Mateusz Wieteska: Lubię udowadniać

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

19.12.2018 11:22

(akt. 20.12.2018 19:46)

- Jestem człowiekiem, który lubi udowadniać innym, że nie mają racji. Czuję się w tej chwili lepszym zawodnikiem niż rok temu, w Legii zyskałem dużo pewności - mówi w krótkiej rozmowie z Legia.Net Mateusz Wieteska. Młody stoper może zastąpić w Sosnowcu wykartkowanego w meczu z Piastem Gliwice Artura Jędrzejczyka.

Da się porównać Mateusza Wieteskę z Górnika z grudnia poprzedniego roku do tego, który teraz ma na koncie 23 mecze w Legii?

- Czuję się lepszym zawodnikiem w porównaniu do jesieni zeszłego roku. Dużo było zastrzeżeń z zewnątrz do mojej gry w defensywie. Teraz na pewno jestem lepszy w obronie. W Górniku traciliśmy wiele goli i ludzie oceniali potem nasze występy jako słabe. W Legii grałem najwięcej ze wszystkich stoperów. Różnica jest podstawowa - bramki dla rywali padają rzadko. Z defensywą na pewno nie jest źle. 

Inną różnicą jest fakt, że w Górniku strzelałeś gole. Nie brakuje ci tego przy  Łazienkowskiej?

- Przez całą rundę strzeliłem dwa gole - oba w kadrze. W sumie mój bilans to dwie bramki i dwie asysty. Dochodzę do sytuacji, potrafię urwać się przeciwnikom w polu karnym, ale potem piłka nie leci do siatki. Trudno powiedzieć z czego to wynika. Może za rzadko dochodzę do piłek? Może wykończenie jest zbyt słabe? Po każdym treningu staram się zostawać na murawie i doskonalić ten element. Jestem nieco wkurzony, że piłka nie wpada do siatki po moich próbach, ale cierpliwie czekam na pierwszego gola w barwach Legii. Nie jestem jednak rozliczany ze strzelonych goli, choć to miła rzecz. 

Jeszcze niedawno byłeś graczem Legii z największą liczbą minut spędzonych na boisku. Teraz w tej klasyfikacji doszło do zmian.

- Teraz to się zmieniło, ale taka jest decyzja trenera. Razem z Williamem Remym graliśmy wspólnie w Lubinie. Nie czułem się wtedy najlepiej na boisku i był to dla mnie jeden z gorszych meczów w ostatnim okresie. Muszę szanować wybór szkoleniowca, który widocznie uznał, że nie jestem w najlepszej dyspozycji i postanowił dokonać zmian stawiając na duet Francuza z Arturem Jędrzejczykiem. Na każdym treningu staram się pokazać, że jednak ja zasługuję na występy w pierwszym składzie. 

Trener Ricardo Sa Pinto odsyłając zawodnika na ławkę, często tłumaczy swoje decyzje?

- Mamy dużo rozmów indywidualnych z trenerem, choć trudno oczekiwać, że dwa-trzy dni przed meczem usłyszy się informację o tym, że zagra kto inny. Na ogół wygląda to tak, że na odprawie meczowej nie jest się wskazanym do wyjściowej jedenastki. Tak to wygląda praktycznie u każdego trenera i w każdym zespole. 

Jakie emocje towarzyszą siedzeniu na ławce rezerwowych?

- Oglądanie meczów spoza boiska bywa denerwujące. Człowiek czuje wkurzenie, że trener wybrał kogoś innego, a nie ciebie. To również sygnał, że ktoś robi coś lepiej od ciebie. Teraz to ja muszę pokazać, że w pewnych kwestiach jestem lepszy. 

A ty co robisz lepiej od kolegów ze środka obrony?

- Tracimy mało bramek w ostatnich meczach. To musi cieszyć, ale każdy musi być przygotowanym na swoją szansę, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ona przyjdzie. Rywalizacja jest ogromna i nie chciałbym wchodzić w dyskusję, co kto robi lepiej. O miejsce w składzie walczą doskonali gracze. Remy grał w Ligue 1, Jędrzejczyk prezentował się w lidze rosyjskiej i kadrze, tak samo jak Pazdan. Do tego jest doświadczony Inaki Astiz. 

Sam wymieniasz nazwiska rywali do miejsca w składzie. Dodaje ci pewności fakt, że przez większość rundy ty byłeś przed większością z nich i grałeś?

- Na naszej pozycji rywalizacji, jak rozmawiamy, jest ogromna. Każdy się stara, by się rozwijać i utrzymywać jak najwyższą dyspozycję. Przez pół roku grałem dość regularnie, co przekładało się na pewność siebie. Z każdym meczem gra wyglądała lepiej, a w dodatku rosło zaufanie trenera.

Runda jesienna dobiega końca, ale to wiosna będzie dla ciebie kluczowa indywidualnie? Będziesz walczył o zachowanie mocnej pozycji w kadrze do lat 21, która zagra na mistrzostwach Europy. Sam awans po ograniu w barażach Portugalii wywołał zaskoczenie i mnóstwo emocji.

- To była wielka duma! Początkowo to do mnie nie dochodziło. Strzeliliśmy trzy gole w 20 minut na wyjeździe w Portugalii. Mało kto w nas wierzył, a jednak mogliśmy przeżyć niesamowicie miłe chwile i udowodnić, że potrafimy wygrać z teoretycznie lepszymi piłkarzami.

Lubisz udowadniać?

- Lubię. Jeśli ktoś ze środowiska w ciebie nie wierzy, a ty pokażesz mu, że stać cię na więcej, to nie jest to nic złego. Na pewno łatwiej wyjść na boisko bez presji, ale presja… My robimy to, co kochamy i na boisko powinniśmy wychodzić mając z tego frajdę. Z drugiej strony musimy zawsze walczyć o wygraną, w Legii trzeba zwyciężać w każdym meczu.

Grupa na Euro trafiła się taka, że będziecie mieli okazję, by udowodnić swoją wartość na tle mocniejszych przeciwników

- Fajnie będzie zmierzyć się z zawodnikami, którzy grają w najsilniejszych ligach. Miło byłoby zatrzymać Mayorala czy jego kolegów.  Żeby jednak zasłużyć na powołanie, trzeba grać. Trener Michniewicz uprzedził nas, że kto nie będzie regularnie występował w klubie, będzie miał kłopot z dostaniem się do kadry. Trzeba zrobić wszystko, by regularnie grać i pojechać na turniej. 

Wyobrażasz sobie zimowy transfer? Legia potrzebuje pieniędzy, a ty wciąż jesteś młody i klub może na tobie zarobić. 

- Nigdy nie wiadomo, co się stanie. Do tej pory nie słyszałem, bym miał odchodzić, tak jak nie słyszałem o zainteresowaniu. Chcę zrobić wszystko, by przez najbliższe pół roku grać, a potem zapracować na wyjściowy skład w kadrze. Rywalizacji nie brakuje, bo mamy w drużynie narodowej m.in. Krystiana Bielika, Pawła Bochniewicza, a zejść może nawet Jan Bednarek. 

A dochodzą do ciebie głosy z pierwszej reprezentacji? Nieoficjalnie można usłyszeć, że sztab Jerzego Brzęczka rozważa twoją kandydaturę w kontekście kadry.

- Osobiście nic do mnie nie dotarło: nikt nie dzwonił, ani nie kontaktował się w inny sposób. Jestem przekonany, że grając dobrze, takie głosy się pojawią i tak samo będzie z powołaniem.

Polecamy

Komentarze (37)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.