fot. Marek Młynarczyk

ŁKS ma plan na wypożyczonego zawodnika Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

09.12.2023 15:30

(akt. 09.12.2023 15:42)

– Zasmakowałem II ligi, gry w seniorach. Gdybym nie poszedł na wypożyczenie, to nie mam pojęcia, gdzie bym był w Legii – czy w U-17, czy w rezerwach, czy w innym zespole. Wiem za to, jaki plan ma na mnie ŁKS i do czego muszę dążyć – mówił Aleksander Iwańczyk, który przebywa w Łodzi na zasadzie transferu czasowego z "Wojskowych".

Aleksander Iwańczyk nie poszedł w ślady starszego brata, który został siatkarzem, ale zainteresował się innym sportem, konkretnie piłką nożną. Zaczął grę w wieku 5-6 lat, od treningów na hali w Szkole Futbolu Wilanów, niedaleko domu. Jako 7-letni skrzat uczestniczył w naborach do Legii, do rocznika 2007. Nie poszedł na pierwszy, gdyż był chory, ale miał szczęście, bo klub zorganizował drugi, na którym pojawiło się mniej osób. Sprawdził się, coś w nim dostrzeżono i został na dłużej.

Po 2,5 roku w Legii dołączył do Ursusa, w którym spędził podobny czas, a następnie przez rok reprezentował inny klub ze stolicy, FFA. Później wrócił na Łazienkowską, do drużyny U-13. W br. zdobył wicemistrzostwo Polski do lat 17, grając 12 meczów w sezonie zasadniczym, obecnie przebywa na wypożyczeniu do ŁKS-u. Transfer czasowy okazał się na razie dobrym ruchem, gdyż jesienią regularnie grał w trzecim zespole i zadebiutował w II-ligowych rezerwach. Za pół roku będzie jasne, czy zostanie w Łodzi, czy wróci do "Wojskowych", z którymi ma kontrakt do połowy 2025 roku.

Jego największymi atutami są doskok do rywala, agresja, pressing. Dobrze czuje się w grze kombinacyjnej na małej przestrzeni, która sprawia mu przyjemność. Ma niezły strzał z dystansu, ale za mało wykorzystuje ten element, powinien częściej uderzać. Chce dalej udoskonalać lewą nogę i tzw. pierwszy kontakt, czyli przyjęcie.

Dołączyłeś do Legii jako 7-latek, spędziłeś trochę czasu przy Łazienkowskiej. Jakie masz najlepsze wspomnienia z tym klubem?

– Średnio pamiętam pierwszy okres w Legii, który był dawno. Więcej przeżyć zostało w głowie po powrocie do klubu z Łazienkowskiej, poprzez występy w zespołach od U-13 do U-17. Przyjemny czas, różne obozy, fajni rywale, spore doświadczenie. Graliśmy z takimi drużynami, jak Schalke, Werder czy Slavia Praga, z którą często się mierzyliśmy.

W pamięci utkwił m.in. drugi mecz z Lechem Poznań w półfinale mistrzostw Polski do lat U-15. Solidnie się zaprezentowaliśmy, wyglądaliśmy o wiele lepiej od rywali, ale straciliśmy decydującą bramkę w ostatniej minucie i odpadliśmy, co spowodowało, że byłem bardzo wkurzony.

Miło wspominam poprzedni sezon w U-17, a także współpracę z zawodnikami i szkoleniowcami. Była dobra atmosfera i niezła gra, zwieńczona wicemistrzostwem kraju. W tzw. międzyczasie występowałem w rozgrywkach do lat 16, zebrałem cenne doświadczenie. Spróbowałem wszystkiego, czyli rywalizacji w starszym i swoim roczniku, z wymagającymi przeciwnikami.

Mam sentyment do każdej osoby, którą poznałem w Legii. Dziękuję wszystkim szkoleniowcom – od Jakuba Zapaśnika, który prowadził mnie w U-13, przez Jakuba Renosika z U-14, po Dariusza Rolaka, z którym współpracowałem w zespole juniorów młodszych – za duży bagaż doświadczeń i szansę gry. Pamiętam także o trenerze Mateuszu Majewskim, który miał ze mną zajęcia indywidualne, czy Macieju Pietraszce, który był przez te lata asystentem i mocno mnie wspierał. Jestem związany z tym klubem, któremu wiele zawdzięczam.

Oglądałeś mecze Legii przy Łazienkowskiej?

– Tak. Pierwszy raz pojawiłem się na trybunach w 2013 roku, na spotkaniu Legii z Widzewem, wygranym 5:1. Mimo że nie chodziłem na Żyletę, to zawsze wspierałem "Wojskowych", kibicowałem im z całego serca, lubiłem podpatrywać zawodników. Gdy wiedziałem, że będę występował w środku pola, to spoglądałem na piłkarzy z tej pozycji, choćby na Bartka Slisza czy wielu innych graczy.

Latem przeszedłeś na roczne wypożyczenie do ŁKS-u, a jesienią grałeś w trzecim zespole tego klubu, występującym w IV lidze. Co cię skłoniło do transferu czasowego?

– Zainteresował mnie plan ŁKS-u na mnie, zakładający pokonywanie kolejnych szczebli i grę w seniorach, która najbardziej urzekła. Usłyszałem, że na początku zacznę treningi oraz występy w trzecim zespole, a jeśli będę się dobrze rozwijał, to przejdę do II-ligowych rezerw.

