Kuopion rozłożony na czynniki pierwsze. Czy warto obawiać się Finów?

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

24.07.2019 04:00

(akt. 07.08.2019 04:36)

Finlandia kojarzy się z popularną wódką, ze sportami zimowymi, przyrodą i pięknymi krajobrazami. Chyba wszyscy znają Mattiego Nykaenena czy Janne Ahonena, którzy latali daleko i ze skoku na skok zwiększali swoje grono kibiców. Wśród piłkarzy na pierwszy plan zawsze wysuwał się natomiast Jari Litmanen. Futbol znajduje się jednak na dalekim biegunie w kwestii zainteresowania fanów w tym kraju.

Kiedyś cała piłkarska Finlandia zachwycała się popisami Jariego Litmanena. Były napastnik, 137-krotny reprezentant kraju, występował m.in. w Ajaksie Amsterdam, Liverpoolu czy FC Barcelonie. Popularnością ustępowali mu Mikael Forsell czy Sami Hyypia, kolega Jerzego Dudka z Liverpoolu. Jeszcze do niedawna mówiło się o Romanie Eremence. Kilka sezonów temu ofensywny pomocnik prowadził CSKA Moskwa do tytułu mistrzowskiego, gdzie wzniósł się na wyżyny umiejętności. Wkrótce jednak został zawieszony przez UEFA na dwa lata za zażywanie kokainy, a teraz wraca do piłki - związał się z FK Rostów po okresie karencji. Obecnie, kadra prowadzona przez Markku Kanervę opiera się na Teemu Pukkim, zawodniku Norwich City, który na poziomie Championship zdobył już 29 bramek i miał dziesięć asyst. W tej chwili to najbardziej znany fiński gracz. W Polsce najwięcej mówiło się o żegnanym ostatnio Kasperze Hamalainenie, który święcił sukcesy z Legią i Lechem Poznań. W zespole z Wielkopolski występował też inny Fin, Paulus Ajaruuri.

W II rundzie eliminacji Ligi Europy Legii Warszawa przyjdzie się mierzyć z zespołem z Finalandii. W coraz bardziej zamierzchłej przeszłości, Kuopion Palloseura, klub z siedzibą w Kuopio, reprezentowało dwóch polskich piłkarzy – Wojciech Rudy oraz Jerzy Kraska. Pierwszy zdobył z kadrą srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Montrealu w 1976 roku. Drugi sięgnął po złoto w Monachium w 1972 roku. Przez Jacka Gmocha został okrzyknięty „defensywnym ekranem”, a karierę rozpoczynał w A-klasowej Mazovii Płock. Później przez wiele lat występował w stołecznej Gwardii. Co więcej, Kraska na początku XXI wieku trenował… rezerwy Legii, gdzie szkolił Roberta Lewandowskiego. W trakcie swoich karier, na większe albo mniejsze przystanki w Finlandii przystawali chociażby Krzysztof Gawara, Kazimierz BudaJózef Robakiewicz, Bogusław Kaczmarek czy Piotr Zajączkowski, szkoleniowiec Stomilu Olsztyn. Najwięcej meczów w tym kraju rozegrał natomiast Tomasz Arceusz (172 spotkania w Vaasan Palloseura).

Liga wiosenno-jesienna

Veikkausliiga została założona w 1990 roku jako następca ligi Mestaruussarja. System? Typowo skandynawski, gdzie rozgrywki rozpoczynają się wiosną, a kończą wczesną jesienią. Liga fińska plasuje się aktualnie na 43. pozycji w rankingu UEFA, z kolei PKO Ekstraklasa – na 27. miejscu. Dwadzieścia dziewięć razy z tytułu mistrzowskiego na koniec sezonu mogli cieszyć się piłkarze HJK Helsinki, obecnego mistrza, który będzie walczyć w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Crveną zvezdą Belgrad. Warto podkreślić, iż 30% graczy występujących na co dzień w Veikkausliiga, to obcokrajowcy. Średnia wieku graczy wynosi tam 25 lat - praktycznie tyle samo, co w Polsce (24,5).

KuPS i kapitan-rodzynek z Ekstraklasy

Drużyna Janiego Honkavaary zajęła w poprzednich rozgrywkach trzecią lokatę w tabeli z dorobkiem 58 punktów. Wówczas zwyciężyło HJK Helsinki, a na drugim stopniu podium stanęli zawodnicy RoPS. Klub z Kuopio bazuje w znacznej większości na rodakach (70%), ale sprowadził kilku obcokrajowców mogących podnieść poziom.

