Kolejna szansa dla Helio Pinto?
11.04.2014 09:26
Rozgrywający nie zebrał jednak dobrych not, zaliczył przeciętny występ. Wprawdzie zaczął obiecująco od kilku prób prostopadłych zagrań, ale potem jakby zniknął. Dużo aktywniejszy w destrukcji i konstrukcji był Ivica Vrdoljak. Pinto grał głęboko, ale trzeba też przyznać, że nie popełniał błędów. Zaliczył 5 odbiorów, trzy razy stracił piłkę, wykonał jedno długie zagranie, raz uderzał na bramkę, ale strzał został zablokowany. - Nie traktuję tych meczów jako moją ostatnią szansę. liczy się drużyna, która gra dobrze, a więc trener nie ma powodu, by rotować składem. To, że gram – choć niezbyt często, zdobyłem kilka bramek – świadczy, że adaptacja już za mną. Przyzwyczaiłem się już do polskiej ligi i stylu gry. Jest mi przykro, że nie gram częściej, ale mimo wszystko czuję wsparcie trenera. Podobnie jak choćby Wlado Dwaliszwili.
Ostatnio często poruszany jest temat zby dużej grupy brazylijsko-portugalskiej. - Czy w Legii jest już za dużo Portugalczyków i Brazylijczyków? - To nie tak, w szatni mamy wesołą grupę, jest dużo dowcipów. Wiadomo, że bliżej mi do grupy, z którą łatwiej mi się komunikować, ale nie to nie jest problem. Jesteśmy tu po to, aby grać w piłkę i dać z siebie jak najwięcej klubowi.
Na pierwszy mecz rundy finałowej ekstraklasy będzie już gotowy Tomasz Jodłowiec (leczy kontuzję mięśnia czworogłowego), którego pozycja w drużynie jest niepodważalna. Dlatego spotkanie w Lubinie może być tym ostatnim, w którym Helio Pinto będzie miał okazję udowodnić, że można na niego liczyć w perspektywie kolejnego sezonu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.