Michał Macek o słabych i mocnych punktach Bodo/Glimt

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

04.07.2021 14:55

(akt. 06.07.2021 14:20)

Już w środę Legia Warszawa zagra pierwszy mecz o stawkę. Rywalem będzie Bodo/Glimt, spotkanie odbędzie się w Norwegii, na sztucznej nawierzchni w ramach I rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Trener Michał Macek, którego pasją jest analiza stałych fragmentów gry, zwraca uwagę na słaby punkt w ekipie Bodo, jakim są rzuty wolne i rożne w defensywie, ale też przestrzega przed tym, jak Norwegowie sami wykonują stałe fragmenty gry.

Defensywne stałe fragmenty gry

- Bodo to ciekawy zespół, grający siłowo, mający za sobą świetny sezon. Ale jak każda drużyna ma swoje słabsze i mocniejsze punkty. Do słabszych należą z pewnością stałe fragmenty gry w defensywie. Bronią całym zespołem, mają kilka zmiennych wariantów ustawienia w obronie, ale są źle zorganizowani, mają często duże problemy ze zbieraniem tzw. drugich piłek. Każda piłka zagrana na piąty metr przed bramką, w pole bramkowe, stanowi spory problem dla ich golkipera. Mówiąc krótko, bramkarz w tym aspekcie za bardzo zespołowi nie pomaga. Każde takie dośrodkowanie może być sporą szansą dla drużyny Legii Warszawa na stworzenie sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Analizowałem wiele spotkań ligowych Bodo i mieli duże kłopoty przy stałych fragmentach gry w defensywie, przy rzutach rożnych. Tym bardziej, że nie mają jakoś świetnie zbudowanych, atletycznych graczy. Można więc ich przepchnąć i zrobić sobie miejsce do oddania strzału.

- Oni tam mają pomieszane zadania – część graczy przy stałych fragmentach gry broni w strefie, a część indywidualnie. Starają się to zmieniać, ale tak jak wspomniałem, każde dośrodkowanie w pole karne może sprawić im problem. Wiem, że ktoś ze sztabu szkoleniowego Legii był obserwować Bodo na żywo i z pewnością przygotują jeden lub dwa warianty rozegrania rzutów rożnych, które mogą narobić przeciwnikowi wiele kłopotów, a Legii przyniosą wiele korzyści. Można symulować choćby granie na dwóch co zburzy im model bronienia i możemy wtedy zrobić sobie przewagę w polu karnym. Pamiętajmy też o bramkarzu, który ma problemy z grą na przedpolu i można spróbować to wykorzystać. Na podstawie sytuacji, które analizowałem dało się spostrzec, że każda dochodząca do bramki piłka sprawiała golkiperowi sporo kłopotów, nie jest pewny w takich momentach.

Ofensywne stałe fragmenty gry

- Mocniejszą stroną, i na to piłkarze Legii powinni zwrócić uwagę, są stałe fragmenty gry w ofensywie. Mają tam jeden bardzo dobrze opracowany wariant, zawodnicy rozszerzają pole ataku, rozbiegają się. Jeden z zawodników symuluje zagranie na bliższy słupek, wbiega tam, aby jak najbardziej rozciągnąć defensywę i zrobić miejsce dla nabiegających z głębi pola graczy. Tak wiele bramek zdobył atakujący Bodo, Erik Botheim, który bardzo dobrze gra w powietrzu, potrafi mocno i celnie uderzył piłkę głową. Jest też obrońca Marius Hoibraten, który ma łatwość wygrywania powietrznych pojedynków. On zwykle znajduje się przy bliższym słupku, gdzie jest większe skupienie zawodników, i albo zgrywa piłkę do wbiegającego partnera albo stara się skierować ją w bramkę. Czasem stosują taki manewr zmyłkowy i cały zespół niemal wbiega na bliższy słupek, by rozbić defensywę ale przede wszystkim ją zmylić. A posyłają piłkę dłuższą, na środek pola lub na dalszy słupek. Przed polem karnym czeka zwykle jeden czy dwaj zawodnicy, którzy nastawieni są na to, by zgarnąć tzw. drugą piłkę, ale równie dobrze tam może być do nich zagrana piłka z rzutu rożnego. Co ciekawe Bodo nie ma poza Lasse Nordasem jakichś wieżowców w polu karnym, ten ma 194 cm wzrostu, ale z kolei gra dość rzadko. Nie będzie więc jakiejś przewagi wzrostu w polu karnym ze strony Norwegów.

