News: List od Czytelnika: Większa doza realizmu potrzebna od zaraz

Komentarz czytelnika: Misja Europa

Redakcja

Źródło: List od Czytelnika

08.07.2018 09:25

(akt. 21.12.2018 22:32)

Mamy początek lipca, za kilka dni Legia rozpocznie nowy sezon rywalizacją w eliminacjach Ligi Mistrzów z irlandzkim Cork City. Gdy mundial jeszcze trwa, a w czołowych klubach kontynentu dopiero zbierają się po urlopach, mistrz Polski zaczyna już tę część piłkarskiego roku, która decyduje o jego „być albo nie być” w Europie.

Podstawowy cel na najbliższe 2 miesiące, czyli awans do fazy grupowej Ligi Europy, już dawno został określony przez kierownictwo Legii. Ambicją i marzeniem pozostaje oczywiście coś więcej, czyli gra jesienią w Lidze Mistrzów. Władze klubu zdają sobie jednak sprawę, że w tym sezonie będzie o to niezwykle ciężko. Po pierwsze, w wyniku zmian dokonanych przez UEFA, w porównaniu do zeszłego roku, eliminacje dla Legii zaczynają się wcześniej i wiążą się z koniecznością wyeliminowania aż czterech rywali (zamiast trzech). Jest to również konsekwencją zmniejszenia (z pięciu do czterech) liczby klubów ze słabszych lig (w tym polskiej), które mogą dostać się do Champions League na drodze eliminacji w ramach tzw. „ścieżki mistrzowskiej”. Ważniejsze jest jednak pytanie, czy sama Legia jest już na takim poziomie, który daje szanse na awans do najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych świata?


Pod koniec marca, w czasie kryzysu Legii, pisałem, że "Wojskowi" znajdowali się wówczas w fazie ścierania (kliknij tutaj). Po zimowej rewolucji kadrowej zaczęły następować kolejne fazy budowania zespołu, w tym również ta burzliwa jeśli chodzi o relacje między członkami ekipy. W drugiej połowie maja, pod koniec zwycięskiego sezonu, miałem wrażenie, że zespół Legii był już na początku stadium normowania (czyli trzeciej z czterech faz) i w obliczu słabości ligowej konkurencji wystarczyło to do sięgnięcia po dublet. Teraz mam poczucie, że nadal trwa przy Łazienkowskiej faza normowania (czyli również stabilizowanie się składu i coraz lepsze rozumienie swoich ról w zespole). Ze względu na przerwę w rozgrywkach faza ta została naturalnie „zaburzona” przez powrót do Legii dużej grupy wypożyczonych zawodników, którzy też chcą zaistnieć w tej drużynie i walczyć o pierwszy skład. Jest to jednak inna sytuacja niż zimą, gdyż zawodnicy którzy w końcówce minionego sezonu mieli znaczący wkład w mistrzostwo – uzyskali już mocną pozycję w grupie i to oni stanowią teraz trzon zespołu. Trzon, który trzeba oczywiście uzupełniać, ale już na zasadach ewolucji, a nie rewolucji.


Kwestia optymalnego zestawienia kadry zespołu będzie ważnym wyzwaniem na najbliższe dwa miesiące. Trwa letnie okienko transferowe, a jednocześnie już od początku sezonu Legia rywalizować będzie co trzy-cztrey dni. By dostać się do fazy grupowej europejskich pucharów "Wojskowych" czeka do końca sierpnia osiem meczów z europejskimi rywalami (w środku tygodnia), przeplatanych meczami ligowymi w weekendy. Nieuniknione będzie więc rotowanie składem. Do tego potrzebna jest odpowiednio szeroka kadra zespołu składająca się z zawodników grających skutecznie. Z liczebnością drużyny nie można jednak przesadzić, gdyż posiadanie w szerokiej ekipie zbyt wielu piłkarzy z silnymi ambicjami na regularną grę, może negatywnie wpływać na jedność i zgranie zespołu oraz być zarzewiem nieporozumień i konfliktów. W końcu w jednym meczu swój występ może zaliczyć tylko czternastu zawodników. Jeśli tych którzy czują się „odstawieni na bok” będzie podobna liczba, to atmosfera w szatni gęstnieje i ciężko będzie osiągnąć ostatnie, czwarte stadium budowy zespołu, czyli fazę działania (skutecznego, opartego na zaufaniu, zrozumieniu i automatyzmach). Dlatego właśnie tak ważne dla sztabu szkoleniowego będzie osiągnięcie równowagi personalnej w zespole.


Rozpoczynająca się niebawem pierwsza część sezonu była bardzo kłopotliwa dla trenerów prowadzących Legię w ostatnich latach. Często tracili oni pracę na przełomie lata i jesieni. Zespoły kierowane przez Henninga Berga i Besnika Hasiego dostały się do fazy grupowej europejskich pucharów kosztem słabszych występów na krajowym podwórku i strat punktowych w lidze. Z kolei rok temu drużyna prowadzona przez Jacka Magierę była po sierpniu w ligowej czołówce, jednak nie zrealizowała podstawowego celu na ten okres odpadając z rozgrywek europejskich. Kłopot z łączeniem skutecznej gry latem na kilku frontach odbijał się też na Superpucharze Polski. Legia mimo licznych prób nie potrafiła zdobyć tego trofeum od dziesięciu lat. Oby ekipa prowadzona przez Deana Klafuricia była tą, która odmieni opisane tendencje i realizując letnią misję w Europie utrzyma jednocześnie dominację nad krajową konkurencją.


Autor: Marcin Sobczyk

Polecamy

Komentarze (59)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.