Mateusz Wieteska: Trudno się oswoić z taką sytuacją

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Canal+ Sport, Canal+, Liga+ Extra

24.10.2021 22:55

(akt. 25.10.2021 03:44)

- Trudno się na pewno oswoić z taką sytuacją, bo nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek siedem porażek było przez cały sezon. To dla nas bardzo bolesne, na pewno dla nikogo nie jest to łatwa sytuacja. Na każdy mecz wychodzimy chcąc wygrywać, a po prostu nam to nie wychodzi – mówił po wyjazdowej rywalizacji z Piastem Gliwice (1:4) obrońca Legii Warszawa, Mateusz Wieteska.

- W ostatnich meczach to nie my pierwsi strzelaliśmy gole, tylko raczej je traciliśmy i to nas trochę podłamywało. Ale i tak zauważyłem dzisiaj bardzo pozytywną energię, nawet po tych dwóch straconych bramkach, to, że po prostu chcemy wygrać, widziałem chęci i zaangażowanie u chłopaków. Gdy złapaliśmy kontakt i strzeliliśmy gola na 1:2, to na pewno złapaliśmy wiatr w żagle, stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda, że tak to się skończyło, bo nie po to tutaj przyjechaliśmy.

- Czy moje myśli po meczu dotyczą bardziej naszej nieskuteczności, czy tego, że gra obronna nie jest wystarczająco solidna? Myślę, że trzeba to wypośrodkować. Trzeba zobaczyć, że nie zdobywamy dużo bramek, a jeszcze więcej tracimy, więc z jednej i drugiej strony mamy na pewno problemy, i musimy nad tym popracować. My sami to wiemy, że to nie jest łatwa dla nas sytuacja. To smutny moment dla takiego klubu jak nasz, więc na pewno musimy inaczej do tego podchodzić.

- Ja na pewno widzę na treningach, że potrafimy grać w piłkę i w ataku pozycyjnym. Na treningu to bardzo dobrze wygląda. Wiem, że w klubie są tacy zawodnicy, którzy potrafią zrobić różnicę. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o ten mecz, to atak pozycyjny wychodził nam nieźle, tylko nie przekładało się to na bramki. Później zdarzały nam się straty, Piast wyprowadzał bardzo groźne kontry, z czego strzelał praktycznie wszystko.

- Nie ma problemów wewnątrz drużyny. Kadrę dobiera na pewno sztab szkoleniowy, my nie mamy tak naprawdę nic do powiedzenia. Nie wybieramy składu, jaki wejdzie na mecz. To decyzja sztabu szkoleniowego, a nie nasza.

- Czy było blisko, aby zdobyć punkty w Neapolu? Jeśli spojrzeć na stworzone sytacje przez przeciwników, to było daleko. Czarek Miszta na pewno miał swój mecz, bronił praktycznie wszystkie strzały. Jak chcieliśmy bardziej zaatakować, chodzi mi o słupek Emrelego, później rywale szybciej zaczęli akcję i zdobyli bramkę. Wydaje mi się, że gdy bardziej się otworzyliśmy, to oni potrafili to po prostu wykorzystać, przez co strzelili nam trzy gole w dziesięć minut.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.