News: Mateusz Szwoch: Nasz wysiłek się opłacił

Mateusz Szwoch: Nasz wysiłek się opłacił

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

21.08.2016 02:03

(akt. 07.12.2018 13:38)

​- W każdym meczu chcę wygrywać, ale jakby ktoś się spytał, gdzie najlepiej smakuje zwycięstwo, to każdy piłkarz odpowie, że w Warszawie z Legią. Arka pierwszy raz pokonała warszawiaków na wyjeździe. Każda seria musi się kiedyś skończyć. Podczas meczu nie myśli się jednak o takich rzeczach. Wykonaliśmy swoje zadanie i bardzo się z tego cieszymy - powiedział po meczu Mateusz Szwoch.

- Trudno nam się grało z Legią. Każdy z nas biegał za trzech. Jestem mega zmęczony. Nasz wysiłek się jednak opłacił. Jak się wygrywa, to kolejne kilometry nie robią różnicy. Przygotowaliśmy się na to, iż Legia może wystąpić w defensywie z trzema obrońcami. Nie mogliśmy pozwolić im na rozwinięcie skrzydeł. Jeśli nabraliby pewności siebie, mogłoby nas zmiażdżyć - mówił po spotkaniu rozgrywający Arki.

- Gdy siedziałem na ławce lub na trybunach, a później przez rok nie grałem w piłkę, to nie miałem tej pewności siebie. Jestem zadowolony, że pomogłem Arce wywalczyć awans, teraz cieszę się, że występuję w Ekstraklasie. Jesteśmy chwilowym liderem, ale pamiętam przypadek, gdy bodajże GKS Bełchatów po iluś kolejkach zajmował pierwsze miejsce w tabeli, a na koniec sezonu zanotował spadek. My zamierzamy wyciągać wnioski z każdego meczu. Za nami jest dopiero sześć kolejek. W rundzie jesiennej i wiosennej rozgrywa się jednak trzydzieści spotkań, a później dzielimy ligę na dwie grupy. Długa droga przed nami - kontynuował pomocnik.

- Dwa poprzednie wyjazdowe spotkania nam się nie ułożyły. Jednak to też nie jest tak, że jakoś mega słabo zagraliśmy. Nie mieliśmy jednak tyle szczęście co w spotkaniu z Legią. Objęliśmy w Warszawie prowadzenie i poczuliśmy się po tej bramce pewniej na boisku. To bardzo pomaga. Tak zamierzamy grać cały czas - stwierdził Szwoch.

- Nie udało mi się strzelić gola Legii. Nie zdobyłem jeszcze bramki w Ekstraklasie. Nie mam jednak ciśnienia, żeby wpisywać się na listę strzelców. Najważniejsze są nasze wyniki, a kto pokonuje bramkarzy to sprawa drugorzędna. Myślę, że i na mnie w końcu przyjdzie pora. Na pewno „Wojskowi” obserwują moje poczynania. Czy wrócę do stolicy czy nie wrócę, to nie zaprzątam sobie tym obecnie głowy. Żyję z meczu na mecz - zadeklarował wypożyczony legionista.

- Nie mam żadnego żalu do Legii, że oddała mnie na wypożyczenie. Jestem doskonale świadomy tego, w jakiej sytuacji się znajdowałem. Nie grałem rok w piłkę. W stołecznej drużynie trzeba być naprawdę w wysokiej formie, aby się przebić, ponieważ tutaj nie występują przypadkowi ludzie.  Konkurencja była ogromna, a po takiej przerwie to chyba był najlepszy wybór - zakończył „Szwochinho”. 


Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.