Na półrocznym wypożyczeniu – od stycznia do lipca 2017 roku – w Miedzi Legnica występował Petteri Pennanen. 28-latek grał wówczas na zapleczu Ekstraklasy, gdzie miał jedną asystę w czternastu meczach. Po powrocie do Kuopionu niemalże od razu znalazł miejsce w wyjściowym składzie. Minęło kilka miesięcy i pomocnik stał się kapitanem i do tej pory ma spory wpływ na grę zespołu. W minionym sezonie strzelił dwanaście goli, w bieżącym – trzy. Obecnie żółto-czarni są sklasyfikowani na trzecim miejscu ze stratą dwóch „oczek” do lidera, Ilves Tampere. Ostatnio bezbramkowo zremisowali na własnym terenie z IFK Mariehamn, które „Wojskowi” znają dosyć dobrze. W sezonie 2017/18 legioniści pokonali ekipę z Wysp Alandzkich 9:0 w dwumeczu w ramach drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów.

Stadion, ostatnie zakupy i huczne śpiewanie w szatni

Savon Sanomat Areena, na którym swoje spotkania rozgrywa ekipa z Kuopio, została otwarta w 1939 roku. Stadion służył wcześniej jako miejsce do odbywania treningów oraz przeprowadzania zawodów związanych z futbolem, lekkoatletyką oraz baseballem. Przez czterdzieści lat obiekt był przeznaczony również do wyścigów konnych, które nasiliły się pod koniec lat 50. oraz 60. Koszt późniejszej przebudowy wyniósł 5,9 miliona euro. Oprócz rywala Legii, na tym boisku gra Pallokissat, czyli żeńska ekipa. Po renowacji stadion może pomieścić 4 700 widzów, w tym około dwa tysiące osób musi oglądać spotkania na stojąco. Wkrótce ma dojść do kolejnej przebudowy, która ma sprawić, że na trybunie będzie mogło zasiadać osiem tysięcy kibiców.

KuPS w połowie lipca sprowadziło do siebie Ariela Nguekama. Napastnik przyszedł do żółto-czarnych z izraelskiego Hapoelu Raanana, dla którego przez 780 minut zdobył jedną bramkę w szesnastu występach. Kameruńczyk zdołał już zagrać cały mecz w nowych barwach. Poza tym, z wypożyczeń wróciło trzech Finów: golkiper Mikkel Troyas, defensywny pomocnik Viljami Aittokoski oraz snajper, Albert Vauhkonen. Tylko ten pierwszy znalazł się w kadrze drużyny na dwumecz z wicemistrzami Polski. Finowie pożegnali się natomiast z Rasmusem Karjalainenem. 23-letni snajper był jedną z czołowych postaci w drużynie. Walczył, zastawiał się, miał ciąg na bramkę oraz niezłe, soczyste uderzenie. Reprezentant kraju od lipca występuje w Fortunie Sittard z holenderskiej Eredivisie.

Obrazki z filmu powyżej zostały uwiecznione chwilę po drugim spotkaniu Kuopionu Palloseura z białoruskim FK Witebsk. W pierwszym meczu żółto-czarni zwyciężyli 2:0, a w drugim padł remis 1:1. Wydawało się, że wschodni sąsiedzi Polaków będą w stanie napsuć rywalowi nieco więcej krwi po objęciu prowadzenia w rewanżu, ale tak się nie stało. Wówczas sprawy w swoje ręce wziął senegalski obrońca, Babacar Diallo, który głową trafił do siatki. Po końcowym gwizdku 30-latek został zaproszony na środek kółka stworzonego przez drużynę, a następnie dał sygnał do świętowania. W jego trakcie było słychać, w dużej mierze, jedno słowo: Warszawa!

Asy w talii rywali

Gdy mowa o asach rywali, nie sposób nie spojrzeć na Rangela. Brazylijczyk jest stworzony do przepychania się z obrońcami, przestawiania ich i tworzenia sobie miejsca do oddania strzału czy zagrania do kolegi. 24-latek imponuje pazernością na gole, futbolówka go szuka, a on stara się stworzyć, jak na fińskie możliwości, cuda. Ma również swobodę w dryblingu. Gdy dotyka piłki, powoduje niepokój u przeciwników. Napastnik korzysta z swoich warunków fizycznych, które pomagają mu w bezpośrednich starciach. W jedenastu ligowych meczach ośmiokrotnie trafił do siatki. Poniżej próbka umiejętności wiodącej postaci w drużynie Honkavaary (od 2:04).

Mózgiem Kuopionu jest wspomniany wcześniej Pennanen. Wszędobylski 28-latek słynie z wydolności, trudno go zmęczyć. Piłkarz wyróżnia się walecznością oraz solidnym przeglądem pola. Finowie oddają sporo uderzeń z dystansu, po zejściach do środka. Przeważnie ich pomysłodawcą jest właśnie gracz, który przez sześć miesięcy grał dla Miedzi. Kapitan jest też wykonawcą stałych fragmentów gry. Nie ma dla niego różnicy czy trener wystawia go na skrzydle, czy na „dziesiątce”. Na każdej pozycji okazuje się niezwykle przydatny dla klubu.

