News: Maciej Dąbrowski: Warszawa pozytywnie mnie zaskoczyła

Maciej Dąbrowski: Warszawa pozytywnie mnie zaskoczyła

Marcin Szymczyk

Źródło: dogrywka24.pl

16.06.2017 17:35

(akt. 07.12.2018 10:21)

- Gdy unosiłem trofeum za zdobycie mistrzostwa Polski, miałem uczucie euforii i ulgi, że już po wszystkim. Sezon nie był prosty, mieliśmy wpadki, gorsze momenty, zachwiania formy, ale wyszliśmy na prostą w mistrzowskim stylu. Legia w przekroju całego sezonu była najlepsza. Feta na własnym stadionie to od początku był nasz cel - opowiada w rozmowie z serwisem dogrywka24.pl, obrońca Legii, Maciej Dąbrowski.

Czy zawodnik piłkarsko ukształtowany, w wieku 30 lat, może poczynić jeszcze progres poprzez zmianę klubu na lepszy?


- Zawsze można, w szczególności na mojej pozycji. Jestem doświadczony, w miarę ograny, ale jeszcze nie za stary. 30 lat to idealny wiek dla stopera. Nie ma momentu w karierze, w którym nie można się rozwinąć. Nie jestem przecież perfekcyjny. Zawsze mogę poprawić jakiś element. Wyprowadzenie piłki, konstrukcja akcji, czytanie gry. Trochę tego jest. Ten rok dużo mi dał. Czuję się pewniejszy. Każda runda na dobrym, optymalnym poziomie to krok do przodu, a występy w europejskich pucharach tylko pomagają.


Powspominajmy.
Mecz z Borussią śni się po nocach?


- Nie budzę się w nocy z krzykiem na wspomnienie o tamtym spotkaniu. Nie rozpamiętuję i nie lamentuję, a nawet wprost przeciwnie, wyciągam z tego spotkania wnioski. Ten mecz nie miał prawa się udać. Borussia była niezwykle ofensywnie nastawiona. Mieli olbrzymi potencjał, każdy zawodnik mógł w każdej chwili strzelić gola, co potwierdził też drugi mecz, w którym zagraliśmy w optymalnym ustawieniu, byliśmy zupełnie inną, lepszą i bardziej zgraną drużyną, a mimo to straciliśmy aż osiem bramek.


Mówisz, że wyciągnąłeś wnioski. Mam wrażenie, że jedyną rzecz, którą zapamiętałeś z tego meczu to plecy Aubameyanga…


- Fakt, to była bezsprzecznie najważniejsza lekcja, wygląd pleców Aubameyanga pamiętam do dziś (śmiech). A serio, to jedno spotkanie może być wskazówką, jak się ustawiać, przesuwać, zachowywać w konkretnych sytuacjach, które mogą powtórzyć się w kolejnych meczach. To Liga Mistrzów! To przede wszystkim jej realiów trzeba się uczyć od podstaw, bo żadnej podbudowy nie mieliśmy. Pamiętajmy, że to był nasz debiut w Champions League. Nie dało się dobrze przygotować na ofensywny walec Borussii. Te rozgrywki to inne zachowanie napastników, szybsze tempo i sposób gry. My tego nie znaliśmy, dopiero poznawaliśmy na własnej skórze, czym jest wielka piłka.


Wiosną byłeś kluczowym graczem Legii. Ale nie uważasz, że gdyby nie kontuzja Jakuba Rzeźniczaka, prawdopodobnie nie dostałbyś szansy na grę?


- Mimo wszystko pewnie tak, bo Kuba wywalczył sobie miejsce w składzie jesiennymi meczami w Lidze Mistrzów, w których zaprezentował się naprawdę pozytywnie. To on był przymierzany do gry z Ajaksem, ale ja też wykonałem dużą pracę na zimowych zgrupowaniach w Benidormie i La Mandze, a pamiętajmy, że ostateczna decyzja zawsze należy do sztabu szkoleniowego. Trener Jacek Magiera cały czas się nam przyglądał i na pewno miał swoje przemyślenia. Co by było gdyby Rzeźniczak był zdrowy? Teraz możemy tylko gdybać.


Był niedosyt po odpadnięciu z Ligi Europy?


- Trudno było nie czuć rozczarowania. Mieliśmy swoje okazje, w drugim meczu mogło być 1:1, co dawałoby nam awans do dalszej fazy. Pamiętam, że jeszcze w 90. minucie dobrą szansę miał Tomek Necid. Szkoda, że jej nie wykorzystał. Zabrakło skuteczności i zdecydowania.


Po 0:0 w pierwszym meczu trafiłeś do jedenastki kolejki Ligi Europy według prestiżowego whoscored.com. To był najbardziej udany mecz w twoim życiu?


- Wysoka stawka, duża presja, silni rywale. Wszystko było. Dostosowałem się poziomem występu do rangi meczu. Czy to był najlepszy mecz w moim wykonaniu w karierze? Do tej pory pewnie tak, ale wierzę, że najlepszy jeszcze nadejdzie.


Warszawa to dobre miasto do życia?


- Generalnie nie przepadam za wielkimi miastami. Wolę klimat mniejszych miejscowości, gdzie jest spokojniej, nie ma takiego zgiełku metropolii, ale Warszawa zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Dostosowałem się do trybu życia i klimatów stolicy. To piękne, komfortowe miasto, ale i tak zawsze najlepiej będę czuł się w Szczecinie, który stanowi idealne połączenie kameralności mniejszych miejscowości i atutów mieszkania w wielkim mieście.


Zapis całej rozmowy z Maciejem Dąbrowskim można przeczytać w serwisie dogrywka24.pl.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.