Marek Gołębiewski

Marek Gołębiewski: Nie żegnam się z Legią

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net, MZPN

15.06.2022 23:00

(akt. 15.06.2022 23:24)

Rezerwy Legii wygrały 1:0 z Legionovią Legionowo w finale mazowieckiego Pucharu Polski, dzięki czemu w kolejnych rozgrywkach zagrają na szczeblu centralnym. Głos po spotkaniu zabrali Wiktor Kamiński (strzelec jedynego gola) i Marek Gołębiewski, dla którego był to ostatni mecz w roli trenera drugiej drużyny.

Marek Gołębiewski, szkoleniowiec rezerw: – Nie żegnam się z Legią, bo to klub, który zawsze był w moim sercu. Jestem kibicem tej drużyny od lat 90., bardzo się cieszę, że prezes Dariusz Mioduski oraz ówczesny dyrektor Radosław Kucharski, a teraz Jacek Zieliński dali mi szansę i mogłem zaistnieć też w pierwszym zespole.

– Jeśli chodzi o finał mazowieckiego Pucharu Polski, to podświadomie czułem, że chłopaki dowiozą wynik. Wiedzieliśmy, że Legionovia to bardzo dobry zespół. Było niełatwo, dostaliśmy czerwoną kartkę, ale graliśmy dojrzały – jak na tak młodą drużynę – futbol, jedna z kontr przyniosła nam bramkę.

– Bardzo się cieszę, wygrana na koniec, to zawsze podwójna radość, która daje młodym zawodnikom przepustkę do rywalizacji na szczeblu centralnym. Myślę, że fajnie zaprezentują się w kolejnych rozgrywkach. Moją cichą nadzieją jest to, że w losowaniu trafią na Chrobrego Głogów, którego od czwartku będę trenerem.

– Aby znaleźć się w finale, musieliśmy pokonać trzech przeciwników, wszystkich na wyjeździe. To nie jest łatwe zadanie. Bardzo się cieszę, że chłopcy poczuli atmosferę, która może ich czekać przy komplecie publiczności przy Łazienkowskiej, z którą się spotkałem. Powiedziałem im przed meczem, że dla nich to przetarcie przed poważną piłką. W tej drużynie – i mówię to z pełną świadomością – jest wielu zawodników, którzy na pewno dostaną szansę na szczeblu centralnym. Proszę zapamiętać wiele nazwisk, kibicować tym chłopakom, bo uważam, że w polskiej piłce naprawdę nie jest tak źle, jak wszyscy myślimy. Lubimy narzekać, ale troszeczkę więcej optymizmu i będzie nam łatwiej.

– Osłabienia były znaczne, bo w środę nie mogło wystąpić siedmiu piłkarzy, którzy na co dzień rywalizowali z nami w lidze. W ich miejsce wskoczyli kolejni młodzi, zdolni chłopcy z roczników 2004-2006 i mają teraz okazję się cieszyć. To dla nich miła chwila.

Wiktor Kamiński, strzelec jedynego gola w finale MPP: – Miejmy nadzieję, że spotkamy się na szczeblu centralnym z Chrobrym Głogów, czyli zespołem, który obejmie trener Gołębiewski. Niezwykle cieszymy się z tego zwycięstwa, bo wiemy, że w lidze bardzo trudno grało się z Legionovią. Jesteśmy zadowoleni, że przynajmniej tutaj, w mazowieckim Pucharze Polski, mogliśmy się odgryźć.

– Bardzo cieszę się z gola, tym bardziej, że został strzelony po akcji, a nie np. po przebitce. Mieliśmy plan na grę, który – myślę, że – zrealizowaliśmy w stu procentach. I możemy triumfować.

– Legionovia to bardzo dobra drużyna. Wiedzieliśmy, że każda pomyłka może nas kosztować bramkę. Cieszymy się, że wyeliminowaliśmy błędy. Rywale stworzyli sobie sytuacje, ale niezbyt groźne. Ostatecznie to my strzeliliśmy o jednego gola więcej.

ZOBACZ TAKŻE: Puchar dla Legii!

Polecamy

Komentarze (38)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.