Krzysztof Dowhań: Jano nie przynosi Legii wstydu
24.06.2010 08:53
Już dziś <strong>Jan Mucha</strong> rozegra swój trzeci i zapewne najtrudniejszy mecz na Mundialu w RPA. Rywalem Słowaków będą Włosi. - Słowacja gra słabo. Jano Mucha robi, co może, ale sam meczu nie wygra. Na pewno jednak nie ma co za niego się wstydzić - tak <strong>Krzysztof Dowhań</strong> ocenia występy byłego podopiecznego na afrykańskim turnieju.
Mucha był bramkarzem Legii przez pięć ostatnich sezonów. Pod okiem Dowhania zrobił takie postępy, że trafił do reprezentacji Słowacji, a potem został w niej podstawowym bramkarzem. Jest jednym z trzech, a jednym z dwóch grających zawodników na tej imprezie z polskiej ligi (oprócz niego Słoweniec Andraz Kirm). Do RPA jechał z ogromnymi nadziejami. Jednak najprawdopodobniej Słowacja pożegna się z turniejem już po pierwszej fazie. Mucha bronił dobrze, ale w dwóch meczach puścił trzy gole. A teraz czeka go jeszcze spotkanie z Włochami.
- Jano nic więcej nie mógł zrobić. To jemu słabi Słowacy zawdzięczają, że po dwóch meczach mają punkt i wysoko nie przegrali z Paragwajem. Jako jeden z nielicznych nie miał problemów z piłką, na którą teraz wszyscy narzekają. Faktycznie odbija się dziwnie, chociaż wpływ na to może mieć tamtejsze podłoże. Ja nią lubię trenować, ale trzeba do niej się przyzwyczaić - mówił trener bramkarzy Legii.
Mucha pojechał do Afryki oficjalnie jako zawodnik Legii, choć jest nim tylko do 30 czerwca, bo po mistrzostwach przechodzi do Evertonu. Po jego odejściu Legia rozpoczęła poszukiwania następcy, aż w końcu znalazła. W piątek podpisał kontrakt reprezentant chorwackiej młodzieżówki Marijan Antolović.
- Widziałem Antolovicia w jednym meczu na żywo. Ma też dobre CV. Myślę, że to będzie bramkarz na miarę Legii - podsumował Dowhań.
- Jano nic więcej nie mógł zrobić. To jemu słabi Słowacy zawdzięczają, że po dwóch meczach mają punkt i wysoko nie przegrali z Paragwajem. Jako jeden z nielicznych nie miał problemów z piłką, na którą teraz wszyscy narzekają. Faktycznie odbija się dziwnie, chociaż wpływ na to może mieć tamtejsze podłoże. Ja nią lubię trenować, ale trzeba do niej się przyzwyczaić - mówił trener bramkarzy Legii.
Mucha pojechał do Afryki oficjalnie jako zawodnik Legii, choć jest nim tylko do 30 czerwca, bo po mistrzostwach przechodzi do Evertonu. Po jego odejściu Legia rozpoczęła poszukiwania następcy, aż w końcu znalazła. W piątek podpisał kontrakt reprezentant chorwackiej młodzieżówki Marijan Antolović.
- Widziałem Antolovicia w jednym meczu na żywo. Ma też dobre CV. Myślę, że to będzie bramkarz na miarę Legii - podsumował Dowhań.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.