Drita Gnjilane - Legia Warszawa 0:1 Marcin Herra
fot. Kasia Dżuchil

Marcin Herra: Nie możemy osiąść na laurach

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl, Onet.pl

26.12.2024 19:50

(akt. 26.12.2024 19:52)

- 25 tysięcy osób na mecz. W tym sezonie jesteśmy blisko zbliżenia się do tego poziomu, od jego początku to 24,7 tysiąca. Utrzymujemy się na bardzo wysokim pułapie. Dbamy o doświadczenia związane z dniem meczowym i regularnie go rozwijamy, dokładając kolejne elementy z pogranicza sportu i rozrywki — mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym wiceprezes zarządzający klubem, Marcin Herra.

Charakterystyczne stają się pokazy świetlne na stadionie Legii przed meczami.

- Przygotowaliśmy do tej pory cztery. Każdy pokaz był inny, każdy miał wyjątkowy scenariusz, inną historię do opowiedzenia. Zależy nam, żeby dzięki tym elementom, kibic wracał do domu z kolejnymi wspomnieniami i doświadczeniami. To, co jest szczególnie ważne w zarządzaniu wrażeniami gości i kibiców, to nieustanne pozytywne zaskakiwanie. W tym aspekcie chcemy wyznaczać trendy w Polsce.

I Legia dzisiaj wyznacza trendy?

- Tak, ale nigdy nie powinniśmy osiąść na laurach. Dokładnie tak, jak w biznesie. Potrzebne jest ciągłe poczucie, że możemy robić coś więcej, lepiej czy efektywniej. To najtrudniejsze, żeby stale utrzymywać wysoki poziom. Wydaje mi się, że jakość widowiska, jakim jest dzień meczowy na Legii, jest obecnie na wysokim poziomie. Legia Park, pokaz świetlny, serwis gastronomiczny, oferta w strefie Legends, oferta w strefie Champions, oferta w lożach. Jeździmy po Europie i mogę powiedzieć, że w wielu obszarach jest na równie wysokim poziomie, jak w najlepszych zachodnich klubach.

Mamy poczucie, że pod względem strefy premium i hospitality dla biznesu jesteśmy w czołówce. Legia to dzisiaj najlepszy salon w Warszawie. Goście przeżywają u nas emocje, ale budują też relacje biznesowe, towarzyskie, networking. Łączymy różne środowiska. Gdybym miał firmę, jako przedsiębiorca, czy właściciel kancelarii prawnej, chciałbym być w tym miejscu.

Ile osób z Legii jest zaangażowanych w organizację dnia meczowego?

- Około 50 osób w bezpośredniej operacji plus 900 osób z serwisu. Tak samo, jak w piłce nożnej, podobnie jak w każdym biznesie, nigdy nic nie jest dane na zawsze. Najlepsze marki na świecie nie dlatego są najlepsze, że osiągnęły sukces w zeszłym roku. Są najlepsze dlatego, że wciąż dbają tak samo dokładnie o odbiorców, jakość, serwis i wyznaczają sobie nowe cele.

- My przed każdym sezonem tworzymy plan działań. W Legia Parku, gdzie pojawiają się kolejne atrakcje dla rodzin z dziećmi. Myślimy o tym, jak powinna rozwijać się oferta gastronomiczna. Co nowego wprowadzić do menu? Jakiego gościa zaprosić na spotkanie w strefie premium? Jaki zespół muzyczny ma grać w przerwie w strefie Legends? Czy jaka powinna być dodatkowa atrakcja w postaci degustacji dobrego menu w lożach, czy w końcu nowy świetlny pokaz. Po to, żeby nasz gość, posiadacz karnetu, gdy zastanawia się, co ma robić w sobotę wieczorem, uznał: "Nie mogę przegapić tego, co dzieje się na Legii. Wiadomo, że będą emocje na boisku. Wiadomo, że będziemy grali o zwycięstwo. Ale dodatkowo nie chcę mieć poczucia, że przegapię coś ciekawego, co jest wokół sportu".

- Nie dotyczy to tylko dnia meczowego. Każdy dobrze funkcjonujący klub, który zarządza stadionem, czy to Real Madryt, Manchester City, czy Legia, maksymalizuje wykorzystanie obiektów również w dni pozameczowe. U nas tegoroczny wrzesień i październik był najlepszym wrześniem i październikiem w historii nowego stadionu, czyli od roku 2010. Chodzi o liczbę wydarzeń zorganizowanych na stadionie innych niż mecz.

W zeszłym roku na domowych spotkaniach w Lidze Konferencji z Aston Villą i AZ Alkmaar, klub zarabiał na dniu meczowym 1-1,5 mln zł.

- Dzięki temu, że cały zespół realizuje przyjętą strategię, mamy ogromny wzrost przychodów z dnia meczowego – w ciągu ostatnich trzech lat o dwadzieścia kilka milionów. Każdy mecz oceniamy sportowo, ale też pod kątem liczby osób na stadionie. Bierzemy pod uwagę takie parametry, jak jakość obsługi, bezpieczeństwo i finanse. Dla każdego meczu liczymy przychody, koszty. Mamy tak zwaną rentowność per mecz, rentowność per kibic i rentowność per kibic na trybunie. Zgodnie z najlepszą zasadą obowiązującą w biznesie, jak czegoś nie zmierzysz, to nie możesz tym zarządzać. Koncentrujemy się na tym, żeby na każdym meczu spełnić kilka rzeczy. Musi być bezpiecznie. To warunek sine qua non. Druga kwestia to jakość usług i ich odbiór przez kibiców. Trzecie, to wynik finansowy. Nasz średni przychód z dnia meczowego na osobę to 88 zł. Czy 88 zł to dużo? W Warszawie wyższe są ceny do teatru. Pójdę z rodziną do kina i wtedy wydam więcej.

Zapis całej rozmowy z wiceprezesem Marcinem Herrą można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.