Miklas: Kibice pośrednio decydują o kwotach na transfery
04.03.2011 12:50
Czy jest możliwe, żeby polski klub, np. Legia, znalazł się wśród 20 najbogatszych klubów Europy?
- Oczywiście, że jest to możliwe. Pytanie raczej dotyczy perspektywy czasu, w jakiej ma się to zdarzyć. Dzisiaj budżet Legii to 15 milionów euro. Musimy dojść do 100 milionów euro. To bardzo duża różnica. Nie zdarzy się to na pewno w kilka lat, bo na te 100 milionów składają się w różny sposób kibice. Płacąc za bilety, kupując dekodery TV i produkty naszych sponsorów. Jak wiadomo skłonność do przeznaczania kwot na rozrywkę zależy od poziomu zamożności społeczeństwa. Im bliżej będzie średniej płacy Polaka do średniej płacy Niemca, tym bliżej Legii będzie do pierwszej 20. Oczywiście jednym z czynników determinujących np. poziom przychodów z praw' TV, jest liczba mieszkańców danego kraju. Tutaj pewnie nie osiągniemy poziomu Niemiec, ale jesteśmy jednym z większych krajów Europy i ten czynnik per saldo powinien także działać na naszą korzyść. Reasumując, perspektywa organicznego wzrostu, daje wynik w postaci kilkunastu do 20 lat, kiedy Legia może znaleźć się w pierwszej 20. Europy. Jest oczywiście szybsza ścieżka - coroczny udział w Lidze Mistrzów, ale tego nie da się zaplanować.
Od kilku lat Legia Warszawa szkoli piłkarzy bodaj najlepiej w lidze. Czy pieniądze zarabiane na transferach wychowanków mogą stać się znaczącą pozycją w budżecie?
- Rzeczywiście, od 10 lat przykładamy szczególne znaczenie do szkolenia młodzieży. Nie robimy tego z myślą o intratnej sprzedaży, a skupiamy się przede wszystkim na tym, aby w Legii grali zawodnicy z Warszawy i okolic. Taka bliskość geograficzna i odpowiednie pozytywne wspomnienia ze szkolenia, powinny zaowocować szczególną więzią jaka połączy piłkarza i Legię, której nie rozerwą nawet najbardziej atrakcyjne oferty zatrudnienia w innym miejscu. Oczywiście nie oznacza to, że nie chcemy, aby nasi wychowankowie zagrali kiedyś w Barcelonie czy w Realu, a przy tym nie mówimy, że nie chcielibyśmy zarobić na szkolenie kolejnych gwiazd. Akademia to przede wszystkim nasz wkład w sportowe zaangażowanie młodzieży Warszawy, następnie chęć wyszkolenia gwiazd na miarę Legii, a na samym końcu chęć podzielenia się naszą pracą z innymi w postaci transferów. W budżetach na następne lata nie zaplanowaliśmy przychodów ze sprzedaży wychowanków. Jak takie kwoty wpłyną, będą dla nas miłą niespodzianką. Ale raz jeszcze powtarzam – nie jest to sens istnienia Akademii.
Całą rozmowę z wiceprezesem naszego klubu Leszkiem Miklasem można przeczytać w marcowym numerze miesięcznika "Nasza Legia".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.