News: Spór o interpretację przepisów w kontrakcie Dąbrowskiego

Ku przestrodze, artykuł 14. nadal straszy!

Marcin Szymczyk

Źródło: czarna-elka.pl, Legia.Net

26.08.2014 18:15

(akt. 22.12.2018 11:17)

- Wydawać by się mogło, że po ukaraniu Legii walkowerem za mecz z Celtikiem, nie może nas już spotkać nic gorszego. Ba, być może nawet europejska federacja, mając świadomość kontrowersyjnego charakteru wymierzonej nam okrutnej kary, będzie od tego momentu spoglądać na Legię w nieco łagodniejszy sposób. Ale nie wolno nam kolejny raz stracić czujności. Nad Legią nadal wisi gilotyna, pod którą UEFA zaciągnęła nas w zeszłym roku - artykuł 14. regulaminu dyscyplinarnego - czytamy na Czarnej Elce.

Przypomnijmy, że artykuł 14. wprowadza trzy poziomy kar za zachowania uznane przez europejską federację za rasistowskie i dyskryminujące. Za pierwsze wykroczenie klub karany jest zamknięciem części stadionu. Za drugie wykroczenie klub karany jest rozegraniem meczu przy pustych trybunach i grzywną w wysokości 50 tysięcy euro. Za każde kolejne wykroczenie możliwe są takie kary jak zamknięcie stadionu na większą ilość meczów, walkower, a także wykluczenie klubu z rozgrywek. Legii zostały już wymierzone kary z pierwszego poziomu (mecz ze Steauą) i z drugiego poziomu (mecz z Apollonem). Nietrudno wydedukować, że każde kolejne wykroczenie uznane przez federację za 'podpadające' pod artykuł 14. może mieć dla nas katastrofalne skutki. W dodatku, zgodnie z artykułem 19. regulaminu UEFA precyzującym warunki uznania danego zachowania za recydywę, wzmiankowana gilotyna będzie wisieć nad nami przez pięć lat od ostatniej wymierzonej kary na wykroczenie danego rodzaju - czyli do września 2018 roku.


Trudno było mi przełknąć zeszłoroczne kary wymierzone Legii. W przypadku pierwszej kary wydawało mi się, że Komisja Dyscyplinarna UEFA dokonała celowej nadinterpretacji treści znajdujących się na niektórych eksponowanych przez kibiców flagach, uznając nasz klub za wygodny przykład mający zilustrować świeżo wprowadzone regulacje dotyczące walki z rasizmem. To jeszcze mogłem jakoś sobie wytłumaczyć, znacznie gorzej przyjąłem drugą karę. Traktowała ona jak rasistowską recydywę mecz z Molde, co nie dało Legii szansy na reakcję na pierwszą karę, ogłoszoną przecież już po tym meczu. Do dziś uważam taki model działania za skandaliczny i stronniczy, chociaż Komisja Dyscyplinarna w sprytny sposób łącznie potraktowała wykroczenia popełnione przez Legię podczas meczów z Molde i pamiętnego starcia ze Steauą w Warszawie, co sprawiło, że nie można było 'przyczepić się' do podjętej decyzji. Niezależnie od wszelkich okoliczności, fakty są takie, że Legii zostały wymierzone już dwie kolejne kary z artykułu 14.


Przy czym, pomstując na 'fetyszyzację' zachowań rasistowskich przez europejską federację, z pewnością nie sposób obronić tezy, że to wyłącznie 'młot' na czarownice ze wschodniej części Europy. Na mocy artykułu 14. karane były już takie kluby jak Bayern Monachium, PSG, czy ostatnio Feyenoord Rotterdam. Właśnie przypadek Feyenoordu jest szczególnie interesujący, ponieważ ilustruje treść artykułu 14. w obszarze, który wykracza poza nazistowskie symbole na flagach czy 'dźwięki dżungli' wydawane kiedy przy piłce jest czarnoskóry piłkarz. Feyenoord został mianowicie ukarany za przyśpiewkę kierowaną w stronę fanów Besiktasu Stambuł podczas niedawnego meczu kwalifikacji Ligi Mistrzów, o następującej treści: „Allah, twoja matka jest dziwką”.


Artykuł 14. wprowadza penalizację zachowań dyskryminujących nie tylko z powodu koloru skóry, ale też wyznawanej religii i, uwaga, pochodzenia etnicznego. Zwracam na to uwagę ponieważ w czwartek gramy z drużyną z Kazachstanu, którą zbiorowa kibicowska jaźń może potraktować jak 'ruskich', podobnie jak potraktowała Estończyka Pareikę, który 'nasłuchał się' dwa lata temu podczas meczu Legii z Wisłą Kraków (nawiasem mówiąc, mającego miejsce w warunkach protestu części kibiców).


Trudno jest wyrokować czy UEFA mogłaby potraktować przyśpiewkę, którą znamy z meczu ze Spartakiem Moskwa, w dosadnych słowach wywołującą temat Córy Koryntu wychowanej za naszą wschodnią granicą, za dyskryminację z powodów etnicznych. Nie wiem. Ale, owszem, jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie taką możliwość. A wtedy, niemal na pewno, żegnaj Ligo Europy, niezależnie od tego czy ogramy w rewanżu Aktobe czy nie. Może to paranoja, ale w kontekście przypadków dotykających Legię w Europie na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy, nie można wykluczyć już chyba niczego. Obyśmy zatem tym razem byli mądrzy przed szkodą, a nie po niej.

- Faktycznie sprawa jest poważna. Byliśmy już dwa razy karani, a każde kolejne wykroczenie w czasie 5 lat będzie traktowane jak recydywa. To długo, szczególnie, jeśli klub co roku gra w europejskich pucharach. W tym roku przeciwko nam nie rozpoczęło się żadne postępowanie dyscyplinarne w tym zakresie. Rozmawiamy z kibicami, współpracujemy i to daje efekty. Zakładamy, że nic złego się nie stanie, że nic nie będzie miało miejsca, co byłoby niezgodne z regulaminem - mówi dla Legia.Net szef bezpieczeństwa na Legii Bogdan Kuzio.


W praktyce najważniejsze jest to, co napisze w raporcie delegat UEFA oraz to, co napisze w swoim raporcie organizacja FARE (Football Against Racism in Europe). Na tej podstawie może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Dlatego trzeba dmuchać na zimne, nawet najmniejsza flaga może bowiem być zauważona i wykorzystana z całą surowością. Tym bardziej teraz, kiedy Legia znalazła się na cenzurowanym w UEFA. Dlatego apelujemy do wszystkich, którzy w czwartek zjawią się na stadionie - tonujmy emocje i pilnujmy siebie nawzajem.

Polecamy

Komentarze (130)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.