News: Hokej: Legia rozpocznie sezon w Warszawie

Komorski, Bepierszcz: Legia zasługuje na PLH

Aleksandra Ceglarska

Źródło: hokej.net

01.05.2012 19:30

(akt. 04.01.2019 13:40)

- Chcielibyśmy podziękować kolegom, trenerom, działaczom, kibicom oraz rodzinie, która nas wspierała. Mamy nadzieję, że warszawski hokej niedługo stanie na nogi i wtedy z wielką chęcią wrócimy do stolicy, żeby walczyć już nie o awans, a o Mistrza Polski - mówią w wywiadzie dla Hokej.Net byli zawodnicy Legii, Filip Komorski i Mateusz Bepierszcz, którzy niedawno podpisali kontrakt z beniaminkiem PLH, GKS-em Katowice.


- Skuteczny duet. Rzut okiem na statystyki pokazuje, że jesteście bardzo regularni. Trzy ostatnie sezony, w każdym zdobyte ponad dwadzieścia bramek i asyst. Jak na dwóch napastników, to całkiem nieźle. Ostatni sezon I ligi zamknęliście na szczycie statystyk. Czego będzie wam brakować?

 

Filip Komorski: - Na pewno będzie nam brakować dwóch rzeczy - kolegów z drużyny i kibiców. Przychodzili do nas zawodnicy, np. Gawlina, Maciejko, Blot i usłyszeliśmy od nich, że byli w Sanoku, Katowicach, Zagłębiu, przeszli naprawdę przez wiele drużyn i każdy z nich powiedział, że nigdy nie widział tak zgranej drużyny poza lodowiskiem. U nas nie ma jakiś grupek, wszyscy jesteśmy razem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mówili, że mamy drużynę, która swoją mentalnością zasługuje na grę w Ekstralidze. Naprawdę fajnie się dogadywaliśmy. Jeśli chodzi o kibiców, to wystarczy spojrzeć na zdjęcia z meczów. Mimo, że funkcjonował limit 300 kibiców, to zazwyczaj 80% trybun było zapełnionych. Były też mecze, np. z GKS Katowice, kiedy ludzie stali przed lodowiskiem i chcieli dostać się na mecz. Musimy im za to podziękować. Hokej w Polsce, a przede wszystkim w Warszawie, jest sportem niszowym, mimo tego wielu kibiców przychodzi na Torwar. 

 

Mateusz Bepierszcz: - Najbardziej będzie mi brakowało kolegów z drużyny i atmosfery, jaka panowała w szatni i poza nią, poza lodowiskiem. Wydaje mi się, że byliśmy zgraną drużyną i każdy mógł sobie zaufać, nikt nie spiskował. W pewnym stopniu rodziny będziemy tęsknić za rodziną, naszymi dziewczynami, ale będziemy przyjeżdżać do Warszawy, więc myślę, że będzie dobrze.

 

 

- Dobrze wiecie, że GKS Katowice był traktowany przez drużynę jako główny rywal w lidze i czynnik wyjątkowo mobilizujący dla warszawskich kibiców pod względem frekwencji i dopingu, a Wy zdecydowaliście się odejść do tego klubu. Odczuliście jakieś negatywne reakcje w związku z tym? 

 

FK: - Na razie nie. Koledzy z drużyny gratulowali nam i życzyli powodzenia, podobnie jak znajomi i fani. Wydaje mi się, że są szczęśliwi, że mamy szansę się rozwijać i zaprezentować się na lodowiskach najwyższej ligi hokejowej w Polsce. W Katowicach nikogo nie znamy, ale mamy nadzieję, że działacze pozytywnie się wypowiadali na nasz temat. Zobaczymy jak będzie z kibicami. Liczymy na ich wsparcie.

 

MB: - Zostaliśmy bardzo miło zaskoczeni przez trenera Legii, Zbigniewa Stajaka, który promował nas w rozmowie z kierownikiem GKS-u, od którego dowiedzieliśmy się później, że szkoleniowiec chwalił nas. Ze strony GKS-u na razie nie mieliśmy żadnych odzewów, oprócz tego, że są generalnie zadowoleni z faktu, że przechodzimy.

 

 

- Jak wyobrażacie sobie przyszły sezon w PLH?


FK: - Nie wiemy do końca jak wygląda poziom PLH. Można oglądać w telewizji, z trybun, ale wejdzie się na lód i jest to coś o 180 stopni innego. Moim celem jest żeby grać, grać i jeszcze raz grać, żeby być w wyjściowym składzie, kończyć mecze i ogrywać się w PLH. Na pewno chcielibyśmy sprawić wiele niespodzianek w postaci powalczenia z czołowymi drużynami. Nie mówię, że musimy wszystko wygrać i zdobyć Mistrza Polski. Chcemy powalczyć i chcemy żeby po zakończeniu sezonu ludzie ze świata hokejowego powiedzieli, że beniaminek spisał się bardzo dobrze, sprawił parę niespodzianek i utarł nosa kilku drużyną.

 

MB: - Moim celem również jest gra w pierwszym składzie. Nie chciałbym sytuacji, że kiedy przychodzi mecz, a ja muszę siedzieć na ławce rezerwowych. To jest chyba najgorsze - kiedy pracujesz na treningu, a nie łapiesz się do składu. Najwyższy cel to zdobyć miejsce w drużynie. Mam nadzieję, że będziemy grali razem w piątce.

 

FK: - Jak nas rozdzielą to jak bez jednej nogi i ręki.

 

 

Zapis całej rozmowy z Filipem Komorskim i Mateuszem Bepierszczem tutaj.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.