- W zeszłym sezonie bardzo mocną bronią Bodo były ataki skrzydłami, ale trzeba mieć na uwadze, że dwóch ich kluczowych graczy – Ola Solbakken i Sondre Sorli w meczu z Legią prawdopodobnie nie wystąpią. To spore osłabienie zespołu Bodo, więc te próby gry ofensywnej nie powinny mieć takiej siły jak wcześniej. Myślę, że zespół Legii będzie potrafił się temu przeciwstawić. Trener Czesław Michniewicz wykonuje świetną pracę, analizuje wraz ze swoim sztabem przeciwnika i z pewnością zwrócił na to uwagę. Na pewno mistrzowie Polski muszą podejść do spotkania z Bodo z respektem, bo ta drużyna w zeszłym sezonie miała imponującą serię zwycięstw, w całym sezonie przegrali chyba tylko jeden mecz. Ale ten zespół już trochę się zmienił kadrowo i ta organizacja gry nieco szwankuje. Od maja przegrali trzy mecze, zanotowali kilka remisów.

Inne atuty Bodo

- Inne atuty Bodo? Na pewno gra na sztucznej nawierzchni, do której są przyzwyczajeni i potrafią to wykorzystywać. Grają szybko piłką, która im nie podskakuje na nierównościach. Tam murawa im pomaga. Kolejnym atutem jest to, że są w trakcie sezonu, od maja rozgrywają cały czas spotkania ligowe i są pod prądem, w pełni przygotowani. To jest problemem dla Legii, ale zawsze się staram patrzeć na pozytywy i to można szybko zmienić w wielki atut. Można bowiem dokładnie zanalizować ich grę i idealnie dostosować się do rywala. Wiemy w jakiej są dyspozycji, jakie mają problemy, jakie urazy z zespole – mamy ich podanych na tacy. Zespół Bodo natomiast o Legii może wiedzieć niewiele. Był okres przygotowań z zamkniętymi na koniec sparingami, bez spotkań ligowych, nie dało się wiele podejrzeć. Tak więc my możemy ich zaskoczyć, a sami rozłożyć Bodo na czynniki pierwsze.

- Oczywiście poza stałymi fragmentami gry i atakami skrzydłami Bodo jak każdy zespół ma swoje schematy rozgrywania akcji, umiejętność budowania tych akcji od tyłu, mają bardzo fajne fazy przejścia z defensywny do ofensywy i na odwrót. Sporym atutem jest ich umiejętność zakładania pressingu. Bardzo ważna rolę w zespole odgrywa środek pola i grający tam Patrick Berg oraz mierzący 190 centymetrów Ulrik Saltens. To drużyna, która mimo osłabień wciąż potrafi strzelać dużo goli. Sezon się niedawno zaczął, a zespół ma już 27 goli strzelonych przy 13 straconych. To ekipa grająca ofensywnie, która nie boi się atakować a nawet robi to bardzo chętnie. Na to wszystko więc trzeba zwracać uwagę. Najskuteczniejszy na razie jest Erik Botheim – 7 bramek, błyskotliwy jest Ulrik Saltens – 4 gole. Ale to zespół bez gwiazd, siłą jest kolektyw. Pokazują to rotacje, częste zmiany. Zawodnicy wchodzący z ławki nie osłabiają zespołu.

Specjalista od rzutów wolnych w Legii

- Moim konikiem są stałe fragmenty gry. Doszedł do was specjalista w tej dziedzinie – Josue. Nie wiem czy Portugalczyk będzie już do gry, dopiero co dołączył do zespołu, ale wiem, że potrafi zaskoczyć przeciwnika w tym aspekcie. Świetna lewa noga z piekielnie dokładnym podaniem czy strzałem. To coś pięknego, na jego rzuty wolne mogłem patrzeć dość długo z dużą przyjemnością. Jeśli będzie wykonawcą stałych fragmentów w Legii, to każdy ofensywny rzut wolnych będzie sporym zagrożeniem pod bramką przeciwnika. Miałem okazję analizować jego grę i to naprawdę kluczowy gracz w tym aspekcie.

Polecamy

Komentarze (255)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.