Marc Gual: Jesteśmy coraz bliżej finału

Czytaj też

Koncert Guala po przerwie, Legia w ćwierćfinale Puch...

– Gol na 2:0? Ludzie mówili, że obrońca dotknął piłkę i być może jest to samobój. Ten rykoszet nie zmienił jednak moich intencji. Chciałem uderzyć w kierunku dalszego słupka. Wydaje mi się, że ta bramka powinna być mi uznana.

– Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Nie tworzyliśmy wielu sytuacji. Wiedzieliśmy, że musimy coś zmienić. W drugą odsłonę weszliśmy bardzo zmotywowani i szybko zdobyliśmy bramki. Nasza mentalność była zdecydowanie lepsza i pozwoliła nam zdominować rywala.

– To dobry moment dla mnie i całej drużyny. Czuję się dobrze, to przekłada się na kolejne gole. Przede wszystkim pomagam drużynie, choćby asystując. Rośniemy jako Legia, a ja dzięki temu czuję się coraz mocniejszy. Widzę i czuję, że jesteśmy na dobrej drodze.

– Ten mecz był wyjątkowy dla całej społeczności Legii. W ostatnich dniach odeszła – w mojej opinii – największa legenda klubu, Pan Lucjan Brychczy. To zwycięstwo jest dla niego. Każdy z nas bardzo szanuje dokonania Pana Lucjana. Wyszliśmy na mecz w specjalnych koszulkach, nasza motywacja była ogromna. Mam nadzieję, że nasza legenda oglądała spotkanie z nieba i mogła uśmiechnąć się widząc kolejne zwycięstwo Legii.

– W czwartek wszystkim udowodniłem, że pozycja numer 9 jest tą, na której czuję się najlepiej, ale dla mnie najważniejsze jest pomagać kolegom na boisku.

– Zwycięstwa nas niosą i będziemy czuć ten rok w nogach, ale dużo łatwiej jest myśleć o kolejnych spotkaniach, kiedy się wygrywa.

– Cieszynka z Morishitą? Bardzo interesuje mnie temat anime, dlatego chciałem celebrować tę bramkę razem z nim.