Marek Jóźwiak
fot. Marcin Szymczyk

Marek Jóźwiak: Czas by piłkarze wzięli się do roboty

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl, Sport.pl

19.10.2021 09:05

(akt. 19.10.2021 09:35)

- Szósta porażka to dzwon Zygmunta, który bije już przy Łazienkowskiej bardzo głośno. Legia musi zacząć punktować, bo zaraz się okaże, że nie tylko nie obroni tytułu, ale i nie zakwalifikuje się do europejskich pucharów, jak ostatnio Lech. Dla klubu byłaby to katastrofa - ocenia na łamach "Przeglądu Sportowego" były piłkarz i dyrektor sportowy Legii Warszawa, Marek Jóźwiak.

- Najwyższy czas, by do roboty wzięli się też piłkarze, bo na razie mówimy o trenerze, dyrektorach, prezesie, a w meczu z Lechem przede wszystkim nie widziałem zbyt wielu zawodników, którzy naprawdę chcieliby ten mecz wygrać. Brakowało agresji, determinacji. Same umiejętności to zdecydowanie za  mało, a legionistom wydaje się, że na ligę one im wystarczą. Wszyscy, ale przede wszystkim właśnie piłkarze, muszą zrozumieć, że oni nie mają już czasu.

- Każdy ma swoje za uszami: i szkoleniowiec, i piłkarze. Filip Mladenović jest w słabej formie, pytanie dlaczego należy  skierować  do  trenera, on to powinien wiedzieć. To zespół naczyń połączonych. Do listopadowej przerwy na reprezentację wiele rzeczy powinno się wyjaśnić. Jeżeli jednak w ciągu najbliższych 10 dni nic się nie zmieni, wtedy będzie trzeba pomyśleć o rozwiązaniach, które pobudzą tę drużynę - dodaje Marek Jóźwiak.

W mediach o sytuacji w Legii wypowiedzieli się też byli piłkarze, którzy nie byli związani z Łazienkowską. - Moim zdaniem Czesław Michniewicz powinien zostać. Przychodząc do Legii, miał jej zapewnić grę w pucharach i zastrzyk finansowy. Kasa jest potrzebna do rozwoju. Bez niej nie da się w dzisiejszych czasach budować wielkich drużyn, a Michniewicz to Legii zapewnił. Co by teraz dało jego zwolnienie. Trzeba dać Michniewiczowi szansę, by wyprowadził zespół z dołka. Tak, z dołka, bo moim zdaniem to nie jest kryzys. Michniewicz posiada umiejętności, które pozwolą mu wyjść z tej trudnej sytuacji, brakuje mu tylko czasu. Legia gra co trzy dni, za chwilę mecz z SSC Napoli, w którym legioniści mogą dostać tęgie lanie. Wciąż jest duża szansa na wyjście z grupy Ligi Mistrzów (Ligi Europy przyp. red.) i przez ten pryzmat należy oceniać Michniewicza przy Łazienkowskiej - skomentowałdla "Przeglądu Sportowego"  Kamil Kosowski.

- Rok temu Lech był w takiej sytuacji, w jakiej teraz jest Legia. W Europie grał dobrze, a w ekstraklasie słabo. To jest materiał, nad którym powinni się pochylić nie tylko trenerzy, którzy mają taki problem. Wnioski powinni wyciągać wszyscy, którzy funkcjonują w polskiej piłce z myślą o grze w pucharach. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski i nie powielać błędów. Obawiam się, że Michniewicz straci pracę, a uważam, że nie powinien jej stracić. Moim zdaniem w polskich klubach powinno być więcej stabilizacji. Kiedy przychodzi nowy trener, zaraz ściąga swój zaciąg zawodników, trzeba więc znów wydać na transfery, a to wcale nie daje gwarancji sukcesu. Przecież już to przerabialiśmy wiele razy i wiemy, że te dziwne, nerwowe ruchy wcale nie skutkują dobrym wynikiem. Uważam, że jeśli zarządzającym Legią wystarczy cierpliwości, to Czesiu Michniewicz wyciągnie zespół w dobrym kierunku. Tą cierpliwością szefowie powinni się wykazać, bo w Lidze Europy drużyna gra bardzo dobrze, jest liderem swojej mocnej grupy i dzięki zwycięstwom zarabia pieniądze dla klubu. Czyli jakąś robotę robią. Pomyślałbym raczej, co zrobić, żeby piłkarze Legii grali w ekstraklasie z taką samą motywacją, z jaką grają w Lidze Europy. Ja rozumiem, że dla wielu zawodników Polska jest tylko trampoliną do dalszego rozwoju. Ale profesjonalista nie powinien sobie wybierać, kiedy zagra lepiej, a kiedy gorzej. Legia musi pomyśleć, co zrobić, żeby to się nie powtarzało. Nie rozumiem, jak prezes może przywozić Stanisława Czerczesowa na ośrodek treningowy, gdy tam pracuje ktoś inny. Nie wiem, co siedzi w głowach ludzi zarządzających Legią, ale na pewno w ten sposób zawodników się nie motywuje. Tu trzeba pokazać, że się stoi murem za swoimi obecnymi pracownikami, za tym sztabem - ocenił z kolei były gracz Lecha Poznań, Piotr Reiss.

Polecamy

Komentarze (61)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.