News: Maciej Śliwowski: Ręce opadają

Maciej Śliwowski: Nigdy nie pogodzę się z odebraniem Legii tytułu mistrzowskiego

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Piłka Nożna, pilkanozna.pl

25.01.2021 16:40

(akt. 25.01.2021 17:38)

- Miałem świetny okres w piłce nożnej, ale teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że powinienem był osiągnąć znacznie więcej. Gdyby Legii nie zabrano mistrzostwa Polski w 1993 roku, być może z tym zespołem awansowałbym do Ligi Mistrzów. Byłem rozgoryczony, odszedłem do Rapidu Wiedeń, ale także dlatego, że w kasie Legii brakowało pieniędzy - opowiada na łamach tygodnika "Piłka Nożna" były napastnik Legii, król strzelców ligi polskiej, a dziś trener Mławianki Mława.

- Legia dwa lata później beze mnie dostała się do fazy grupowej Champions League, a z Rapidu odszedłem tuż przed tym, gdy dostał się do tych elitarnych rozgrywek. Miałem udział w awansie, będąc piłkarzem Tirolu, od Rapidu dostawałem na konto premie z tytułu gry w rozgrywkach UEFA. Poczułem jak wygląda Liga Mistrzów, ale w niej nie zagrałem. Nawet przyjeżdżałem do Warszawy oglądać kolegów z Legii i im kibicowałem.

- Nigdy się nie pogodzę z odebraniem Legii tytułu mistrza Polski w 1993 roku. Jakie dowody przedstawiono na temat pamiętnego meczu z Wisłą Kraków? Generalnie większość uwagi skupiała się na tym spotkaniu, a przecież ŁKS też wygrał z Olimpią Poznań 7:1. W późniejszych sezonach Legia lała wysoko niektórych przeciwników i PZPN jakoś nie interweniował. Wiadomo jakie to były czasy, ale według mnie po prostu wtedy ktoś chciał mocno dokopać Legii i Januszowi Wójcikowi. Szkoda wyrzucenia z europejskich pucharów, a ja dzięki tamtej decyzji PZPN nie pograłem w kadrze Polski, choć byłem w rewelacyjnej formie. Brali mnie na tournee zagraniczne, gdzie związek musiał zarabiać, ale jak przychodziły mecze eliminacyjne o Śliwowskim zapominano. Boli.

- Zagrałem tylko raz dla Polski, będąc zawodnikiem Legii, a najwięcej występów uzbierałem, broniąc barw Stali Mielec. Dobrze, że na swojej drodze spotkałem w Mielcu Włodzimierza Gąsiora, który ukształtował mnie piłkarsko i wiele nauczył. Czułem na każdym kroku, że we mnie wierzy, tak jak choćby później w Legii świętej pamięci Janusz Wójcik. Nieszczęsny finisz sezonu 1992-93 skomplikował mi wszystko, a po tym jak odszedłem do Austrii, nie rozumiałem dlaczego nie jestem brany pod uwagę w kadrze. Rapid w 1996 roku awansował do finału Pucharu Zdobywców Pucharów, a u nas nie doceniano ligi austriackiej, uważano ją za słabą. Do dziś wielu spraw nie rozumiem, także zadawałem sobie nie raz pytanie, dlaczego nie sięgnął po mnie Wójcik, gdy był selekcjonerem. Śmiałem się, że miał już wtedy innych synów. Nawet z nim na ten temat potem nie rozmawiałem, on sam nie miał takiej potrzeby, ba chciał mnie ze sobą wziąć do Kuwejtu. Dostał propozycję pracy, gdy usłyszałem o sumach, byłem w szoku. Niestety, PZPN nie wydał mu licencji i sobie nie polecieliśmy.

Więcej można przeczytać w tygodniku "Piłka Nożna".

Czy pamiętasz tych piłkarzy. Cz. 1.

1/15 Zagrał 14 razy w reprezentacji Polski, obrońca, ale w Legii spędził tylko pół roku, nie zagrał w oficjalnym meczu, a w sparingu dostał czerwoną kartkę chwilę po wejściu na boisko.

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.