Marcin Komorowski: Rachunki z Wisłą jeszcze nie wyrównane
04.10.2011 08:40
Zgodzi się pan, że grą w tej rundzie zasłużył na powołanie do kadry?
- Na razie za nami dopiero połowa rundy, więc na pochwały przyjdzie czas. Jako obrońca cieszę się, że w drugim z kolei meczu ligowym nie straciliśmy bramki, że w czwartek pokonaliśmy 3:2 Hapoel Tel Awiw w grupie Ligi Europejskiej. Choć akurat przeciwko drużynie z Izraela nie grałem zbyt dobrze.
W niedzielę przeciwko Wiśle zagrała na dobrym poziomie w pierwszej i drugiej połowie.
- Nareszcie. Wcześniej byliśmy krytykowani za nierówną grę. Zarzucano nam, że stać nas na dobry występ tylko w jednej połowie. Albo że w ogóle "knocimy" całe spotkanie. W niedzielę w obu połowach zagraliśmy dobrze. U wiślaków brakowało ofensywnie grających Meliksona i Małeckiego, ale my też nie byliśmy w pełnym składzie. Po kontuzjach są Manu i Michał Kucharczyk, do końca roku nie zagra Michał Hubnik. Od początku szansę dostał 19-letni Michał Żyro. Wydaje mi się, że bilans strat był równy.
Rok temu Legia przegrała w Krakowie 0:4. Ma pan poczucie, że wygraną 2:0 wyrównaliście rachunki z wiślakami?
- Nie. Wyrównany dopiero, gdy odbierzemy jej tytuł.
Mecz z Podbeskidziem był po dwutygodniowej przerwie na sparingi reprezentacji. Po powrocie z Korei i Niemiec Legię czeka ciężki mecz w Chorzowie. Nie boi się pan kolejnej porażki?
- Wiem, co się stało, pamiętam, jak się wtedy czułem i zapewniam, że ani ja, ani koledzy nie chcemy powtórki z września.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.