Legioniści muszą pamiętać o atomowych strzałach Ville Saxmana. 29-latek z przeszłością w RoPS strzelił w tym sezonie już pięć goli, co na jego pozycji (środkowy pomocnik) wydaje się świetnym wynikiem. Warto uważnie go pilnować przy stałych fragmentach dla żółto-czarnych. Gdy dopada do bezpańskiej futbolówki, może w mgnieniu oka zaskoczyć wszystkich i cieszyć się z trafienia. W bocznych sektorach będzie szalał ekspres, czyli Ilmari Niskanen. Poza szybkością przydatną w pojedynkach biegowych, skrzydłowy szuka kombinacyjnej gry oraz prostopadłych podań mających na celu otwieranie korytarza dla wbiegającego partnera. Rzadko przydaje się za to w grze defensywnej. Przy stałych fragmentach warszawiacy powinni monitorować Diallo. Wysoki obrońca już nie raz karcił przeciwników. Co więcej, oddalał zagrożenie, poprzez wybijanie piłek z własnej „szesnastki” i jej okolic. To lider formacji defensywnej najbliższych rywali warszawiaków.

Fińska analiza

Drużyna Honkavaary zdobyła w bieżących rozgrywkach 27 punktów, co pozwala jej na zajmowanie trzeciego miejsca w ligowej tabeli. Żółto-czarni wygrali do tej pory siedem spotkań, sześć zremisowali i trzy przegrali. Ich golkiper czterokrotnie zachował czyste konto (dwa zwycięstwa w tym czasie). 

KuPS lubi rozrzucać grę na skrzydła, aby szukać wolnych przestrzeni i wykorzystywać zwłaszcza Niskanena. Jego szybkość przydaje się w dużym stopniu podczas wyprowadzanych kontrataków, które drużyna tworzy po nieefektywnych rzutach rożnych dla drużyny przeciwnej. Zespół opiera się ponadto na płaskich centrach, w których piłka jest wycofywana przed pole karne. Uwagę zwracają też wrzuty z autu wykonywane przez Kalle Taimiego. Boczny obrońca jest w stanie znaleźć w polu karnym jednego z wyższych partnerów albo chociaż nieźle namieszać wśród przeciwników. Po jego dwóch wrzutach w ciągu jednego meczu, Kuopion umieszczał futbolówkę w siatce. Tak było w jednym z meczów z IFK Mariehamn (4:35 i 6:17).

Legia musi uważać na kontry, po których Finowie się rozpędzają. Jak ryby w wodzie czują się wtedy Rangel wespół z Niskanenem. Warszawiacy muszą uważać na wyprowadzenie futbolówki przez Finów oraz sporadyczne, dłuższe zagrania do przodu.

Boczni pomocnicy systematycznie decydują się na posyłanie dośrodkowań wprost na głowę wbiegających graczy, gdy widzą w polu karnym wyższych partnerów. Przy rzutach rożnych niebezpieczeństwo jest gotów zafundować rosły Diallo. Stoper zbytnio nie musi wyskakiwać, wystarczy, że znajdzie się w pobliżu futbolówki. W niektórych sytuacjach sprostał wyzwaniu i umieszczał piłkę w bramce. Przeciwnicy jednak dawali radę odpowiadać Kuopionowi dokładnie tą samą bronią, czyli głębokimi centrami z linii końcowej.

Rzuty wolne na skraju „szesnastki”. Piłki dochodzące do bramki, z lewej nogi, potrafi dobrze dośrodkowywać Reuben Ayarna. To jego dwie skuteczne centry przybliżyły zespół do zwycięstwa z FC Lahti. (6:05 i 6:40). W obu przypadkach żółto-czarni dzięki sprytowi pokonali golkipera rywali.

Gdzie szukać swoich szans?

Rywale mają koszmarne problemy, gdy znajdują się pod presją bądź wracają do obrony po przeprowadzeniu wcześniejszej, nieudanej akcji angażującej większość piłkarzy do wyjścia z własnych stref. W poszczególnych przypadkach blok defensywny wariuje i nie wie, jak się poruszać po placu. Być może warszawiacy będą starali się bazować właśnie na szybkich rajdach Carlitosa, Dominika Nagya czy Arvydasa Novikovasa, którzy wykorzystają luki oraz dezorientację.

