Spostrzeżenia, wnioski

Kilka wniosków po meczu z Europa FC

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Piotr Kamieniecki

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

20.07.2019 18:45

(akt. 24.07.2019 17:13)

Piłkarze Legii Warszawa w pierwszym meczu w nowym sezonie przy ul. Łazienkowskiej ograli Europa FC z Gibraltaru 3:0. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Pierwsze efekty treningów – Piłkarze Legii podczas zgrupowania w Leogang pracowali nad schematami gry. Pierwszy gol w starciu z Europą FC to właśnie przełożenie tego co się dzieje na treningach, na mecze o stawkę. Długie podanie Williama Remy’go do wbiegającego z głębi pola Carlitosa grającego na pozycji numer „dziesięć”, przyjęcie i strzał. Oczywiście takich schematów legioniści na treningach mają znacznie więcej, ale to miło, gdy coś co miało miejsce na zajęciach, później znajduje potwierdzenie na boisku. Szkoda, że stałe fragmenty gry na razie nie wychodzą jak podczas zgrupowania. Wtedy rzuty rożne i wolne wykonywane przez Waleriana Gwilię siały spustoszenie w polu karnym, w meczach o stawkę na razie nie przynoszą zagrożenia dla bramki rywala.

Lider Carlitos – Jeśli ktoś w tym meczu zasłużył na wyróżnienie i pochwałę, to zdecydowanie był to Carlitos. Hiszpan pracował w środku pola za dwóch, aż miło było patrzeć. Dodatkowo zdobył dwie bramki, miał swój udział przy trafieniu Sandro Kulenovicia. Mógł ustrzelić hat-trick ale raz po jego strzale piłka obiła poprzeczkę. Na plus występ też dla Radosława Majeckiego – wykazał czujność, a kiedy trzeba było udanie interweniował na linii czy też na przedpolu. Sporo ożywienia wniósł do gry też Salvador Agra. Czasem chce za dużo pokazać i udowodnić w zbyt krótkim czasie, ale widać chęci i potencjał. Pozytywnie należy ocenić też występ Sandro Kulenovicia. Przy golu pokazał pazerność na gole, zabrał piłkę Walerianowi Gwilii i uderzył z trudniejszej pozycji – na szczęście skutecznie.

Minimalizm - Oczekuję od zawodników podejścia, w którym zawsze będziemy chcieli dążyć do strzelenia kolejnych goli. Można było to spotkanie ocenić na plus za pierwsze 20-25 minut. Wtedy było dobrze, a potem pojawiło się niepotrzebne rozkojarzenie i… „dogrywanie” rywalizacji. Takie rozkojarzenie sprawia, że traci się więcej sił i dobitnie można to udowodnić patrząc na wyniki systemu GPS – mówił po meczu trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković. Wiosną jednym z grzechów Legii było to, że po strzeleniu gola zespól się cofał, nie potrafił dobić rywala. Teraz po zdobyciu bramki legioniści poszli za ciosem i szybko doprowadzili do dwubramkowego prowadzenia. Wtedy jednak dało się zauważyć pewien minimalizm. A szkoda, bo do przerwy gości można było odprawić z bagażem pełnym goli.

Nieregularne skrzydła - Arvydas Novikovas miał asystę i zanotował ważne podanie do Marko Vesovicia, który zagrał do Sandro Kulenovicia przed golem Chorwata. Dominik Nagy oddał m.in. uderzenie, które odbiło się od słupka. Salvador Agra miewał groźne szarże i dobrze zatrzymał rywala w końcówce we własnym polu karnym. Skrzydłowi mieli przebłyski w trakcie spotkania z Europa FC, lecz brakowało im regularności w grze. Wszyscy gdy błysnęli, potrafili znikać na boisku na kolejne kilka-kilkanaście minut. Przed meczem z Pogonią Szczecin można spodziewać się, że przynajmniej jeden ze skrzydłowych zostanie zmieniony. W kolejce do gry czekają wspomniany Agra oraz Luquinhas, który nie zadebiutował jeszcze w stołecznej drużynie. Dalej jest m.in. młodzieżowiec, Kacper Kostorz. Rywalizacja jest duża, a miejsca tylko dwa. Można stawiać, że najczęściej będą grali ci, którzy najdłużej utrzymają regularność i intensywność. W kwestii tej ostatniej, wypowiedział się też Vuković, który podkreślił, że Novikovas w czwartkowym meczu biegał na najwyższym poziomie wedle wskaźników z systemu GPS.

Połówka na testy i ogranie - Legioniści prowadzili po pierwszej połowie 2:0. Po wznowieniu gry, strzelili trzeciego gola. Było pewne, że wicemistrzom Polski nie stanie się już nic złego i awans jest przesądzoną sprawą. Trener Aleksandar Vuković skorzystał wtedy z okazji do sprawdzenia pewnych rozwiązań i pozwolił złapać więcej ogrania zmiennikom. Salvador Agra wszedł na boisko w przerwie za Dominika Nagya, który doznał urazu stłuczenia w starciu z przeciwnikiem. Tomasz Jodłowiec i Jarosław Niezgoda byli wśród grona piłkarzy będących na ławce, którzy są blisko wyjściowej jedenastki. Obaj mogli się wykazać i ograć, gdyż mają dużą szansę na występ od pierwszej minuty w rywalizacji z Pogonią Szczecin. 

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.