Michał Pazdan: Dostałem nieźle po łbie
05.06.2019 04:18
Jestem zawodnikiem meczowym, potrafię mocno trenować, ale na mojej pozycji piłkarz musi być dynamiczny, świeży, skoczny, skoncentrowany. A w momencie, gdy dodatkowo trenujesz codziennie wytrzymałość po dwie godziny, to gdzieś te atuty zanikają. Ja podczas meczu nie biegam tyle, co koledzy, bardziej skupiam się na przesuwaniu, przewidywaniu, poprawianiu ustawienia. To wszystko w połączeniu z moją słabszą dyspozycją sprawiło, że nie grałem.
Stracił pan pół roku w Legii.
- Dostałem nieźle po łbie, w zasadzie z każdej strony. Nie grałem, później przyszedł nowy trener, dostałem czerwoną kartkę w meczu z Cracovią, spadały na mnie wszystkie nieszczęścia. A jak już wychodziłem na prostą, to w październiku doznałem kontuzji. Kolano było przeciążone, musiałem odpoczywać. Człowiek chciał, a nie mógł wejść na odpowiednie obroty. I weź się odkręć, jak to zrobić? To się tak wydaje, że "będzie dobrze". W przerwie zimowej, gdy byłem już zdrowy, pomyślałem: "nie no, teraz to nie ma... za przeproszeniem. Wracam".
Wyjazd do Turcji pomógł?
- Po słabym okresie w Legii najważniejsze było dla mnie regularne granie. Chciałem znaleźć się w klubie, który mi to umożliwi, a przy okazji mieszkać w fajnym miejscu. Poza piłką człowiek musi normalnie funkcjonować, to też ma dla mnie znaczenie, a Ankara to duże, przyjemne do życia, europejskie miasto, parę razy większe od Warszawy. Spodobała mi się też liga turecka, jestem zadowolony z tego okresu.
Całą rozmowę z Michałem Pazdanem przeczytać można w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.