Legia Warszawa - Dynamo Kijów 1:0 (1:0)
08.02.2014 16:30
Relacja na żywo - kliknij tutaj
Legioniści od początku spotkania chcieli zmazać plamę po blamażu jakim było spotkanie dnia poprzedniego z Otelul Galati, dlatego wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego piłkarze ruszyli do ataku. Wszystkie akcje przechodziły przez bardzo aktywnych Helio Pinto i Guilherme. Co ciekawe, na boisku w przeciwnej drużynie znalazł się inny Pinto – Miguel. Dobrze prezentował się również Tomasz Jodłowiec. Natarcia przyniosły skutek już w 15. minucie meczu. Jakub Rzeźniczak, pełniący rolę kapitana, trafił jednego z obrońców w rękę i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Rzut karny na bramkę zamienił Helio Pinto. Gol sprawił tyle szczęścia„Wojskowym”, że latynoskie trio – Pinto, Augusto, Guilherme – zatańczyło taniec radości.
Złego słowa nie można powiedzieć na organizację gry w obronie dyrygowana przez Rzeźniczaka i Jakuba Wawrzyniaka. Piłkarze Dynama stworzyli tylko jedną sytuację, również dzięki postawie Alana i skutecznym odbiorom Łukasza Brozia. Pod koniec pierwszej części gry, Michał Efir został kopnięty przez bramkarza przeciwników. Widząc to zawodnicy wspierani przez część sztabu szkoleniowego Legi,i wyskoczyli z pretensjami do rywali. Wszystko zakończyło się drobną przepychanką, która jednak dość szybko została ukrócona. Pierwsza połowa w wykonaniu Legionistów naprawdę mogła się podobać. Podopieczni Berga byli wyraźnie lepisz, kontrolując przebieg wydarzeń na boisku.
W przerwie doszło do zmiany na pozycji bramkarza. Pewnie wywiązującego się ze swoich obowiązków Wojciecha Skabę zastąpił jego młodszy kolega, Konrad Jałocha. Legioniści będąc na fali poprzedniej połowy, od początku ruszyli z atakiem. Najpierw świetną akcję wypracował Łukasz Broź, a chwilę później w po płynnej wymianie piłki między Augusto i Guilherme bliski trafienia był, bardzo aktywny w drugiej połowie, Tomasz Jodłowiec. Popularny „Jodła” sprawiał sporo problemów rywalom, dlatego ci często musieli ratować się faulem.
Ciekawa komunikacja łączyła Mikitę i Berga - po jednej z akcji Patryka Mikity, szkoleniowiec zdopingował go słowami: „Come on Miki, stronger!", niestety chwilę później „Miki” stracił piłkę przy znakomitej możliwości wyprowadzeniu ataku, a wtedy Berg ostentacyjnie złapał się za głowę. Aktywny był również Michał Efir. Nie było po nim widać nawet śladu po kontuzji, zauważalna była natomiast wola walki i chęć zdobycia bramki. Ta sztuka niestety mu się nie udała, mimo licznych strzałów. Możliwe, że przeszkodził mu utrata sił. Pod koniec spotkania widoczny był brak energii w jego poczynaniach.
W drugiej połowie więcej działo się pod bramką legionistów, jednak żadna z sytuacji nie stworzyła większego zagrożenia. Głównie za sprawą świetnie ustawionych obrońców lub będącego zawsze na posterunku Konrada Jałochy. Dodatkowo „Jao” w ostatniej minucie meczu popisał się skuteczną interwencją w sytuacji „sam na sam”. Norweg nie zdecydował się ostatecznie na pozostałe zmiany, mając na ławce Kamila Kurowskiego i Łukasza Monetę.
Norweski szkoleniowiec z pewnością poprawił sobie humor po tej grze kontrolnej. Jego podopieczni wykazali się dyscypliną w defensywie i kreatywnością w grze do przodu. 14 lutego przy Łazienkowskiej Legia rozegra pierwszy meczy w rundzie wiosennej, a przeciwnikiem będzie Korona Kielce. Zapraszamy.
Legia Warszawa - Dynamo Kijów 1:0 (1:0)
Helio Pinto (14.)
Legia: Skaba (46. Jałocha) - Broź, Rzeźniczak, Alan, Wawrzyniak - Guilherme, Jodłowiec, Pinto, Raphael - Efir, Mikita
Dynamo: Szowkowskyj (46' Rybka) - Silva (81' Curikow), Vida, Dragović, Makarenko - Belhanda, Vukojević, Veloso (68' Kalitwincew), Harmasz (46' Sydorczuk), Husiew (72' Kraweć) - Ideye
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.