Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:1 (2:1) - Nieprzyjacielska wygrana
23.11.2013 20:30
- Zapis relacji na żywo
- Pomeczowe opinie Wdowczyka i Urbana
- Oprawy meczowe - zdjęcia i wideo
- Fotoreportaże z meczu
Po przerwie reprezentacyjnej czas powrócić na krajowe podwórko. Wrócili także piłkarze Legii Warszawa, którzy na własnym boisku podejmowali Pogoń Szczecin. Mecz szczególny, gdyż jak już wspomniano wiele razy w rozmowach przed tym spotkaniem, będzie to pierwszy pojedynek obu drużyn po zakończeniu kibicowskiej zgody między tymi zespołami.
Kibice na początek meczu przygotowali piękną oprawę - "Równaj do najlepszych". Fani zgromadzeni na stadionie nie zdążyli jeszcze zająć dobrze swoich miejsc na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, a legioniści już musieli odrabiać straty. W 4. minucie meczu Takuya Murayama schodząc z lewego skrzydła świetnie wypatrzył na prawej stronie Wojciecha Lisowskiego. Były zawodnik Legii oddał strzał z około czternastu metrów, który spotkał się nogą Jakuba Wawrzyniaka. Piłka gwałtownie zmieniła kierunek, zmyliła wracającego po kontuzji do gry Dusana Kuciaka i wpadła do bramki gospodarzy.
Zgoda kibiców została zerwana, jednak piłkarze wydawałoby się, że o tym zapomnieli. Dziesięć minut później będący na lewej stronie boiska Tomasz Brzyski posłał płaską centrę w pole bramkowe Pogoni Szczecin. Chcącego interweniować w pozornie niegroźnej sytuacji Radosława Janukiewicza uprzedził jego własny obrońca, Wojciech Golla, który skierował piłkę do własnej bramki i doprowadził do niecodziennego wyrównania. W 25. minucie na boisku zameldował się Dominik Furman, który zastąpił kontuzjowanego Dossę Juniora. W zaistniałej sytuacji Tomasz Jodłowiec zajął miejsce na środku obrony obok Jakuba Rzeźniczaka.
Legia starała się w tej fazie meczu kontrolować grę, utrzymywać się przy piłce. Obie drużyny stwarzały jednak tyle sytuacji jak na lekarstwo. Gra wyglądała płynnie w odległości 30 metrów od bramki. Potem brakowało pomysłu na przedarcie się przez zasieki obronne i stworzenie sytuacji bramkowej. Bramkę do szatni udało się strzelić drużynie mistrza Polski. Dokładny cross z lewego skrzydła od Brzyskiego minął wszystkich zawodników w polu karnym Pogoni, nie licząc zamykającego akcję Rzeźniczaka. Stoper warszawskiego zespołu huknął jak z armaty bez przyjęcia i nie dał żadnych szans bramkarzowi gości. Na koniec pierwszej połowy mieliśmy jeszcze groźny strzał z dystansu w wykonaniu Brzyskiego, ale Janukiewicz nie dał się tym razem zaskoczyć.
Druga połowa rozpoczęła się od nieprzyjemnego incydentu z udziałem Michała Kucharczyka. Hernani trafił legionistę korkami prosto w kolano, sytuacja wyglądała bardzo groźnie i niezbędna była zmiana. Kontuzjowanego zawodnika zastąpił Henrik Ojamaa. Estończyk wniósł w grę gospodarzy dużo ożywienia. Był bardzo aktywny na swojej prawej stronie, przeprowadzał liczne rajdy skrzydłem, pokazywał się kolegom do gry. Oddawał także liczne strzały na bramkę Pogoni Szczecin, jednak żadna z jego prób nie przyniosła bramki.
W drugiej połowie podopieczni Jana Urbana stwarzali dużo więcej dogodnych okazji do strzelenia bramki. W jednej z sytuacji niespodziewanie na lewym skrzydle znalazł się Jodłowiec. Dośrodkował on wprost na głowę Dwaliszwilego, który pierw trafił piłką w słupek, ale przy dobitce już się nie pomylił i strzelił swoją upragnioną bramkę. „Portowcy” starali się zdobyć bramkę kontaktową, nawiązać kontakt i powalczyć chociażby o remis w tym spotkaniu. Odesłany na trybuny w trakcie pierwszej połowy trener Dariusz Wdowczyk polecił swoim asystentom wprowadzić posłać w bój będącego ostatnio w dobrej dyspozycji Jakuba Bąka. Kilka minut później dobrą okazję kolegom w indywidualnej akcji stworzył Marcin Robak, ale zabrakło dobrze ustawionego kolegi w polu karnym Kuciaka.
Na ostatnie kilkanaście minut szansę występu dostał Patryk Mikita, który zmienił w ataku Dwaliszwilego. Młodemu legioniście ciężko było się jednak pokazać w tych ostatnich minutach, gdyż gra stała się szarpana, Pogoń przeważała w posiadaniu piłki, a Legia ograniczyła się jedynie do wyprowadzania szybkich kontrataków. Mimo to w ostatnich sekundach meczu Mikita zdecydował się oddać bardzo mocny strzał z dystansu, który trafił w poprzeczkę bramki Janukiewicza.
Doliczone trzy minuty do regulaminowego czasu gry nie zmieniły końcowego wyniku spotkania. Legia pewnie zainkasowała kolejne trzy punkty, a styl gry zespołu mistrza Polski mógł się warszawskim kibicom podobać bardziej, niż ostatnimi czasy. Teraz zawodników Legii Warszawa czeka ostatnie spotkanie na własnym boisku w europejskich pucharach przeciwko Lazio Rzym.
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3:1 (2:1)
Bramki: Golla 14' (s.), Rzeźniczak 43', Dwaliszwili 63' - Wawrzyniak 4' (s.)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior (25' Furman), Wawrzyniak - Brzyski, Vrdoljak, Jodłowiec, Radović, Kucharczyk (52' Ojamaa) - Dwaliszwili (78' Mikita).
Pogoń: Janukiewicz - Lisowski, Hernani, Golla, Lewandowski (52' Pietruszka) - Frączczak, Ława, Rogalski (71' Paczuk), Akahoshi, Murayama - Robak.
Żółte kartki: Wawrzyniak (29'), Jodłowiec (33') - Lisowski (26'), Rogalski (68').
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.