Kilka uwag po meczu z Zagłębiem - Trener nie dotrwał do lata
15.04.2018 09:49
Nikt nie chce zdobyć mistrzostwa – Już w pierwszej kolejce rozpoczął się wyścig żółwi, które wszystkie solidarnie przegrały swoje mecze. Lech już w piątek po słabym spotkaniu poległ na własnym stadionie z osłabioną Koroną Kielce. W sobotę Jagiellonia po walce, ale przegrała z Górnikiem Zabrze – odblokował się Igor Angulo i nie jest to najlepsza wiadomość dla Legii. Wieczorem idąc na mecz żartowałem, że Legia nie wykorzysta szansy w pełni, ale zremisuje i wyprzedzi w tabeli ekipę z Białegostoku i zrówna się punktami z drużyną z Poznania. Co zostanie ogłoszone jako zwycięski remis. Niestety Legia kolejny raz po bezbarwnej grze przegrała przy Łazienkowskiej – tym razem z Zagłębiem. Trener Jozak mówił o zbyt dużej motywacji, o tym, że za bardzo chcieli, że wystarczyło wykorzystać jedną z dwudziestu sytuacji. A ja nie widziałem taktyki, pomysłu i dynamiki i wielu innych rzeczy. Naprawdę gdyby Legia wygrała 2:1, niewiele by to zmieniło w ocenie gry drużyny. Na to się po prostu z trudem patrzy. Obejrzałem mecze trzech żółwi i smutny wniosek jest taki, że Legia wyglądała najgorzej z nich. Mistrzostwo Polski to koszty, presja– wygląda na to, że nikt nie chce podnieść tej rękawicy.
Jozaka zwolnili jego piłkarze – Chorwacki szkoleniowiec sprowadził sobie wielu piłkarzy i tak naprawdę to na nich zawiódł się najbardziej, to na nich nie mógł liczyć, gdy potrzebował pomocy. Kiepsko w sobotę wyglądał William Remy, bardzo słabo kolejny już raz Chris Philipps, o klasę gorzej niż zwykle zagrał Domagoj Antolić, wręcz beznadziejnie Marko Vesović. Jeśli dodamy do tego, że mecz z trybun oglądał Eduardo da Silva, zaś na ławce rezerwowych usiedli Cafu czy Mauricio, to mamy pełny obraz transferów i tego, jak ci zawodnicy funkcjonowali za trenera Romeo Jozaka. Niestety nie widać w nich złości, często za to obojętność i tzw. tumiwisizm. Legia straciła tożsamość, dziś Ci ludzie nie do końca wiedzą czym jest Legia i Warszawa, jakie ma tradycje itd. Zmian było za dużo. A przecież zimowe okienko i tak było bardziej udane niż letnie – wspomnijmy tylko Hildeberto, Armando Sadiku czy będącego wciąż w klubie Cristiana Pasquato.
Przesunięcie do rezerw lekiem na całe zło – Gdyby zastanowić się nad tym, kogo można wyróżnić za mecz z Zagłębiem, komu się chciało, to należy wymienić: Arkadiusza Malarza (kolejny raz długo utrzymywał zespół w grze), Michała Pazdana (walka, ambicja, długie podania), Adama Hlouska (zasuwał wzdłuż linii bocznej), Sebastiana Szymańskiego (określenie wszędobylski pasuje chyba najlepiej) i przede wszystkim Michała Kucharczyka. Ten ostatni jako jedyny próbował zrobić coś z niczego. Potrafił minąć trzech piłkarzy i akcje zakończyć strzałem, innym razem trafił w słupek. To kolejny raz, gdy okazuje się, że Kuchy wnosi jakość do zespołu. Było o tożsamości i tym bardziej absurdalne jest, że to akurat jego Romeo Jozak przesunął do rezerw – prawdziwego legionistę, któremu zawsze zależy. Ale pół żartem, pół serio - jeśli tak dobrze wygląda piłkarz, który został na dziesięć dni przesunięty do rezerw, to może wszystkich należałoby tam na chwilę przesunąć lub po prostu oddać w ręce tamtego sztabu szkoleniowego?
Nie drażnić Dąbka – Maciej Dąbrowski odszedł z Legii w ostatnim dniu okienka transferowego. Wypłacono mu osiem pensji – byle tylko się go pozbyć i zrobić miejsce dla Mauricio. Efekt? Nowy piłkarz nie zagrał jeszcze w pierwszym składzie naszego zespołu, a „Dąbek” z miejsca stał się kluczowym graczem Zagłębia. Przed meczem w rozmowie z naszym serwisem powiedział, że lubi udowadniać ludziom, że się mylili i zrobi co może, aby pokazać Romeo Jozakowi, że popełnił błąd. Jak powiedział, tak zrobił. W obronie czyścił wszystko, zagrał naprawdę dobrze. Nie tylko przyczynił się do wygranej swojego zespołu, ale też do zwolnienia tego, który mu podpadł. Jak widać, lepiej nie drażnić Dąbrowskiego.
Kolejna zmiana sposobem na poprzednie zmiany? - Półtorej godziny po meczu klub ogłosił, że Romeo Jozak nie jest już trenerem Legii. I pewnie nawet widziałbym w tym szansę na uratowanie sezonu, gdyby rolę strażaka powierzono Aleksandarowi Vukoviciowi, który słynie z motywacji i umiejętności stworzenia dobrej atmosfery. O Deanie Klafuriciu nie wiem jednak zbyt wiele, więc będę się po prostu przyglądał. Jozak miał być trenerem na lata, a nie dotrwał do lata. Zamiast ewolucji zimą doszło do rewolucji, zmian było zbyt dużo, a czasu na poukładanie tego zbyt mało. Można się czepiać trenera, jego metod szkoleniowych, ale błędy popełnili przede wszystkim zarządzający klubem. Teraz wiele zmian do jakich doszło, ma naprawić kolejna zmiana. Czy w tym szaleństwie jest metoda? Przekonamy się wkrótce. Niestety zespół Legii póki co wciąż przypomina eksperyment na żywym organizmie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.