Makana Baku

Makana Baku - Szybki jak strzała brat sławniejszego bliźniaka

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

02.07.2022 16:10

(akt. 04.07.2022 19:10)

Ma za sobą m.in. występy w 2. Bundeslidze i Warcie Poznań, a także niedawny spadek z ligi tureckiej. Jego rodzina wyemigrowała do Niemiec z DR Konga, tata grał w piłkę z… Juergenem Kloppem, a brat bliźniak rywalizuje obecnie w Wolfsburgu. Zapraszamy na zapoznanie się z sylwetką nowego skrzydłowego Legii Warszawa, 24-letniego Makany Baku.

"Byli bardzo mali, nie tylko dlatego, że są ode mnie o cztery lata młodsi, ale nawet dzisiaj, już jako dorośli, nie należą do olbrzymów, haha. Jako dzieciaki okazywali się po prostu dużo szybsi niż wszyscy inni i przez to, że na ulicy zawsze grali w piłkę z nami, starszymi chłopcami, wiele się nauczyli. Musieli postawić na swoim, co sprawiło, że byli jeszcze lepsi".

To słowa Kokolo Baku, starszego brata Makany i Bote, którzy są bliźniakami. Urodzili się 8 kwietnia 1998 roku, czyli ok. 6 lat po tym, jak rodzice wyemigrowali do Niemiec z ówczesnego Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Konga), w którym była wtedy wojna domowa. Chcieli lepszego życia. I wylądowali w Hochheim. – Jeszcze nigdy nie byłem w DR Konga, ale planujemy, jako rodzina, taką wizytę. Mamy tam licznych krewnych, wcześniej, gdy byłem mały, często odwiedzali nas w Niemczech – mówił, w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty, Makana.

Jego ojciec (Lutumba), zwariowany na punkcie futbolu, pracował na lotnisku we Frankfurcie, a także grał w Moguncji z… Juergenem Kloppem. – Częściej widywałem go w ośrodku treningowym. Z tego względu, że występował razem z moim tatą, czasami wdawałem się z nim w dyskusję. To było dawno temu, ale wciąż pamiętam, że Klopp okazał się bardzo miłym facetem i dobrze się z nim rozmawiało – komentował Makana.

Tata bliźniaków nadał im przydomki na cześć jego idoli, mistrzów świata 1990, czyli Rudiego Voellera i Karla-Heinza Riedle (Makana to Rudi, a Bote – Ridle). Gdy przyprowadził ich na trening do drużyny z Hochheim, to szybko stało się jasne, że długo tam nie zostaną. – Szkoleniowiec powiedział naszemu tacie, że Rudi i Ridle są zbyt dobrzy i że inne dzieci nie miały ochoty grać z nimi w piłkę. I muszą natychmiast przenieść się do FSV Mainz – relacjonował Kokolo (starszy brat), dodając: – Jestem naprawdę dumny z tego, co osiągnęli. Poświęcili dużo wolnego czasu, byli bardziej ambitni ode mnie i mieli tylko jeden cel: zostać zawodowcami. 

Gdy Bote i Makana mieli 9 lat, wybrali się na "Dni minipiłkarzy", gdzie odbyli coś w rodzaju treningu próbnego. I zostali w Mainz na stałe.

Szybki jak strzała

Po występach w zespole do lat 17 nie przedłużono mojego kontraktu. Ze względu na szkołę chciałem zostać w okolicy, dlatego przez rok grałem w SV Gonsenheim i zdobywałem pierwsze doświadczenia w seniorskim futbolu. Później zmierzyliśmy się w sparingu z Mainz U-19. Zaprezentowałem się dobrze i sprowadzono mnie z powrotem – opowiadał Makana. 

Ile dzieliło go od pierwszego zespołu w Moguncji? – Dobrze grałem w U-19 i byłem na dobrej drodze, w każdym razie tak sygnalizowali mi trenerzy. Ale kilku innych graczy było przede mną o długość nosa. Na zajęcia z "jedynką" to nie wystarczyło, co musiałem zaakceptować. I przeniosłem się do III ligi – dodał Baku, który miał możliwość pozostania w klubie, lecz tylko w drugiej drużynie. – Wolałem wtedy trafić od razu do seniorów. Przyszła oferta z Sonnenhof, uznałem, że wolę z niej skorzystać, niż być w rezerwach – komentował Baku w Weszło.

