News: Marek Saganowski: Jestem jak Tarantino

Marek Saganowski: Jestem jak Tarantino

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

18.03.2013 11:00

(akt. 10.12.2018 01:01)

- Jeszcze nie wróciłem do optymalnej formy. Normalnie, z trzech sytuacji, jakie miałem z Górnikiem, jeszcze przynajmniej jedną bym wykorzystał. Choć cieszę się, że w moim wieku gra w piłkę sprawia mi tak wielką przyjemność. Forma jest przyzwoita, ale najważniejsze, że mam okazje do zdobywania bramek - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" napastnik Legii Marek Saganowski.

Wiecie już z czego wziął się ten słaby start wiosną?


- Wydaje mi się, że to efekty tej długiej przerwy zimowej w Polsce. Przyjechaliśmy z Hiszpanii, gdzie graliśmy na innych boiskach. Do tego zima, mróz. My chcemy grać szybko, piłką, a w takich warunkach trudniej jest stworzyć dobre widowisko. Oczywiście nie tłumaczę tym naszej porażki w Kielcach i remisu z PGE GKS Bełchatów. Nie ulega wątpliwości, że Korona wygrała, bo była bardziej zdeterminowana, a GKS wciągnął nas w swoją grę, rozbijanie i chaos. Trzeba oddać tym drużynom, że zaprezentowały się dobrze, a my słabiej. Jednak podkreślę, że naszą siłą jest szybka gra, zmiana ciężaru, arytmia. To pokazaliśmy w meczu z Górnikiem.


Do stu goli w ekstraklasie brakuje panu jedenastu. Zostało 11 kolejek. Da pan radę?


- Będzie ciężko. Postaram się strzelić jak najwięcej, a jak nie dam rady, to w przyszłym sezonie coś dołożę. Czy zostaję w Legii? Tego jeszcze nie wiem i na razie nie ma to znaczenia. W moim wieku ważne jest, że ktoś mnie chce, a ja cieszę się graniem. Najważniejsze jest jednak, by ten sezon skończyć na pierwszym miejscu.


Wciąż jest pan pod kontrolą lekarzy?


- Jestem, ale nie taką, że codziennie czy raz w tygodniu mnie badają. Standardowo piłkarze są kontrolowani co pół roku, ja będę częściej, co 2-3 miesiące. A lekarze są zadowoleni, że ta cała sprawa skończyła się po mojej myśli i wróciłem na boisko.


Na Legię mówi się FC Hollywood. Patrząc na pana, to jest pan takim Antonio Banderasem...


- Banderasem? Nie. Wolę Quentina Tarantino. Lubię sobie postrzelać i wprowadzić trochę chaosu.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.