Defensywie przytrafiają się pomyłki wynikające ze złego ustawienia oraz komunikacji. Zdarzało się, iż Kuopion rozdawał prezenty w środku pola czy nieco bliżej „szesnastki”. Dochodziło do sytuacji, w których po zagraniach prostopadłych za linię obrony robiło się bardzo gorąco. Wiąże się to z tym, iż defensywa z Kuopio miewa trudności z kontrolowaniem boiskowych poczynań zawodników grających na pograniczu spalonego. Wówczas ci mniej zwrotni, spóźnieni o jedno tempo, przeżywają prawdziwe piekło i liczą, że futbolówka po prostu nie ugrzęźnie w siatce. Historia pokazywała, że raz wychodzili z opresji, ale w pewnych chwilach spuszczali głowę w dół.

Żółto-czarni mają kłopoty z kryciem przy stałych fragmentach, niektórzy gracze nie są w stanie skutecznie upilnować przeciwników. Co jeszcze należy do mankamentów Finów? Tykające bomby w postaci Taimiego, Juho Pirttijokiego i Tabi Mangi. Wspomnianą trójkę, występującą w pierwszej linii, przy nieco lepszej technice oraz „szybszej nodze” da się łatwo minąć i stworzyć dogodną okazję strzelecką. Tamtejsi defensorzy zmagają się z gorszą koordynacją i koncentracją.

Wydaje się, iż „Wojskowi” powinni regularniej ruszać lewą flanką i grać na Taimiego, którego nie omijają gafy w postaci nieudanych powrotów do obrony. Na prawej stronie będą musieli najprawdopodobniej walczyć z Luisem Murillo. Kolumbijczyk co prawda miewa braki przy stałych fragmentach dla przeciwników, lecz dosyć żwawo ściga się z zawodnikami rywali i stanowi jedną z desek ratunku dla Otso Virtanena stojącego między słupkami. Dobrze podłącza się również do akcji ofensywnych.

Kiedy KuPS strzela gole?:

1 - 15 min.: 0
16 - 30 min.: 4
31 - 45+ min.: 4
46 - 60 min.: 4
61- 75 min.: 6
76 - 90+ min.: 7

Kiedy KuPS traci gole?:

1 - 15 min.: 4
16 - 30 min.: 2
31 - 45+ min.: 3
46 - 60 min.: 5
61- 75 min.: 1
76 - 90+ min.: 4

Gole strzelone w lidze: 25

  • Gole z akcji: 17
  • Gole z „szesnastki”: 15
  • Gole spoza „szesnastki”: 2
  • Gole prawą nogą: 11
  • Gole lewą nogą: 3
  • Gole po uderzeniach głową: 3

 

  • Gole z rzutów wolnych: 4
  • Gole z rzutów rożnych: 1
  • Gole z rzutów karnych: 0
  • Gole z autów: 3
  • Gole ze stałych fragmentów gry (suma): 8

Gole stracone w lidze: 19

  • Gole z akcji: 11
  • Gole z „szesnastki”: 7
  • Gole spoza „szesnastki”: 4
  • Gole po uderzeniach głową: 2

 

  • Gole z rzutów wolnych: 3
  • Gole z rzutów rożnych: 2
  • Gole z rzutów karnych: 3
  • Gole ze stałych fragmentów gry (suma): 8

Nieprzewidywalność kadry

Finowie są nieobliczani. Gracze Honkavaary prowadząc 3:0 z FC Lahti na inaugurację ligi byli przekonani, że nic złego nie może im się już przydarzyć. Rzeczywistość okazała się brutalna. Efekt? Gospodarze tamtego spotkania doprowadzili do remisu i zdobyli jeden punkt. KuPS potrafił notować słabe początki meczów. Dobitnym przykładem jest mecz z IFK Mariehamn, gdzie czwartkowy rywal Legii przegrywał różnicą trzech trafień, a ostatecznie zwyciężył 4:3. Żółto-czarni mają umiejętności oraz doświadczenie w odmienianiu pojedynczych losów meczu. Taki stan rzeczy zawdzięczają wzmożonemu zaangażowaniu całej „jedenastki”. - To nieco lepszy rywal od Mariehamn, ale nadal nie przekraczający pewnego poziomu - słyszymy przy Łazienkowskiej, gdy pytamy o poziom Kuopionu.

Kuopion ogłosił kadrę na drugą rundę eliminacyjną do eliminacji Ligi Europy. W gronie wyróżnionych znalazło się 30 zawodników. Pierwszy mecz z Legią odbędzie się 25 lipca w Warszawie o godzinie 21:00. Rewanż będzie miał miejsce tydzień później, 1 sierpnia, na stadionie przeciwników. Relacje z obu spotkań przeprowadzi tradycyjnie serwis Legia.Net..

Przewidywany skład KuPS: Virtanen - Taimi, Diallo, Soldo, Murillo - Saxman, Ayarna, Thiaw – Niskanen, Rangel, Pennanen

Polecamy

Komentarze (159)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.