Jest szybki jak strzała i potrafi zrobić supeł z nóg przeciwnika za pomocą dryblingu. (…) Brakuje mu bezczelności przed polem karnym. Jeśli ją nabędzie, to gra w Aspach powinna być dla niego tylko przystankiem w drodze do wyższych celów – pisał serwis bkz.de. – Emanuje niewiarygodnym zagrożeniem w ofensywie – dodawał Rene Adler, były bramkarz m.in. Bayeru Leverkusen. – Kocha pojedynki jeden na jednego. Na boisku zawsze zrobi coś szalonego, czego nikt się nie spodziewa – mówił o Makanie jego brat bliźniak. 

Skrzydłowy od razu został dobrze przyjęty w Sonnenhof. – Zespół go lubi, pomaga mu. Jest bardzo prostolinijny i pracowity, np. na własną rękę doskonali fizyczność. Już teraz ma duże atuty, jak jeden na jednego czy dynamiczność – stwierdził 3,5 roku temu ówczesny dyrektor sportowy III-ligowca, Ioannis Koukoutrigas, który widział też u niego parę mankamentów. – Musi być bardziej precyzyjny w ostatnim podaniu i finalizacji, a po stracie piłki jeszcze szybciej wracać do defensywy. Ale on się tego wszystkiego błyskawicznie nauczy. 

Baku spędził w Aspach udane dwa lata, pozostawiając po sobie niezłe wrażenie. Zwłaszcza drugi sezon ligowy (2018/19) okazał się owocny w jego wykonaniu – strzelił 4 gole i miał 8 asyst, grając w drużynie, która broniła się przed spadkiem. Otrzymał wtedy sporo propozycji, m.in. z Bundesligi i innych krajów, lecz uznał, że największe szanse będzie miał w Holstein Kiel.

Powołany do młodzieżowej kadry Niemiec

Grę w Kilonii rozpoczął z przytupem (4 bramki i 1 asysta w 5 meczach), co spowodowało, że został powołany do młodzieżowej kadry Niemiec (U-21), w której wystąpił 3 razy. Na przełomie września i października 2019 roku strzelił jeszcze 3 gole w lidze, lecz potem coraz rzadziej pojawiał się na boisku.

Dlaczego to wszystko się posypało? I to jest bardzo dobre pytanie. Szczerze mówiąc, sam sobie je zadaję. Jasne, doszło w klubie do zmiany trenera, ale to nie jest żadna wymówka. W piłce musisz być elastyczny, dopasować się do każdej sytuacji i masz problem, jeśli nie znajdziesz się w stu procentach „po dobrej stronie”. W pewnym momencie nie mogłem nawiązać do moich występów z początku sezonu. Straciłem miejsce w składzie i nie miałem jak się pokazać. To nie jest tak, że jestem roszczeniowy, ale żeby wejść na jakiś poziom, potrzebuję czuć zaufanie trenera i dyrektora sportowego. W moim przypadku tego nie było. Ciężko trenowałem, lecz szansy nie dostawałem – opowiadał Baku w rozmowie z Weszło.

W pierwszej części rozgrywek 2020/21 ani razu nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych Holsteinu. – Podczas przygotowań do sezonu odniosłem drobny uraz. Doszedłem do zdrowia i przyplątał się kolejny i kolejny. Cały czas nie mogłem złapać rytmu przez kontuzje. Nie było to nic wielkiego, raczej drobne rzeczy, ale nie mogłem przez nie dojść do stuprocentowej formy. Gdy nie przepracowałem pełnego obozu przygotowawczego, trener powiedział mi, że w tej sytuacji nie będzie mnie brał pod uwagę na pierwsze mecze. Jestem ambitnym gościem i gdy nie idzie, potrafię to uczciwie ocenić. Trener widocznie miał powody, skoro na mnie nie stawiał. Nie mogę powiedzieć, że nie byłem wystarczający dobry piłkarsko. Traktuję te sześć miesięcy jako szerszy proces, to dla mnie lekcja, zebranie pewnego doświadczeniastwierdził skrzydłowy, który zaczął się rozglądać za czymś innym. I udał się na półroczne wypożyczenie.

"Radość sprawiają mi nieszablonowe zagrania"

Jestem szybkim zawodnikiem, lubię grę jeden na jednego, oczywiście cieszą mnie gole, ale również asysty. Muszę też przyznać, że radość sprawiają mi nieszablonowe zagrania, takie, na które inni nie zawsze się decydują w czasie meczumówił Baku po dołączeniu do Warty Poznań, w której od razu imponował.

