Leszek Ojrzyński

Leszek Ojrzyński: Wyszliśmy na Legię odważnie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

16.07.2022 23:40

(akt. 17.07.2022 04:13)

– Szacunek dla naszych zawodników. Momentami można było być dumnym, jak próbowaliśmy grać z bardzo dobrą drużyną, bo Legia taką jest, i w tym sezonie taką będzie. Mieliśmy plan na mecz, który w większości się realizował – mówił po spotkaniu z "Wojskowymi" (1:1), w 1. kolejce PKO Ekstraklasy, trener Korony Kielce, Leszek Ojrzyński.

– Wystawiliśmy dwóch napastników, wyszliśmy odważnie. Wiedzieliśmy, że Legia ma przewagę w środku pola, dlatego nie kombinowaliśmy tam podań. Graliśmy bezpośrednio na snajperów, którzy mieli stwarzać sytuacje, zdobywać pole gry, ale przede wszystkim utrudniać grę stoperom. Plan był taki, żeby jeden czy drugi środkowy obrońca Legii nie dotrwał do końca rywalizacji. To się udało. Stoperzy mieli problemy, Wieteska wcześniej opuścił boisko. Straciliśmy bramkę, szkoda – graliśmy dziesięciu na dziesięciu, pokpiliśmy sprawę po naszej lewej stronie, tam doszło do centry, nasz zawodnik został uprzedzony. Musieliśmy gonić, robiliśmy zmiany, ale szczęście się do nas uśmiechnęło, bo goście mieli kłopot z jednym piłkarzem, wykorzystaliśmy to.

– Mieliśmy jeszcze parę strzałów, m.in. niecelne uderzenie Łukowskiego. Potem Legia grała już na czas – bramkarz długo trzymał piłkę, zawodnicy leżeli, chcieli dowieźć wynik do końca, wymuszali stałe fragmenty. My nie złapaliśmy rytmu. Myślę, że zmiany, które zrobiliśmy, przyczyniły się do lepszej gry, składnych akcji, lecz rywale umiejętnie je przerywali.

– Pojawiają się głosy, że graliśmy brutalnie... W pierwszej połowie goście mieli 12 fauli, my 7. Po przerwie były cztery żółte kartki, rywale kończyli spotkanie w osłabieniu. To praca nowego trenera, który stawia na twardą defensywę. Pogoń Szczecin traciła mało bramek pod jego wodzą – pewnie tak samo będzie teraz, trudno będzie strzelić gola Legii. Nam się to udało, bo mieliśmy przewagę zawodników. Zdobyliśmy jeden punkt, szkoda niecelnych strzałów. Za nami pierwszy mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem, od początku widzieliśmy trzech nowych piłkarzy, czwarty wszedł na 30 minut. Wierzę, że chłopcy, którzy zeszli z murawy, będą do naszej dyspozycji, dokonaliśmy bowiem trzech wymuszonych zmian. Miejmy nadzieję, że nie jest to nic groźnego. Dziękuję kibicom, którzy przybyli na stadion, wspierali nas, było to odczuwalne.

– Nie udało się wygrać, choć – tak jak mówiłem – wyszliśmy odważnie, nie broniliśmy się kurczowo, mieliśmy plan. Remis trzeba szanować. Gramy dalej.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.