pilki
fot. Marcin Szymczyk

Kryzys zagląda do klubów, w Legii negocjują z piłkarzami

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

06.04.2020 10:55

(akt. 06.04.2020 10:56)

W tym momencie Legia nie ma praktycznie żadnych przychodów, a koszty nie zniknęły. Sytuacja nie jest dobra. Jak informowaliśmy na koniec marca z Legii zwolniono ponad czterdzieści osób, większość z nich była zatrudniona na umowę zlecenie albo nie miała etatów. Niewykluczone, że kiedy sytuacja się unormuje, wrócą na zajmowane stanowiska.

Kilka dni temu prezes Dariusz Mioduski oraz dyrektor sportowy Radosław Kucharski przedstawili piłkarzom prezentację obrazującą sytuację klubu. Zaproszeni byli przedstawiciele rady drużyny (m.in. Artur Jędrzejczyk, Marko Vesović, Radosław Cierzniak i Inaki Astiz), ale uczestniczyć w niej mógł każdy zawodnik. Władze Legii zaproponowały, że w trakcie przerwy sportowcy będą dostawać mniejsze pieniądze. Około 25 procent ma być wypłacana na bieżąco, a 25 procent trafi do „zamrażarki" i zostanie wypłacona po wznowieniu sezonu. Piłkarzom nie do końca się podoba, szczególnie opcja „zamrażarki", ale chcą rozmawiać. Negocjacje trwają - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Kryzys związany z epidemią koronawirusa bardzo poważnie zagraża klubom krajowej elity, To było jak wprawienie w ruch kostek domina. Zawieszenie rozgrywek ligowych uderzyło we wszystkie filary przychodów klubów. Pierwszym ciosem był brak wpływów z organizacji meczów. Po wprowadzeniu ograniczeń związanych z epidemią stanęły klubowe sklepy stacjonarne. W ślad za tym poszło wstrzymanie realizacji większości umów sponsorskich i reklamowych oraz pierwsze żądania ich renegocjacji. A w perspektywie są rozmowy na temat praw telewizyjnych, wynajmu lóż oraz zwrot pieniędzy kibicom za niewykorzystane karnety. W tej sytuacji kwestią być albo nie być jest dla ligowców ograniczenie kosztów. Największym z nich są wynagrodzenia zawodników.

Jeszcze niedawno wszyscy mogli zazdrościć Legii, bowiem to ona miała najwyższe wpływy z dnia meczowego (20 mln zł w sezonie 2018/19), najmu (16,5 mln), sprzedaży pamiątek (9 mln), umów sponsorskich i reklamowych (21 mln), a także praw medialnych (21 mln). Teraz przy Łazienkowskiej wszystkie problemy ligi widać jak w szkle powiększającym. Główny sponsor Legii, firma bukmacherska Fortuna, już zapowiadała chęć renegocjacji umowy wartej ponad 8 mln. Stołeczny klub co prawda w tym sezonie zarobił ponad 70 mln zł na transferach - głównie Sebastiana Szymańskiego, Radosława Majeckiego i Jarosława Niezgody - ale pieniądze miały być przeznaczone na spłatę starych długów. Legia jest bowiem ligową rekordzistką także pod względem krótkoterminowych zobowiązań, według ostatniego sprawozdania wynosiły one 47,5 mln zł.

Polecamy

Komentarze (63)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.