Legia Warszawa - Lech Poznań 0:1 (0:1): Bezradność lidera
21.04.2012 13:28
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Skorży
- Pomeczowy komentarz trenera Rumaka
- Pierwszy fotoreportaż
-Drugi fotoreportaż
Godzinę przed pierwszym gwizdkiem na murawie pojawił się Michał Żewłakow. Niestety był w garniturze i stało się jasne, że nie wystąpi w spotkaniu z Lechem. Trener Maciej Skorża postawił więc w środku na duet Dickson Choto – Inaki Astiz. Na ławce rezerwowych usiadł będący ostatnio w słabszej dyspozycji Janusz Gol.
Na trybunach święto było wyczuwalne na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego Roberta Małka. Żyleta zapełniła się do ostatniego miejsca, na pozostałych częściach stadionu także było mało wolnych miejsc. Zapełnił się także sektor dla kibiców Lecha Poznań, puste były jedynie sektory buforowe.
Od pierwszych minut mecz był żywy, dynamiczny, piłkarze obu zespołów nie unikali walki. Na bramkę Jasmina Buricia uderzali Nacho Novo i Jakub Rzeźniczak, ale bez powodzenia. W odpowiedzi "Kolejorz" wykonał rzut rożny, po którym mocniej zabiły serca wszystkim legionistom. Piłka przeleciała jednak wzdłuż bramki Dusana Kuciaka i opuściła boisko.
W 21. minucie do zagrania z głębi pola wybiegł Vojo Ubiparip, w pełnym biegu posłał piłkę nad bramkarzem Legii i umieścił ją w siatce, ale na szczęście gracz Lecha znajdował się na pozycji spalonej. Cztery minuty później przegrywaliśmy już 0:1. Fatalny błąd popełniła cała defensywa, prostopadłą piłkę otrzymał Artjoms Rudniew, oszukał Astiza i pokonał Kuciaka. Legioniści zaczęli po stracie gola grać nerwowo, minutę później zakotłowało się na linii pola karnego. W wyniku niezdecydowania Choto interweniować nogami musiał Kuciak. Dopiero w 32. minucie ładną akcją popisał się Miroslav Radović, dośrodkował wprost na głowę Michała Kucharczyka, ale ten główkował pond bramką.
Na kolejną groźną akcję przyszło poczekać kibicom kilka minut. W dobrej sytuacji znalazł się w polu karnym Nacho Novo, ale źle opanował piłkę i w efekcie musiał strzelać na bramkę z ostrego kata. Burić poradził sobie z takim uderzeniem. Hiszpan był wszędobylski, ale bardzo chaotyczny i niedokładny. Do przerwy 0:1.
W przerwie trener Maciej Skorża dokonał jednej korekty w składzie. Za Jakuba Rzeźniczaka pojawił się Janusz Gol. Na pierwszą groźną akcję kibice musieli czekać siedem minut. Z lewej strony dośrodkował Kucharczyk, a z woleja z pierwszej piłki prawą nogą uderzył Ljuboja. Pomylił się jednak o metr. W 60. minucie na boisku pojawił się Tomasz Kiełbowicz i o mało co nie zanotował wejścia smoka. Pierwszy kontakt z piłką i strzał na bramkę. Futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wyszła na róg. "Kiełbik" ładnie też dośrodkował, uderzał Choto, ale piłka poszybowała obok bramki.
Legia przeważała, miała więcej z gry, ale zawsze czego brakowało aby przyniosło to oczekiwany skutek. A to cierpliwości w rozegraniu piłki, a to odrobiny ryzyka, czy też ostatniego podania. Sygnał do kolejnych ataków dał młody Michał Efir dla którego był to debiut w Ekstraklasie. Ładnie przejął piłkę, kiwnął rywala, wbiegł w pole karne i zagrywał do Gola, ale podanie w ostatniej chwili zostało zablokowane. Po chwili Dickson Choto zagrał długą piłkę w pole karne do Gola, ten uderzył nożycami i pomylił się naprawdę niewiele. Szkoda, bo byłaby to przepiękna bramka. W końcówce swoją szansę miał Artjom Rudniew, ale dobrze interweniował Kuciak, zaś z drugiej strony kolejną kolejną przewrotką popisał się Gol. Wynik jednak nie uległ zmianie i legioniści przegrali 0:1.
autor: Marcin Szymczyk
Legia Warszawa - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Rudniew (25. min.)
Żółte kartki: Jędrzejczyk (Legia) oraz Rudniew, Wołąkiewicz i Wojtkowiak (Lech)
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Astiz, Choto, Wawrzyniak (73' Efir) - Kucharczyk, Vrdoljak, Rzeźniczak (46' Gol), Novo (61' Kiełbowicz) - Radović - Ljuboja
Lech: Burić - Kikut, Wołąkiewicz (70' Djurdjević), Kamiński, Henriquez (10' Wojtkowiak) - Możdżeń, Injac, Murawski, Tonev (58' Drewniak) - Ubiparip - Rudniew
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.