Maciej Wandzel o nieporozumieniach i odwołaniu do UEFA
12.10.2016 12:34
- Mogę tylko zdementować informacje, że posprzeczaliśmy się o pieniądze. Spór trwa od kilku miesięcy o to, w jaki sposób klub ma być zarządzany i w jakim kierunku powinien iść. Nie chcę jednak publicznie rozwijać tego tematu. Ostatnie zdania oświadczenia Dariusza Mioduskiego? Nie chcę tego komentować, to nie moje słowa. Wierzę w to, że te sugestie, obawy czy podejrzenia są całkowicie bezpodstawne.
- Ten spór trwa od dawna, nie dotyczy tylko meczu z Borussią i nie jest przedmiotem w tym sporze, tematem nie jest to jak postępować z kibicami. To spór merytoryczny, który akurat w tym czasie został upubliczniony. Nie chciałbym jednak tego komentować i zaogniać sytuacji, wolałbym ją raczej załagodzić.
- Po raz pierwszy od wielu lat na meczu z Borussią Dortmund mieliśmy taką sytuację, że kilkudziesięciu kibiców Legii chciało się przemieścić pod sektor fanów gości i zachowało się w sposób prowokacyjny. Jest to dla nas przykra sprawa, bo prowadząc od dawna dialog z kibicami udało nam się unikać takich scen. Choć wizerunkowo wglądało to przez kilka minut fatalnie, to co ważne do takiej konfrontacji między kibicami nie doszło, prawidłowo zadziałały wszystkie służby i do niczego poważnego nie doszło, nie było zagrożenia życia i zdrowia. Nie zmienia to faktu, że było nam wstyd, że do czegoś takiego doszło przy Łazienkowskiej.
- Wierzę głęboko, że decyzja komisji UEFA będzie ostatecznie pozytywna. Świadczy o tym nasze odwołanie, w którym zawarliśmy poważne argumenty wynikające z analizy tego, jak UEFA do tej pory postępowała w takich sprawach. My zidentyfikowaliśmy kilkadziesiąt przypadków, gdzie dochodziło do podobnych lub gorszych incydentów i kary były niewspółmiernie niższe. Wierzymy, że kara będzie zawieszona lub finansowa. Takie sądy powinny być spójne jeśli chodzi o rzecznictwo, tak uważają nasi prawnicy i my im wierzymy, ale z niepokojem patrzymy na to, co się wydarzy.
- Przez lata na naszym stadionie nie doszło do żadnych incydentów. Byliśmy karani w związku z symboliką, którą UEFA uważa za rasistowską czy ksenofobiczną. Po mistrzostwie Polski potrafimy się cieszyć, a widowisko jest przednie. A w Europie przy tego typu imprezach zwykle pół miasta jest zdemolowane. To jest ta wspólna odpowiedzialność, którą udało nam się zbudować.
- Fajnie, że prezes PZPN nam pomaga, wszystkie ręce na pokład. Działamy razem, ale UEFA to ciało niezależne. Ale za pomoc jesteśmy wdzięczni. Cel jest jasny, nie pozbawiać kibiców w całej Polsce piłkarskiego święta.
- Polityka prezesa Bogusława Leśnodorskiego polega na dialogu z kibicami, na odwoływaniu się do wspólnej odpowiedzialności za klub i że dobro klubu jest najważniejsze. Uczymy się razem i razem popełniamy błędy i konsekwencje. Czasem robimy trzy kroki do przodu, bo po chwili się cofnąć do miejsca początkowego, a potem zrobić kolejne pięć kroków do przodu. Niestety na meczu z BVB zrobiliśmy kilka kroków w tył i to na oczach całej Europy.
- Pozwy cywilne? Rozważamy taki krok, bardziej po to by przeciwdziałać zjawisku, by do takich rzeczy nie dochodziło w przyszłości. Będziemy to analizowali, chodzi przecież o to by działać skutecznie. Poczekajmy jednak najpierw na decyzję UEFA.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.