Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Lewski Sofia 2:0 (0:0)

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

11.02.2010 22:20

(akt. 16.12.2018 13:16)

Piłkarze warszawskiej Legii pokonali w sparingowym meczu mistrza Bułgarii, zespół Lewski Sofia 2:0. Obie bramki padły po strzałach z rzutów karnych w 81. i 84.minucie gry. Skutecznym egzekutorem  "jedenastek" był <strong>Maciej Iwański</strong>. Legia zagrała w optymalnym zestawieniu, a na boisku zabrakło testowanych zawodników <strong>Donga Fangzhuo, Petera Moyo</strong> i <strong>Gorana Mujanovicia</strong>. Było to pierwsze kontrolne spotkanie legionstów podczas zgrupowania na Cyprze. Kolejny mecz zostanie rozegrany w poniedziałek, a rywalem będzie Rad Belgrad.

Legia Warszawa - Lewski Sofia 2:0 (0:0)

Bramki: Iwański (81'-k., 84'-k.)

Żółte kartki: Mucha, Choto, Borysiuk

Czerwona kartka: Borysiuk (88')

Legia: Mucha - Rzeźniczak(69' Szala), Astiz, Choto, Wawrzyniak - Radović(46' Szałachowski), Borysiuk, Iwański, Giza, Rybus - Mięciel(46' Grzelak)

Lewski: Petkov - Milijev, Stanchev, Miner, Benzuakane(78' Baltanov) - Telkijski(30' Dymitrow), Sarmov(78' Topuzakov), Bardon(69' Ognanov), Alexandrow - Joaozinho, Antonov(56' Hristov)

Zdjęcia z meczu - kliknij tutaj

Piłkarze Legii po trzech dniach zgrupowania na Cyprze rozegrali pierwszy mecz sparingowy z Lewskim Sofia. Trener Jan Urban desygnował do gry piłkarzy, którzy na obecną chwilę są najbliżsi podstawowej jedenastki.  Zabrakło więc miejsca dla wszystkich trzech testowanych graczy. – Kiedy liczba gier kontrolnych ograniczyła się z czterech do trzech, założyliśmy sobie, że w dwóch spotkaniach zagra najsilniejsza jedenastka. Pierwsze spotkanie z Cracovią już za dwa tygodnie i teraz to jest dla nas najważniejsze. Jednak cały czas pracujemy nad tym by rozegrać jeszcze jeden sparing. Chcielibyśmy, aby testowani mieli więcej niż jedną szansę na przekonanie nas do siebie – tłumaczy trener Legii Jan Urban.

W tej podstawowej jedenastce są tylko dwie niewiadome. Chodzi o pozycję napastnika i prawego pomocnika. W spotkaniu z mistrzem Bułgarii od pierwszej minuty wystąpili Miroslav Radović i Marcin Mięciel. Czy to coś oznacza, czy można na tej podstawie wyciągać jakieś wnioski? – Nie, jeszcze na to za wcześnie. Być może na zgrupowaniu na Cyprze pojawi się jeszcze jakiś napastnik. Kontuzja Takesure Chinyamy może ułatwić zadanie testowanym na tej pozycji – zdradza Urban.

Sam mecz był ciekawym, acz nie porywającym widowiskiem. Od pierwszego gwizdka dominowała gra w środku pola, choć groźniejsze sytuacje stwarzali sobie Bułgarzy. Bramkarz Legii Jan Mucha kilka razy uchronił zespół od straty gola. Wybronił sytuacje sam na sam, rządził i dzielił na przedpolu, grał efektownie nogami. - Miałem dziś trochę pracy, ale przecież Lewski to dobry zespół, gra ich cieszyła, to nie były jakieś ogórki – mówił po spotkaniu Słowak.

W przerwie szkoleniowcy zdecydowali się na dwie zmiany. Mięciela zastąpił Bartłomiej Grzelak, zaś Radovicia zmienił Sebastian Szałachowski. Trzeba przyznać, że obaj rozruszali ofensywne poczynania „Wojskowych”. To po sprytnym zagraniu „Grzela” bramkarz Lewskiego nie miał innego wyjścia jak sfaulować napastnika Legii w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Maciej Iwański. Piłka wylądowała w lewym roku, zaś Georgi Petkov w prawym. Kilka minut później po zagraniu właśnie Grzelaka w polu karnym został powalony Szałachowski. Arbiter po raz drugi wskazał na wapno, a skutecznym egzekutorem okazał się ponownie Iwański. - Byłem tak zmęczony, że chciałem przede wszystkim dobrze trafić w piłkę i na tym się skupiłem. Przy rzucie karnym za bardzo nie ma co kombinować. Są dwie możliwości – wyczekać bramkarza do ostatniej chwili i wtedy zdecydować o tym, który róg się strzela, albo wybrać sobie róg już przed strzałem i uderzyć na tyle precyzyjnie by golkiper tego nie wybronił. Ja wybrałem tą drugą opcję i trafiłem dwa razy do siatki – opowiadał po spotkaniu jeden z bohaterów meczu.

Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, choć emocji nie brakowało. Ariel Borysiuk w ostatnich minutach meczu ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Grzelak zderzył się z jednym z rywali i ten nie był już w stanie podnieść się o własnych siłach. Rywale strzelili także bramkę, ale sędzia pokazał pozycję spaloną. – Wygrana cieszy, ale nie wszystko wyglądało tak, jak byśmy tego chcieli, ani tak jak sobie zakładaliśmy. Na tle rywali brakowało nam świeżości, byliśmy od nich wolniejsi. Jest to dla nas bardzo cenna nauka. To sygnał, abyśmy trochę zmniejszyli obciążenia. Do meczu z Cracovią pozostały już tylko dwa tygodnie, więc musimy poprawić szybkość – analizował po meczu trener Urban.

Kolejny sparing został zaplanowany na poniedziałek 15 lutego. Rywalem legionistów będzie RAD Belgrad. W tym spotkaniu zagrają piłkarze, którzy dziś nie wystąpili – także piłkarze przebywający na testach.

Polecamy

Komentarze (72)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.