News: Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

Redakcja

Źródło: Legia.Net

24.08.2013 20:30

(akt. 09.12.2018 10:01)

W sobotni wieczór Legia Warszawa podejmowała przy Łazienkowskiej Lechię Gdańsk. Drużyna "Wojskowych" chciała w tym spotkaniu powrócić na zwycięską ścieżkę, po porażce z Ruchem Chorzów w poprzedniej kolejce. Z kolei ekipa trenera Michała Probierza planowała podtrzymać passę ligowych wygranych. Od 13. minuty zespół Jana Urbana przegrywał 0:1 po golu Pawła Buzały i do ostatniego gwizdka meczu legionistom nie udało się odrobić tej straty. Tym samym sprawdziły się słowa Michała Probierza, który przed meczem stwierdził, że ma sposób na zwycięstwo z Legią. "Wojskowi" natomiast przegrali w lidze po raz drugi z rzędu.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Pomeczowy komentarz trenera Probierza
Pomeczowy komentarz trenera Urbana
Fotoreportaż Jakuba Grzeszkowskiego
Fotoreportaż Michała Leszczyńskiego
Fotoreportaż Jana Szurka


Trener Jan Urban w meczu z Lechią dał odpocząć prawie wszystkim piłkarzom, którzy zagrali w Bukareszcie. Dokonał aż 10 zmian w porównaniu z pucharowym spotkaniem ze Steauą, zostawiając w składzie jedynie Dusana Kuciaka, pełniącego obowiązki kapitana zespołu. W wyjściowej jedenastce oglądaliśmy między innymi wracającego po kontuzji Marko Sulera a także Mateusza Cichockiego oraz Patryka Mikitę.


W mecz lepiej weszli gdańszczanie. W pierwszej minucie dośrodkowanie Daisuke Matsuiego znalazło adresata w osobie Marcina Pietrowskiego. Niepilnowany w polu karnym zawodnik Lechii nie najlepiej przyjął piłkę i w konsekwencji oddał nieczysty strzał. 


Dziesiąta minuta to dośrodkowanie Tomasza Brzyskiego z rzutu wolnego. Najwyżej w polu karnym Lechii wyskoczył Michał Żyro, ale jego strzał głową ominął bramkę Sebastiana Małkowskiego. Chwilę później groźny, lecz minimalnie niecelny strzał z dystansu oddał Henrik Ojamaa


Trzynasta minuta okazała się pechowa dla legionistów. Mimo optycznej przewagi zespołu mistrza Polski, to Lechia wyszła na prowadzenie. Piotr Wiśniewski w ostatniej chwili dogonił podanie od Adama Pazia i dośrodkował z pierwszej piłki wprost pod nogę niepilnowanego Pawła Buzały, który z bliska pokonał bezradnego Dusana Kuciaka. Źle w tej sytuacji zachowali się stoperzy Legii. 


Legia natychmiast ruszyła do odrabiania strat. Strzały Ojamaay, Wladimera Dwaliszwilego oraz Mateusza Cichockiego nie przyniosły jednak wyrównania. W tej fazie spotkania to warszawianie byli stroną wyraźnie dominującą. Kompletnie niewidoczny w pierwszej połowie był jednak Helio Pinto, dla którego ten mecz miał być ważnym sprawdzianem umiejętności.


Po pół godzinie spotkanie najwięcej chęci do gry wydawał się mieć Patryk Mikita. Młody legionista co chwilę pokazywał się na wolnym polu, starał się zagrażać bramce Lechii strzałami z dystansu. Swoich sił próbował też w tej materii aktywny Ojamaa, ale bez zarzutu spisywał się bramkarz gości.


Lechiści dopiero pod koniec pierwszej połowy oddali drugi celny strzał na bramkę Kuciaka, a jego autorem był Przemysław Frankowski. Słowak nie miał jednak problemów z zatrzymaniem tej próby.

W drugiej połowie pierwszą, groźną akcję stworzyli podopieczni Michała Probierza. Dośrodkowanie Przemysława Frankowskiego starał się wykorzystać Daisuke Matsui, ale świetną formę potwierdził po raz kolejny Kuciak. 

Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej, gracze Legii byli zdecydowanie częściej przy piłce. Brakowało jednak efektu bramkowego, skonstruowania takiej akcji, która mogłaby zaskoczyć Małkowskiego. Wynik nie ulegał zmianie, więc trener Jan Urban zdecydował się na wprowadzenie Michała Kucharczyka, który zastąpił Michała Żyrę. 

Gdańszczanie chwilami bardzo ostro traktowali legionistów. Żółtą kartką ukarani zostali osiemnastoletni Paweł Dawidowicz oraz Matsui. Na wydarzenia boiskowe reagował Michał Probierz, który zdecydował się  wprowadzić Piotra Grzelczaka oraz Christophera Oualembo za Przemysława Frankowskiego oraz Daisuke Matsuiego. Dłużny nie pozostał mu Jan Urban, który wynik wyratować chciał wpuszczając na boisko Miroslava Radovicia


Na dziesięć minut przed końcem legioniści nadal nie mogli stworzyć żadnej groźnej akcji. Ich gra była dość jednostajna, przewidywalna. Cztery celne strzały na bramkę przeciwnika to zdecydowanie niesatysfakcjonująca liczba, przy takim wyniku. Statystykę celnych uderzeń poprawił Łukasz Broź, ale na tablicy wyników widniał wciąż wynik 0:1. 

Zaraz przed końcem regulaminowego czasu gry uderzenie z okolic linii pola karnego oddał Radović, ale po raz kolejny bez zarzutu interweniował Małkowski. Przed końcowym gwizdkiem swoją szansę na uratowanie punktu miał Michał Kucharczyk, a w pole karne wędrował dwukrotnie Kuciak. Wynik spotkania jednak się nie zmienił i to Lechia Gdańsk wywiozła z Warszawy trzy punkty. 


autor: Igor Kośliński

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
Buzała (13. min.)


Żółte kartki
: Vrdoljak, Dawidowicz i Matsui (Legia) oraz Wiśniewski (Lechia)

Legia
: Kuciak - Broź, Cichocki, Suler, Brzyski - Ojamaa, Łukasik (80' Radović), Dwaliszwili, Pinto (64' Vrdoljak), Żyro (72' Kucharczyk) - Mikita


Lechia: Małkowski - Deleu, Bieniuk, Madera, Pazio - Frankowski (74' Grzelczak), Dawidowicz, Matsui (79' Oualembo), Piotrowski, Wiśniewski (61' Kostrzewa) - Buzała

Polecamy

Komentarze (804)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.