Niemiec brał na siebie odpowiedzialność, nie bał się dryblingu, był niekonwencjonalny, przebojowy, potrafił zrobić coś z niczego. – Przeszedł do nas z chęcią odbudowania się. Strzela, asystuje, robi różnicę, ale wbrew pozorom wcale nie odstaje w defensywie. Stara się, lecz wiadomo, że jesteśmy dla niego wyrozumiali, jeśli raz czy dwa spóźni się w obronie, kiedy wcześniej rozkręci nam jedną, drugą czy trzecią akcję. Nie da się aż tak perfekcyjnie łączyć jednego i drugiego. Zapewnia nam mnóstwo jakości z przodu, więc naturalnie nie zawsze zdąży idealnie się ustawić z tyłu. Tylko naprawdę nie mówmy, że to zawodnik jednej części boiska, tylko od strzelania i nic nie daje w defensywie, bo to nieprawda. Wyróżnia się w ekstraklasie – oceniał, cytowany przez Weszło, Mateusz Kupczak, pomocnik Warty.

Baku wykręcił w Polsce niezłe liczby (6 goli, 2 asysty), które mocno wpływały na losy spotkań.

  • Lech Poznań (1:2; asysta)
  • Wisła Płock (2:0; 2 gole)
  • Podbeskidziem (2:0, gol)
  • Jagiellonią (2:0; gol i asysta)
  • Pogoń (1:1; gol)
  • Cracovia (1:0; gol)

– Od pierwszych treningów było widać, że ma dużą jakość i z miejsca może stać się wzmocnieniem. (…) Ale muszę powiedzieć, że ten chłopak zasługuje na słowa uznania. Przyszedł uśmiechnięty, pytał co musi poprawić, poprosił o analizy meczowe. Przyszedł tu grać, a nie odhaczyć epizod w Polsce – zachwalał go asystent Piotr Tworka, Adam Szała.

Lubię grać piłką, ale jestem elastycznym zawodnikiem. Podchodzę do futbolu świadomie i wiem, co potrafię. Wiem, w jaki sposób powinienem funkcjonować w drużynie, jaką rolę pełnić, żeby dać jej korzyść – opowiadał Baku. Ale w Warcie nie został. Poznaniaków nie było stać na wykupienie go z Holstein Kiel. 

Spadł z Super Lig

Z powodu silnej konkurencji na skrzydłach nie otrzymał czasu na boisku, którego młody gracz potrzebuje do rozwoju – mówił Uwe Stover, kierownik sportowy, o definitywnym odejściu Baku z Kilonii. 

Przed startem minionego sezonu Niemiec trafił do tureckiej ekstraklasy, konkretnie do Goztepe. Furory nie zrobił. – Oczekiwania wobec niego były duże, grał przecież w reprezentacji Niemiec do lat 21. Ale niestety, brakuje mu jakości czysto piłkarskiej. Często kuleje drybling, kontrola piłki czy też dokładność pytań – komentował w lutym br. Yusuf Tasmaci, lokalny dziennikarz, cytowany przez serwis polskapilka.pl.

Baku pewnie nie tak wyobrażał sobie tamten sezon pod kątem drużynowym i indywidualnym. Jest świeżo po spadku z ligi, a w całych poprzednich rozgrywkach strzelił 3 gole i miał raptem 1 asystę w 22 spotkaniach. Spędził na murawie łącznie 894 minuty. Przegrał rywalizację na flankach m.in. z Halilem Akbunarem (kapitan) i Lourencym, który 2 lata temu był łączony z… Legią.

"Zawsze jestem szczęśliwy"

Zawsze jestem szczęśliwy, niezależnie od sytuacji. Nie jestem osobą, która zostaje w domu i ogląda telewizję czy coś w tym stylu. Chcę zobaczyć świat, chodzę z przyjaciółmi do restauracji, kina. Na boisku pragnę dawać z siebie wszystko, by pomóc drużynie, bo uważam, że trening jest przygotowaniem do wygrywania meczów. Jestem wtedy poważny – wiadomo, czasami się śmieję, lecz przez większość czasu skupiam się na zajęciach – mówił o sobie 24-latek, który od teraz będzie się koncentrował na pracy w innym miejscu. W Legii Warszawa.

Baku to czwarty transfer stołecznego klubu przed startem sezonu 2022/23. Wcześniej "Wojskowi" podpisali kontrakty z Blazem Kramerem (napastnik), Dominikiem Hładunem (bramkarz) i Robertem Pichem (skrzydłowy, środkowy pomocnik).

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.