moce – Przez cały mecz aktywny, z każdą minutą coraz bardziej wkurzony – na wszystko – na siebie, na kolegów, na sędziego. W końcu jednak doczekał się piłki, na którą czekał cały mecz. Dostał idealne podanie w tempo od Michała Kucharczyka. Dostawił stopę i zdobył bramkę. Widać było po tym trafieniu, jak wielkie ciśnienie zeszło z Portugalczyka, który wykonał gest jakby zrzucając z siebie wszystkie złe demony, odpędzając złe duchy. Przełamał się i teraz może być tylko lepiej. Kto wie czy nie była to kluczowa sytuacja dla losów tego sezonu…
- 100 meczów Dusana Kuciaka – Słowak w spotkaniu z Podbeskidziem popisał się kilkoma interwencjami najwyższych lotów i pokazał, że jest fachowcem jakich w Polsce mało. Przed pierwszym gwizdkiem odebrał pamiątkową koszulkę z numerem 100 na plecach. Poinformoiwaliśmy o tym na Twitterze i życzyliśmy kolejnych stu spotkań w barwach Legii. Co ciekawe jako pierwszy wpis do ulubionych dodał Artur Boruc.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.