Mateusz Szwoch: Nasz wysiłek się opłacił
21.08.2016 02:03
- Trudno nam się grało z Legią. Każdy z nas biegał za trzech. Jestem mega zmęczony. Nasz wysiłek się jednak opłacił. Jak się wygrywa, to kolejne kilometry nie robią różnicy. Przygotowaliśmy się na to, iż Legia może wystąpić w defensywie z trzema obrońcami. Nie mogliśmy pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł. Jeśli nabraliby pewności siebie, mogłoby nas zmiażdżyć - mówił po spotkaniu rozgrywający Arki.
- Gdy siedziałem na ławce lub na trybunach, a później przez rok nie grałem w piłkę, to nie miałem tej pewności siebie. Jestem zadowolony, że pomogłem Arce wywalczyć awans, teraz cieszę się, że występuję w Ekstraklasie. Jesteśmy chwilowym liderem, ale pamiętam przypadek, gdy bodajże GKS Bełchatów po iluś kolejkach zajmował pierwsze miejsce w tabeli, a na koniec sezonu zanotował spadek. My zamierzamy wyciągać wnioski z każdego meczu. Za nami jest dopiero sześć kolejek. W rundzie jesiennej i wiosennej rozgrywa się jednak trzydzieści spotkań, a później dzielimy ligę na dwie grupy. Długa droga przed nami - kontynuował pomocnik.
- Dwa poprzednie wyjazdowe spotkania nam się nie ułożyły. Jednak to też nie jest tak, że jakoś mega słabo zagraliśmy. Nie mieliśmy jednak tyle szczęście co w spotkaniu z Legią. Objęliśmy w Warszawie prowadzenie i poczuliśmy się po tej bramce pewniej na boisku. To bardzo pomaga. Tak zamierzamy grać cały czas - stwierdził Szwoch.
- Nie udało mi się strzelić gola Legii. Nie zdobyłem jeszcze bramki w Ekstraklasie. Nie mam jednak ciśnienia, żeby wpisywać się na listę strzelców. Najważniejsze są nasze wyniki, a kto pokonuje bramkarzy to sprawa drugorzędna. Myślę, że i na mnie w końcu przyjdzie pora. Na pewno „Wojskowi” obserwują moje poczynania. Czy wrócę do stolicy czy nie wrócę, to nie zaprzątam sobie tym obecnie głowy. Żyję z meczu na mecz - zadeklarował wypożyczony legionista.
- Nie mam żadnego żalu do Legii, że oddała mnie na wypożyczenie. Jestem doskonale świadomy tego, w jakiej sytuacji się znajdowałem. Nie grałem rok w piłkę. W stołecznej drużynie trzeba być naprawdę w wysokiej formie, aby się przebić, ponieważ tutaj nie występują przypadkowi ludzie. Konkurencja była ogromna, a po takiej przerwie to chyba był najlepszy wybór - zakończył „Szwochinho”.
Adam Marciniak po meczu z Legią : Nie za często strzelam gole, nie mam opracowanych cieszynek. Byłem w szoku. #LEGARK
— Łukasz Pazuła (@Lukasz_Pazula) 20 sierpnia 2016
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.