Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 4:3 - Strzelanina dla Legii
13.09.2014 20:30
Relacja na żywo - kliknij tutaj
Piłkarze Legii powrócili po przerwie reprezentacyjnej, meczem domowym ze Śląskiem Wrocław. Dzięki kilkudniowej przerwie Henning Berg mógł desygnować na to spotkanie najmocniejszą jedenastkę. Pierwsze minuty upłynęły zdecydowanie pod dyktando gości. Od pierwszych minut Śląsk wyglądał na zespół, który wie jak chce grać. Drużyna była ustawiona wysoko. Pierwsza groźna akcja ze strony wrocławian miała miejsce już w 4. minucie meczu. Świetnym podaniem popisał się Dudu, jednak w ostatnim momencie Dossa Junior zdjął piłkę z nogi Flavio Paixao.
Legioniści, jak na mistrza Polski przystało, wyszli obronną ręką z opresji i odpowiedzieli dwoma ciosami. Najpierw świetnym odbiorem popisał się Miroslav Radović, który po odegraniu do Ondreja Dudy wyszedł na sytuację „sam na sam”. Serb nie zwykł marnować takich sytuacji, dlatego mogliśmy cieszyć się z gola. Kilka minut później Legia już prowadziła dwoma bramkami. Dogranie z rzutu rożnego wykorzystał Junior. Cypryjczyk wreszcie potwierdził swój flagowy atutu, jakim jest jego świetna gra głową.
To jednak nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Bramkę kontaktową dla WKS-u strzałem z dystansu zdobył Sebastian Mila. Za straconego gola możemy winić Dusana Kuciaka, który nie był wystarczająco skoncentrowany by wybronić strzał Mili. "Wojskowi" ponownie zostali podrażnieni, co nie pozostało bez odpowiedzi. Tomasz Brzyski wykazał się dokładnym dograniem, ponownie w stronę Juniora, który tym razem nogą skierował piłkę do siatki. Wynik do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie.
Sytuacja po przerwie wyglądała bardzo podobnie do pierwszej części gry. Piłkarze z Dolnego Śląska rozpoczęli z wysokiego „C”, co zaowocowało kolejną bramką kontaktową. Tym razem do bramki warszawiaków trafił Mateusz Machaj. Po stracie bramki legioniści nie wyglądali zadowalająco, co skrzętnie wykorzystywali podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. W dogodnej sytuacji ponownie znalazł się ponownie Machaj, po strzale którego piłka trafiła w poprzeczkę bramki Kuciaka.
Ostatni kwadrans to wymiana ciosów obu zespołów. Mecz po chwili zastoju, ponownie nabrał tempa. Najpierw znów w dogodnej sytuacji znalazł się Machaj, kolejno groźnym uderzeniem z dystansu popisał się Tomasz Jodłowiec. Nacisk legionistów ukoronował gol Radovicia, który po raz drugi dzisiejszego wieczoru golem zapisał się w notesie arbitra.
Kiedy wydawało się, że mecz jest już wygrany, WKS przeprowadził skuteczny kontratak zakończony radością Flavio Paixao, ustalając tym wynik spotkania. To był szaleńczy mecz z miła dla widza otwartą piłką, jednak Henning Berg wraz ze sztabem szkoleniowym powinien dokładnie przeanalizować dzisiejsze spotkanie przed czwartkowym meczem z Lokeren. Zbyt wiele błędów popełniali jego gracze, zaś Śląsk Wrocałw zagrał bardzo solidny mecz, a całe spotkanie było godną promocją polskiej piłki.
Autor: Stanisław Rudzki
Legia - Śląsk 4:3 (3:1)
Bramka: Radović 14' i 85', Dossa Junior 22' i 42' - Mila 34', Pich 49', F. Paixao 90'
Żółte kartki: Żyro, Kucharczyk - Hołota, Drooppa
Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski - Żyro (87' Szwoch), Jodłowiec, Duda (89' Saganowski), Vrdoljak, Kucharczyk - Radović
Śląsk: Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota, Carlos - Machaj, Danielewicz (67' Hateley), Mila, Drooppa (88' Calahorro), Pich (78' Ostrowski) - F. Paixao
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.