News: Łukasz Broź: Trzeba trzymać ręce przy sobie

Łukasz Broź: Trzeba trzymać ręce przy sobie

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

23.10.2016 00:13

(akt. 07.12.2018 12:57)

- Każde zwycięstwo jest bardzo ważne. Tym bardziej, gdy zdobywamy bramkę w ostatniej minucie meczu. Pokazaliśmy charakter, udowodniliśmy, że grając do końca można wydrzeć wygraną. Cieszymy się z trzech punktów. Strzeliliśmy gola ze spalonego, ale nie przejmujemy się tym. Vuković zdarł sobie trochę kolana po swojej nietypowej cieszynce. W szatni miał robione okłady. Wydaje mi się, że w poniedziałek wróci do pełni formy - powiedział rozbawiony Łukasz Broź.

- Trudno mi powiedzieć, jaki poziom piłkarski miał ten mecz. Na gorąco nie chcę tego oceniać. Na pewno obydwa zespoły grały agresywnie. Nikt nie odpuszczał. Lech stworzył sobie może jedną bądź dwie okazje do zdobycia bramki. My natomiast częściej atakowaliśmy rywali. Braliśmy pod uwagę fakt, iż rywale nie wystawią żadnego napastnika. Skupialiśmy się jednak na sobie.


- Usłyszałem, że sędzia doliczył jeszcze pięć minut po straconej bramce. Wierzyłem, że jeszcze damy radę strzelić Lechowi gola. Tak też się stało, że miałem dużo miejsca przed polem karnym, więc uderzyłem. Przypomniała mi się moja bramka z Zawiszą Bydgoszcz. Bramkarz miał lekkie problemy z moim uderzeniem, „Hama” dobił i mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.


- Awantura? Najgorsze jest to, że jest zadyma, a tutaj nikogo nie można uderzyć. Trzeba trzymać ręce przy sobie. Poprzepychaliśmy się, wymieniliśmy spostrzeżeniami. Zajścia między Arkiem a Kownackim nie widziałem. Natomiast Burić nie powinien wtrącać się w całą sytuację, skoro siedział cały mecz na ławce rezerwowych.


- Po meczu bawiliśmy się, świętowaliśmy. Pośpiewaliśmy trochę w szatni. Nie rozmawialiśmy już o przepychance.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.