Maik Nawrocki
fot. Jan Szurek

Maik Nawrocki: Chcemy pokazać, że możemy być lepsi od Rakowa

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: goal.pl

30.03.2023 13:10

(akt. 31.03.2023 09:44)

- Teraz czeka nas mecz z Rakowem. Jeśli go nie wygramy, trudno będzie liczyć na mistrzostwo Polski. Ba, przecież nawet jak wygramy, wciąż będzie strata do odrabiania. Liczę na dobry mecz i na to, że pokażemy, iż możemy być lepsi od Rakowa - zapowiada Maik Nawrocki w rozmowie z goal.pl.

- Czy czytam opnie na Twitterze? Nie, zupełnie. Wychodzę z założenia, że jako piłkarz nie mogę czytać tych wszystkich opinii o mnie. Obojętnie czy piszą o mnie dobrze czy źle. Nie ma to znaczenia, bo to działa w dwie strony. Nie chcę się ani dobijać, ani zachłysnąć. Cenię sobie prywatność, na ten moment nie czuję, że chciałbym pokazać światu, co jadłem na śniadanie. Być może kiedyś się to zmieni. Ja jestem sfokusowany na piłce - mówi Maik Nawrocki w rozmowie z serwisiem goal.pl.

- Przychodząc do Legii, mając na koncie zaledwie trzy mecze w Ekstraklasie, trener Czesław Michniewicz mnie od razu wystawił na Dinamo Zagrzeb. Dostawałem od niego kolejne szanse, czułem, że je wykorzystuję. Mogłem zamiast do Legii trafić do Rakowa. Widziałem duże zaangażowanie z ich strony, rozmawiałem i z właścicielem Michałem Świerczewskim, i z trenerem Markiem Papszunem. Szanuję ich projekt, widać jak rok po roku idą i mierzą wyżej. Raków to też dobre miejsce do gry w piłkę, ale nie żałuję, że wybrałem Legię.

- Reprezentacja Polski? Nie myślałem dużo o tym. Ja serio nawet nie wiem, czy jestem blisko, więc trudno mi się na tym skupiać. Mówiąc na spokojnie, pewnie teraz faktycznie była szansa, ale nie robiłem sobie wielkich nadziei. Jest nowy selekcjoner, nie do końca wiadomo, którym systemem będziemy grać. Patrząc na to, że jest tylko czterech stoperów w kadrze, pewnie na dwójkę środkowych obrońców, bo gdyby miał wizję trójki, być może powołałby sześciu. Ja będę pracował dalej. Teraz tak naprawdę miałem pierwszy okres, gdy przez trzy-cztery miesiące pograłem bez żadnego urazu, ciągiem. Powołania nie dostałem, ale i okoliczności – ze zmianą selekcjonera na czele – się zmieniły. Tak czy inaczej, ten temat na pewno nie jest dla mnie zamknięty. Myślę, że mam duże szanse na przyszłość.

- Jako Legia jesteśmy teraz świetnie przygotowani motorycznie. Właściwie w ogóle nie mamy kontuzji. Mogę mówić za siebie, więc powiem, że czuję się teraz bardzo pewnie na boisku. Ostatnio gramy tym samym ustawieniem. Widać, że bardzo fajnie zazębiła się moja współpraca z Wszołim na prawej stronie, podobnie zresztą, jak Mladena i Yuriego na lewej. Teraz czeka nas mecz z Rakowem. Jeśli go nie wygramy, trudno będzie liczyć na mistrzostwo Polski. Ba, przecież nawet jak wygramy, wciąż będzie strata do odrabiania. Ja przede wszyskim liczę na dobry mecz i na to, że pokażemy, iż możemy być lepsi od Rakowa, który nie przegrał prawie od 20 spotkań. Lubię takie wyzwania, bo my też czujemy się mocni. Przecież patrząc na naszą średnią punktową, pewnie w większości z poprzednich sezonów bylibyśmy dziś liderem. Ale Raków wykręca jakąś niewiarygodną.

Zapis całej rozmowy z Maikiem Nawrockim można przeczytać w serwisie goal.pl

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.