Rywalizacja w ŁKS-ie III, w IV lidze, to – jak na 16-latka – naprawdę dobry poziom i ciekawe doświadczenie. Jeżeli przegrywam pojedynki fizyczne, to muszę wybrnąć z takich sytuacji, powalczyć bark w bark, wykazać się bardziej technicznie i piłkarsko. Plusem jest też to, że w tej klasie rozgrywkowej grają zawodnicy, którzy występowali w Ekstraklasie oraz na jej zapleczu.

W pierwszej części sezonu regularnie występowałeś w IV lidze, strzeliłeś gola, wywalczyłeś rzut karny, miałeś dwie asysty i kilka asyst drugiego stopnia. Możesz być chyba zadowolony z ostatnich miesięcy.

– Jestem zadowolony, że trener Mariusz Zasada dał mi szansę i oceniał sprawiedliwie. Gdy widział, że nie szło mi w pewnym meczu, w trakcie którego miałem sporo strat, to nie odstawił mnie, tylko otoczył wsparciem w trudnym momencie. Jestem mu za to niezwykle wdzięczny.

Wspomniałeś o pokonywaniu kolejnych szczebli w ŁKS-ie. Ostatnio zadebiutowałeś w II-ligowych rezerwach, wchodząc na boisko na końcówkę meczu z Chojniczanką Chojnice.

– Gra w II lidze, już na szczeblu centralnym, to na pewno bardzo ciekawe doświadczenie. Trenuję z drugim zespołem od miesiąca. Gdy trwały rozgrywki IV-ligowe, to od poniedziałku do czwartku lub piątku, w zależności od harmonogramu spotkań, ćwiczyłem z "dwójką" i schodziłem na mecze do "trójki".

Gdy ŁKS III zakończył pierwszą część sezonu, to tydzień później znalazłem się w kadrze drugiego zespołu na spotkanie z Wisłą Puławy. Mimo że przesiedziałem je na ławce, to przyjemnie wspominam ten dzień, gdyż np. mogłem dostrzec, jak zachowywali się liderzy oraz reszta drużyny – zarówno w szatni, jak i na boisku. W następnej kolejce II ligi zadebiutowałem z Chojniczanką, zagrałem kilka minut i było to miłe przeżycie. Jestem wdzięczny trenerowi Marcinowi Pogorzale za szansę.

Liczysz na więcej szans w II lidze w przyszłym roku?

– Jeśli będę prezentował się tak, jak obecnie, to wydaje mi się, że dostanę więcej minut w II-ligowych rezerwach. Mój cel to wspinanie się po szczeblach, jeśli chodzi o seniorskie drużyny ŁKS-u.

Masz na myśli m.in. debiut w Ekstraklasie w barwach ŁKS-u?

– Na początku chcę łapać minuty w drugim zespole, a potem zobaczymy, co czas pokaże. Będę się starał ze wszystkich sił, dam z siebie maksimum. A to akurat potrafię.

Jesteś po regularnej grze w IV lidze i debiucie w drugim zespole, ale – jakby nie patrzeć – występujesz w seniorach klubu z Ekstraklasy, możesz podpatrywać wielu zawodników, współpracować z różnymi trenerami. To przyjemna sprawa, ciekawe doświadczenie dla 16-latka.

– Jak najbardziej. Kilku zawodników z "jedynki" zawsze schodzi do drugiej drużyny, więc fajnie z nimi pograć.

Jesteś w ŁKS-ie na wypożyczeniu z Legii. Zastanawiasz się już nad tym, co dalej?

– Na razie wygląda to tak, że wypożyczenie, które uznaję za dobrą decyzję, wygasa wraz z końcem obecnego sezonu. Później zastanowimy się wspólnie, co dalej. ŁKS ma po swojej stronie opcję transferu definitywnego, na którą od samego początku naciskał szef klubu, i bardzo dużo wskazuje na to, że z tego zapisu skorzysta.

Zasmakowałem II ligi, gry w seniorach. Gdybym nie poszedł na wypożyczenie, to nie mam pojęcia, gdzie bym był w Legii – czy w U-17, czy w rezerwach, czy w innym zespole. Nigdy nie byłem tym zawodnikiem, na którego stołeczny klub mocno by stawiał. Zawsze musiałem gonić innych, których uznano za największe talenty. Wiem za to, jaki plan ma na mnie ŁKS i do czego muszę dążyć.

Jeśli po sezonie ŁKS spadnie do I ligi, to Łódź wciąż będzie dla ciebie ciekawą opcją.

– A może nie spadnie. Myślę, że w takim klubie, z mniejszą presją niż w "Wojskowych", łatwiej o grę w drużynach seniorskich. Wydaje mi się, że jest większa szansa na debiut w pierwszym zespole ŁKS-u niż w "jedynce" Legii.

Zakładam, że jak przychodziłeś do "Wojskowych", to z marzeniami o grze w pierwszej drużynie.

– Oczywiście, że tak. Sądzę, że każdy marzy o tym, by zadebiutować w Legii, zagrać choć raz przy Łazienkowskiej, gdzie panuje ekscytująca atmosfera, stworzona przez fajnych kibiców. Nie ukrywam, że miło byłoby wystąpić na stadionie obecnego wicemistrza Polski – to wciąż moje marzenie. To naprawdę ciekawe miejsce do rozegrania spotkania.

Legia kontaktowała się z tobą w ostatnich tygodniach?

– Jeśli są jakieś rozmowy, to z moim tatą, ale – szczerze mówiąc – nie znam szczegółów. Jest kontakt, również z trenerem Rolakiem czy kolegami, z którymi grałem w jednej drużynie. Cieszę się, że przeszedłem do ŁKS-u na zasadzie wypożyczenia, bo to zostawia pewną furtkę.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.