Maciej Dąbrowski: Wiarą i pracą można zdziałać cuda
06.06.2017 01:46
- Jaki był to dla sezon? Na pewno zwariowany. Zacząłem dobrze z Zagłębiem Lubin w pucharach, potem było trochę gorzej w Legii - poczatki z różnych przeczyn były nie takie, jak zakładałem. Ale po zimowych obozach przyszła druga runda, która była bardzo dobra. Jestem zadowolony, ale wiem, że stać mnie na jeszcze lepszą grę.
Wracając do wczorajszych emocji. Przy Łazienkowskiej były one duże ale nie przez wasz mecz, ale przez to, co działo się w Białymstoku.
- Dokładnie tak. W przerwie usłyszeliśmy, że Lech prowadzi 2:0, na trzy minuty przed końcem dowiedzieliśmy się, że już jest remis. Myśleliśmy, że oni kończą w tym samym czasie co my, a jednak kończyli dziesięć minut później. Trochę nerwów było - nie ma co ściemniać, że było inaczej.
Wspomniałeś o trudnym początku, ale wiosną byłeś głównie chwalony, dziennikarze widzą cię juz w reprezentacji Polski, a dziś przyszła dodatkowo statuetka dla najlepszego defensora.
- Przyszedłem w ciężkim momencie i dla siebie i dla drużyny. Po meczach pucharowych z Zagłębiem Lubin mój organizm nie wytrzymał, co spowodowało, że nie grałem, ale wierzyłem, że ciężką pracą można osiągnąć sukces. Jak widać wiarą i pracę można zdziałać cuda.
Jesteś zły z powodu tego, że najlepszy obrońca polskiej ligi nie dostał powołania do reprezentacji Polski?
- Nie jestem zły, wiem, że muszę jeszcze ciężej popracować i może przez tę pracę uda mi się dostać powołanie.
Czy w jakiś sposób porównujesz się do Michała Pazdana, który nie został nominowany?
- Ja się nigdy do nikogo nie porównuję, ja jestem Maciej Dąbrowski, jestem sobą przez całe życie. A to, co osiągnąłem mogę zawdzięczać sobie, swojej rodzinie i swojej ciężkiej pracy.
Myślisz już o kolejnym sezonie?
- Na razie nie myślałem. Wczoraj miałem termin porodu dziecka, więc żona w tej chwili na mnie czeka i skupiam się tylko na tym.
Jakie plany na przyszłość?
- Póki co mam ważny kontrakt z Legią i nigdzie się nie wybieram.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.